Polecane posty

bubki    0

Tak tak, a facet w polu plackiem leży. Jak żonie mówie zamieńmy się obowiązkami ja w domu a Ty w pole i w obejściu, to jakoś nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wojtinho90    0

Mężczyźni chcieliby, żebyśmy pomagały w gospodarstwie, gotowały obiadki, sprzątały, zajmowały się ogrodem i dziećmi,a do tego były zadbane i wypoczęte... A żeby coś pomóc w pracach domowych to broń Boże - bo to zajęcie dla bab. :mellow:

A ciekawe czy w takim bałaganie chcielibyście mieszkać. ;) Moim zdaniem wzajemna współpraca powinna być we wszystkich dziedzinach. :)

 

O, o, o. Otóż to, współpraca to podstawa...

 

Od zmywania, przykładowo, jest zmywarka. Uwielbiam gotować - nawet śniadania do łóżka robię :D Wiosną przycinam wszystkie drzewka, maliny i winogrona - później zbieram też owoce. A od czasu do czasu nawet i w warzywniku zasuwam. Do tego przynajmniej raz w tygodniu trawnik koszę. A i czas na pielęgnację siebie też znajdę. Da się? Da. Więc to wszystko zależy od chęci. Warto dodać, że i z jednej, i z drugiej strony muszą być, to i wtedy ta współpraca daje efekty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Facet który pomaga w obowiązkach domowych? Dla mnie to mit, przeszło 20 lat napatrzyłam się na ojca który ma dosłownie wszystko podstawione pod nos. Nie powiem ze nie pracuje, pracuje ciężko ale niewie o tym że w domu też jest cos do zrobienia. Gdybyśmy nie mieli hodowli to luz, ale w tym przypadku to obora to praca dla mnie i mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WodnyElf    3

Cherry nie, to nie mit - facet jak chce to potrafi wszystko. Mój wujek dłuuuugo był sam a wszystko zrobił i wyprasował koszule i wysprzątał dom, i obiad sobie ugotował, i do pracy poszedł, no po prostu wszystko potrafi zrobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

Mój wujek jest sam i też wszystko sam sobie robi... Co do:

Mężczyźni chcieliby, żebyśmy pomagały w gospodarstwie, gotowały obiadki, sprzątały, zajmowały się ogrodem i dziećmi,a do tego były zadbane i wypoczęte... A żeby coś pomóc w pracach domowych to broń Boże - bo to zajęcie dla bab. :mellow:

A ciekawe czy w takim bałaganie chcielibyście mieszkać. ;) Moim zdaniem wzajemna współpraca powinna być we wszystkich dziedzinach. :)

To, by dziewczyna byłą zadbana, to jej nie trzeba chyba przypominać, bo każda o to najlepiej potrafi zadbać i chce się podobać. Co do pomocy w gospodarstwie - nikogo nie zmuszam, ale jak żona chciała jechać pracować, to jej ciągnik z prasą wyciągnąłem i niech jedzie. Ja w między czasie kosiłem zboże. Jak na pierwszy raz, to jej nawet nieźle poszło, a resztę, czego nie zebrała prasą, bo jej bokiem uciekło, to agregat łyknął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
am1609    0

Wszystko zależy od wzajemnego dogadywania się. Ja hoduję krowy, mój mąż jak może mi pomaga, chociaż sam prowadzi swoją firmę. W domu i w polu też wspólnie pracujemy. I nie wyobrażam sobie sytuacji jak u moich koleżanek, że mąż wraca z pracy i ma wszystko pod nos podane bo przemęczony i najlepiej żeby nikt mu głowy nie zawracał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OKEY    154

Wszystko trzeba dostosować do indywidualnych warunków .Przecież jeśli maż pracuje cały dzień w polu a żona nie ma innej pracy tylko zajmowaniem sie domem i obejściem to nie będzie czakała aż mąż wróci i jej pomoże bo trzeba wspólnie pracować i odwratnie. Chociaz znam przypadki że żona męza nie odstępuje na krok i jeździ z nim w pole mimo że nie ma takiej potrzeby, chyba tylko po to aby mial towarzystwo i sam ze soba nie rozmawiał :D .

Najlepiej jeśli nie ma podziałów na obowiązki żony i męza tylko iest robota do zrobienia to trzeba ja zrobic nie ważne kto ,no oczywiscie w miare możliwosci bo są prace których kobieta nie zrobi i pewnie znalazło by się cos co było by problemem dla faceta :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia91    2

Macie racje ;)Wiadomo w malzenstwie jest podzial obowiazkow ktory jest potrzebny :)

Edytowano przez Emilia91

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gofiaczek    83

@wdaniel masz rację, ale żeby o siebie zadbać to trzeba mieć na to czas i siły. ;)


 

"Nie porzucaj nadzieje,

Jakoć sie kolwiek dzieje:

Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,

A po złej chwili piękny dzień przychodzi." J.K.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

Najlepiej jeśli nie ma podziałów na obowiązki żony i męza tylko iest robota do zrobienia to trzeba ja zrobic nie ważne kto ,no oczywiscie w miare możliwosci bo są prace których kobieta nie zrobi i pewnie znalazło by się cos co było by problemem dla faceta :) .

Obawiam się, że jak by nie było podziału kto co robi, to w nie jednym przypadku była by taka sytuacja, że nic by nie zostało zrobione. Na pewno kobiecie nie dał bym nieustawionego kombajnu, by sama kosiła. Już nie wspomnę o wyjechaniu :P Gospodarstwo, które mi przepisała ciocia było przez wieki wieków prowadzone przez same kobiety, które orkę robiły krowami. Jak nastał czas mechanizacji, a ciocie były po 70-tce to sąsiad traktorem poorał, posiał i posadził. One jednak codziennie chodziły i plewiły, stonki zbierały itp. Obecnie ciocie nie żyją (jedna zmarła w wieku 93 lat, a druga miała 81, a mechanizację sam wprowadziłem.

Gofiaczek - nie mów mi, że kobieta nie ma czasu ani siły na strojenie się... Jak już, to po prostu jej się nie chce i nie zależy jej na swojej atrakcyjności - znałem jedną taką, ale ona o 7 rano łapała równowagę, tylno nie wiem, czy to jeszcze po wczorajszym, czy z dzisiejsza, bo sklep otwierali o 6...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OKEY    154

Przede wszystkim to "pracuje sie po to aby żyć a nie żyje po to aby pracować " tak że jeśli ktos nie ma czasu dla siebie i na to aby "żyć" to to juz chyba podchodzi pod pracoholizm albo wyścig szczurów bo sąsiad ma wiecej bo ma lepszy sprzęt itp. Śmiać mi sie chce z niektórych rolników co mowią ze nie ma czasu nawet sie wy**ać bo zaganiany od siwitu do nocy a i czasami w nocy jak mój niedaleki sąsiad który w dzień pracuje w domu a w nocy jedzie w pole :D i jesze gdyby takiemu powiedziec ze jest pole do kupna czy wziecia w dzierżawę to jest pierwszy chętny :) . Oczywiscie jak trzeba to sie robi ale czasami warto zrezygnować z 1 ha pola czy jednej krowy albo nie pojechać na usługę tylko po to aby mieć chwile dla siebie bo moze to byc cenniejsze niż kilka zł zarobione w tym czasie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

a ja podziwiam tych, co mają 100 hektarów i 1500świń. W lipcu - sierpniu żniwują, a w listopadzie kupują zboże. A na spendzie mi właściciel powiedział - jak ja mam dać lepszą cenę, jak jeden z drugim ma zapisane 10 świń, a przywiezie 15 i na siłę je mi wciska... Ja chowam tyle, ile wyżywię. Jak ktoś chce się zaharowywać - proszę bardzo

Edytowano przez wdaniel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia91    2

Ja mam kolezanke co choduje z rodzicami okolo 200 swin. Ona lubi to co robi.. Ja zas wole krowy nie wiem moze dla tego ze od zawsze byly tylko krowy no i nie raz sporadycznie pare swin jak to kiedys sie trzymalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

chowie się to, na co kto jest nastawiony: jeden na świnie, drugi na krowy mleczne, inny zaś na byki, czy owce. Zależy też i od tego, jakie ma grunty, bo jak komuś na działce po deszczu przez miesiąc stoi woda, to nie będzie miał jej jako grunty orne, lecz jako łąki / pastwiska. No i przyzwyczajenie - jak pisze Emilka też bierze górę. Krowy potrafią być "uczuciowe", ale jak ktoś przystanie przy świni, to też stwierdzi, że można ze świnią porozmawiać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia91    2

Zalezy tez od tego kto jakie ma podejscie.. Bo ja moge isc do krow czy pomoc przy cieleniu nie ma problemu.. Ale bigdy mnie nie ciaglo jak mielismy swinie - szlam do nich ale bez przekonania moze dla tego ze sa one przeznaczone na rzez hehe nie wiem... :) wiadomo jak by trzeba bylo zmienic swoja chodowle bedzie ciezko ale nie podobno zeby se nastawienie nie zmienilo ; D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
banan575    104

Mężczyźni chcieliby, żebyśmy pomagały w gospodarstwie, gotowały obiadki, sprzątały, zajmowały się ogrodem i dziećmi,a do tego były zadbane i wypoczęte... A żeby coś pomóc w pracach domowych to broń Boże - bo to zajęcie dla bab. :mellow:

A ciekawe czy w takim bałaganie chcielibyście mieszkać. ;) Moim zdaniem wzajemna współpraca powinna być we wszystkich dziedzinach. :)

 

 

Bo dzisieszy facet majacy kase mysli ze mozna sprowadzic kobiete do poziomu kury domowej.

 

Jak pisalam wczesniej, w zwiazku powinien liczyc si szacunek do drugiej osoby, tylko czasami tego szacunku niema, nawet tu czytajac posty.

 

Bo facet zawsze sie broni ze w polu pracuje, ze zapiernicza caly dzien, tylko nie powie ze za to kase dostaje, a baba??? zeby w domu porzadek miec to tez trzeba pracowac, tez trzeba gotowac, sprzatac, prac, myc, tylko za to nam nikt nie placi, ale facet juz tego nie widzi ze my za darmo to robimy.

 

Macie przyklad @wdaniel mydli oczy Wam jak to On zapiernicza od rana do nocy, a jak bys Mu powiedzala myj gary to tak z szacunkiem by Was potraktowal ze gary byly by za oknem wyladowaly albo rozbite na podlodze.

 

Chlopcze Ja bym Cie szybko wyregulowala, i bys z szacunkiem podchodzil do pracy jakie kobiety wykonuja.

 

Jak dla mnie to moglbys je rozbijac co dzien, tylko ciekawe w czym bys jadl? gdy ostatni talerz bys rozbil, chyba w chlywku razem ze swiniami. :D

 

No chyba ze swoja malzonke sprowadziles do poziomu kury, :unsure: i chodzi jak zegarek, bo Ty masz kase a Ona nie. :huh:


Najwyzsza Izba Kontroli

Centralne Biuro Sledcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pig    18

fakt mądrze dziewczyna pisze, zgadzam sie w 100% z opinią nikolas29

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia91    2

ale ja jestem :)

szczerze rodzice sporo mnie nauczyli także co trzeba zrobić zrobię :D

Edytowano przez Emilia91
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikolas29    449

ja mam zone co krow nie chce doic,,,bo rodzice jej powiedzieli,,,,,co ty krowy bedziesz doic? oczywiscie pomaga mi ale z wyrzeczeniem,,,,moze sie kiedys wciagnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia91    2

No ja nie umiem ale rodzice powiedzieli że na razie nie ma potrzeby się uczyć ale wiadomo jak musiała bym nie ma problemu też się nauczę :D

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mariusz27    4

a ja mysle ze jednak trzeba sie z tym urodzoc moja przyszla zona moze nie pracowala od dziecka na gospodarce tylko czasem do dziatkow jezdzila ale ma w sobie to cos co ja ciagnie do tego i mowi ze lubi to robic a co do szacunku jest wazny to chyba kwestia nie podwazalna, brakuje mi tu jeszcze takiej kwesti jak uzupelnianie sie w codziennym zyciu w roznych sytuacjach.


zetor team
ZIELONA STRZALKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj