Polecane posty

Gość   
Gość

No to teraz nam koleżanka banan w piórka obrośnie :rolleyes: Taki komplement ...Banan nie sknoć tego prestiżu ;):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezbarwny    1268

To jak u mnie, Ja rzadze. :D

 

Chcialam zeby mi kupil zmywarke, to nigdy mu nie mowilam kup mi zmywarke tylko myj gary!! tylko dokladnie , i chyba mycie sie mu znudzilo albo moje slowa myj gary, no to kupil mi zmywarke . :lol:

'' ja rządze'' :lol:

Moja droga , tak Ci się tylko wydaje. Twojemu mężowi nie zmywanie garów się znudziło , a Twoje ciągłe gderanie :lol:

Gdy Ty myłaś - jazgotałaś , że masz już dość , że znowu te gary , a czemu ich tyle itd....

Gdy mąż mył , też jazgotałaś.

No to chłopina ulżył swoim cierpieniom :P


You Shook Me All Night Long

M&M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Tobie ,czy sobie ? :D Jak on mył ,to chyba jednak sobie wygodę zrobił B)

Pewnie że sobie :D i tak Baśkę sposobem przekręcił. :P ale mył gary? :blink: :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Oj Mat ,Tobie się nie zdarzyło choć talerzyka po sobie umyć ? ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Talerzyk owszem, :P rycerze nie myją garów. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

Po takiej "grzecznej zachęcie" MYJ GARY TYLKO DOKŁADNIE. To każdy facet aż pędzi do zlewozmywaka:) a zwłaszcza szanujący się rycerz :)

Edytowano przez baziula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Tylko się nie pchać Panowie, ale na mnie nie liczcie. :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

No tak przewidywałam. W końcu jesteś podobno rycerzem. A rycerze nie pozwalają sobą pomiatać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

A to zależy w jaki sposób to kobieta powie do mężczyzny ....Dajmy na to ...siadasz mu na kolana ,w dość skąpym wdzianku i szepczesz ''umyj te gary rycerzyku ,tylko dokładnie ,to potem pobawimy się w wojnę ...'' :rolleyes: To na pewno zadziała.. B) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Na armatę na pewno. :P :lol:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OKEY    154

Widać kto trzyma kase w domu skoro żona chce aby mąż jej zmywarke kupił :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Kasy się nie trzyma w domu ,tylko w banku ... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krisek    15

haha..dobre to wszystko co piszecie . A tak serio to ja myślę że jeżeli żona z mężem pracują gdzieś razem to powinni razem gotować oraz MYĆ TE GARY też razem a będzie wszystko ok.Bo inaczej tylko konflikty bo jedno robi więcej od drugiego itd..A co do rządzenia według mnie to kobiety powinny być w związkach aktywne i powinny mieć swoje zdanie w danej sytuacji .Umiejętność zarządzania jedna ma opanowane perfekt ale są takie co ulegają i to mi się bardzo nie podoba ...

 

Kasy się nie trzyma w domu ,tylko w banku ... :P

No chciałbym bardzo żeby tak było,bo nie jest..Naszą kasą cały czas obracają banki i na tym zarabiają.Proste pieniądz robi pieniądz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

No to trzymaj w domu i nie będą nią obracać ,ale myślę ,że są banki i banki ,w niektórych naprawdę lepiej się to opłaca niż trzymanie w domu ,a już o wygodzie i nie wspomnę . Mi coraz bardzie przypada do gustu ''pieniądz elektroniczny' , choć nie szukam przy kasie drobnych ... ;)

Edytowano przez Meg5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krisek    15

Heh...jeszcze trochę i wyjdzie z mody "Leci na Kasę" teraz trza będzie gadać że leci na konto :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miroM1984    6

na szczescie dziewczyny udzielajace sie na agrofoto nie naleza do "Tych" co "leca na konto"

chyba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WodnyElf    3

Nie było mnie trochę bo piątkowa burza pozbawiła mnie neta ;[

Dyskusje były ciekawe, ciekawe też były wątki. Trochę na nie odpowiem choć pewnie co poniektórzy nie tylko mnie wykluczą z forum ale i na stosie spalą B) A więc tak:

 

 

@WodnyElf Ty uważasz tak, a ja inaczej. I można powiedzieć, że znam to z doświadczenia. We wspaniałej większości przypadków nie chodzi o miłość, tylko o sex nie oszukujmy się.

Ja doświadczyłam oboje tych zdrad więc tym bardziej wiem coś więcej ....

 

 

ja jestem akurat bardzo kochliwy i okropnie wrażliwy.....czasem płacze z byle czego .......nawet jak Janosika wieszali to się rozpłakałem

Że wrażliwy to dobrze :) A ze kochliwy to już nie....

 

 

 

Nie sztuką Meg jest zobaczyć i uwierzyć, sztuką jest nie widzieć i uwierzyć jak by tak wszyscy zaczęli sprawdzać się przed ślubem, to już z zerowym licznikiem nikogo by nie znalazł.

Jakież przyjemne podejście.... Określanie kogoś przez pryzmat tego czy z kimś spał czy też nie.... jak tak to już ma zerowy licznik czyli jest nikim... Szczególnie oczywiście kobiety Jak ja to uwielbiam... :rolleyes:

Poza tym pytałeś czemu dziewczyny biorą kretynów... A ja mam inne pytanie - czemu faceci biorą kretynki? :huh:

 

 

Nie tylko Ty masz staroświeckie poglądy, cieszę się że ująłeś to w ten sposób. ;)

Hmmm..... staroświeckie czyli że Pan ciupcia do woli i jest ok a jak Pani dosłownie raz przed ślubem to już ma zerowy licznik i papa bo jest grzeszna?????

 

 

Kiedyś nie było próbowania i widzimy 25 lat ślubu 40 lat razem, a nawet 50 i więcej...

 

A teraz nie wiem jak u was ale u mnie nie wiem czy 25% małżeństw dociąga 10 rocznicy ślubu i to wszystko przez "próbowanie" bo nie mają do siebie szacunku... Nie mówię że wszyscy bo są pary z których można brać przykład.... Kiedyś nie było tak słychać że 15 latki chodzą nachlane i koledzy sobie użyli, albo że kurcze wpadli to szybko wesele, a później jeszcze szybciej rozwód...

 

Ciotka pracuje w sądzie już ponad 25 lat i wiem od niej że tyle ile teraz przychodzi dokumentów "pozew o rozwód" to nigdy nie było....

To nie ma nic do rzeczy. A raczej poruszyłaś 3 sprawy:

1) Małżeństwa z długim stażem: Dziś kobiety są bardziej samodzielne, niezależne i nie boją się życia. Raczej rzadko dziś można spotkac kobietę, która uważa że to ON powinien zarabiac na dom i rodzinę. Poza tym owszem widze wiele małżeństw starszych ale rzadko w której jest szacunek do drugiego, o miłości nie wspomnę... Jako kasjerka napatrzyłam się wiele na takich małżeństw z długim stażem, które trzymało tylko przyzwyczajenie.

2) Nieszanujące się 15 - zawsze mnie interesuje taka kwestia gdzie rodzicie i przekazanie dziecku norm moralnych? :huh:

3) Największa głupota - branie ślubu bo "nagle" ciąża.... :rolleyes: Oczywiście o braku odpowiedzialności czy też myślenia że jakoś to będzie bez zabezpieczenia nie wspomnę :rolleyes:

 

 

Już sobie wyobrażam to, że para mieszka razem i jeden w jednym pokoju a drugi w drugim.... A po drugie: w jakim kontekście rodzi się myśl by zamieszkać razem jak nie opierająca się o spokojny seks i by budzić się rano z ukochanym przy boku??

 

 

 

A myślicie że po co wymyślili coś takiego jak ślub.... Że tylko nosi się na palcu kawałek metalu?? Właśnie moim zdaniem po to żeby żyć po ślubie razem a nie przed. Po co wydawać kupe kasy na sukienke, wesele, kwiaty itd. Jeżeli i tak żyje się razem i ten wyjątkowy dzień nic nie zmienia oprócz nazwiska....

Otóż widzisz... Jak się pracuje i mieszka razem, razem się utrzymuje, prowadzi wspólne życie to przede wszystkim nie seks jest na wspólnym planie i możesz mi wierzyć.... A po to się mieszka by uwidoczniły się wszystkie wady oraz to czy damy radę żyć ze sobą. A ślub jest takim przypieczętowaniem że tak chcę i przysięgam przed Bogiem i przed ludźmi że tylko tą osobę będę kochać, szanować ect. A wiele rzeczy wychodzi przy takim mieszkaniu ze sobą, łącznie ze zdradzaniem i lataniem za panienkami.... :rolleyes:

 

Z tego co piszesz wnioskuję że nigdy nie mieszkałaś chyba z facetem przed ślubem , no i jakoś nie miałaś powodów by brać pod uwagę myśl o mieszkaniu przed ślubem.

 

No właśnie.... Sami potwierdzacie, że ślub w większości przypadków reguluje sprawy materialne.... To po cholere mi taki ślub.... Żeby poźniej tak jak kolege opisał żona zabierała mi wypłatę?? No pomyślcie... Sami mowicie że ślub to tylko formalność, teraz nie ma już granicy pomiędzy chłopak->narzeczony->mąż...... Poznaje chłopaka, postanawiamy zamieszkać razem no i... no i to by było na tyle...

Może i Ty tak byś postąpiła że poznajesz faceta i hop od razu mieszkanko ale widzisz my tu mówimy o czymś innym - o dłuugim związu, gdy już zaczyna pojawiać się myślenie że może ślub że może narzeczeństwo....

 

 

[/size]

A czyja to jest wina że zostali pantoflarzami ;[

 

[/size]

Jesteś już na tyle "dużą dziewczynką" że nie muszę chyba tłumaczyć, zresztą sama chyba wiesz jak postrzegane są kobiety, a jak faceci w takich sytuacjach.

A czy zamieszkanie przed ślubem razem daje jakąkolwiek gwarancję, że mąż nie okaże się kretynem? wątpię, chyba że 50 lat będziesz go testować za nim za niego wyjdziesz.

Facetów wina bo pozwalają z siebie coś takiego robić bo mu długa nogą albo cycem dużym żona machnie :P

I takie postrzeganie o ktorym piszesz jest tak chore i niesprawiedliwe że aż brakuje na to słów :wacko:

 

 

Ślub to nie tylko "legalizacja związku". Można go zalegalizować w każdy inny sposób i tym samym uregulować sprawy majątkowe.

 

Do ślubu potrzeba dojrzałości, świadomości, że decydujemy się żyć z tym człowiekiem na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie. Że tak naprawdę jest to decyzja na całe życie.

To nie tylko "legalizacja", to stopień wyżej..... decyzja "że nie opuszczę tej osoby już nigdy".

 

To nie ma znaczenia czy mieszkacie ze sobą przed ślubem czy nie. Ani jedna ani druga opcja nie da gwarancji. Trzeba mieć poczucie że zna się tą drugą osobę i tyle. No i trzeba mieć świadomość, że ta osoba już się nie zmieni na lepsze.... a wręcz poznamy jeszcze więcej jej wad...

w 100% racja :)

 

 

Tak to prawda ,jaki mąż w dzień taka żona w nocy ;)

A poważnie ,zakupy jak zakupy, ktoś robić je musi . Też nie lubię tracić czasu i chodzić bez celu .. :) Ale marudzenia męża typu ,nogi mnie bolą ,też nie lubię ...

Mówią też że lepiej by kobieta jęczała w nocyniż warczała w dzień :P

 

 

Pieniądz elektroniczny jest tak dobry że aż za bardzo, potem nie wiadomo czemu takie pustki na koncie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj