Polecane posty

Adka    8

Ale kiedyś nie było czegoś takiego jak "zamieszkamy razem przed ślubem" i małżeństwa trwają po dziś dzień (nie twierdze że wszystkie) To jest tak jak gdzieś przeczytałam, że kiedyś jak się coś psuło to się to naprawiało a nie wyrzucało ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty
Ja się również z tym zgadzam, że rozwiązłość to nie cecha tylko naszych czasów. ;)

 

Co do tego mieszkania razem, ja nie twierdzę, że mam mieszkać z każdym moim nowym chłopakiem albo z którym chodzę przez miesiąc. Miałam na myśli raczej kogoś z kim wiąże swoje plany na przyszłość, a takich poważnych związków przed ślubem raczej nie ma wiele...

I tak większość próbuje ciastka przed ślubem, a mieszkając razem można lepiej się poznać, zobaczyć jak zachowujemy się w różnych sytuacjach.

Może gdyby niektórzy tak zamieszkali razem, nie byłoby rozwodu, bo nie doszłoby do ślubu ;)

 

 

Ja mam dużo znajomych czy nawet z rodziny, którzy tak robią i nie widzę w tym nic złego. ;) A może właśnie dlatego, że są udanymi paramami myślę tak jak myślę ;)

Jak by były przyjęte takie normy moralne to było by jeszcze gorzej, żadnych zahamowań "próba" i następna do golenia, wymówka taka, że ciągle szukam tej jedynej, jedynego. Jednym słowem Sodoma i Gomora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość
Ale kiedyś nie było czegoś takiego jak "zamieszkamy razem przed ślubem" i małżeństwa trwają po dziś dzień (nie twierdze że wszystkie) To jest tak jak gdzieś przeczytałam, że kiedyś jak się coś psuło to się to naprawiało a nie wyrzucało ...

Nie było zamieszkania razem przed ślubem i wiele innych zachowań nie było ,ale to że te małżeństwa przetrwały tyle lat ,to nie znaczy jeszcze, że w szczęściu i harmonii . Tak samo zdarzały się ekscesy ,typu sąsiad ,sąsiadce dziecko zrobił ,a na chrzestnego posłał syna ,bo to w sumie jeszcze rodzina była do tego . Dziś ,toby się skończyło rozwodem ,a nie żyć tyle lat w zakłamaniu ,że niby nic się nie stało ,a rozwieść się nie można ,bo nie wypada . W obu rodzinach i tak już po małżeństwie jest ,pozostały tylko pozory. Ale statystyka jest długoletniego małżeństwa . Gdzieś mam taką moralność i bycie z drugą osobą dla pozoru .Jeszcze naprawiać ?.Szkoda zdrowia <_<

Edytowano przez Meg5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gofiaczek    83

Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Powiedziałam, że nie próbujemy z każdym z kim popadnie, ale z kimś dla nas ważnym, kogo znamy dłuższy czas i planujemy z nim przyszłość. A jeżeli dla Was mężczyzn mieszkanie razem jest równoznaczne z uprawianiem sexu 5 razy dziennie to nie moja wina. Może właśnie dlatego mieszkanie przed ślubem jest dla Was złe, bo patrzycie przez pryzmat tego. ;)

 

Nawet nieszczęśliwe małżeństwa trwają, bo kobiety boją się samotności, a może dlatego, że duża część z nich nie ma pracy i nie miała by za co żyć, a jeszcze inne nie rozwodzą się dla dzieci.

 

Czy gdyby wasza wybranka zaproponowała Wam to nie zgodzilibyście się? I drugie pytanie. Czy dlatego, że naprawdę tak myślicie czy dlatego, że otoczenie by na Was źle patrzyło?

  • Like 1

 

"Nie porzucaj nadzieje,

Jakoć sie kolwiek dzieje:

Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,

A po złej chwili piękny dzień przychodzi." J.K.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adka    8

Już sobie wyobrażam to, że para mieszka razem i jeden w jednym pokoju a drugi w drugim.... A po drugie: w jakim kontekście rodzi się myśl by zamieszkać razem jak nie opierająca się o spokojny seks i by budzić się rano z ukochanym przy boku??

 

A co do tych małżeństw i moralności to i dzisiaj przecież są przypadki że dziecko z sąsiadką i dalej żyją z sobą i nie chodzi tylko o moralność tylko właśnie o pytanie które było wcześniej zadane CZY WYBACZYLIBYŚCIE ZDRADE...Wiec nie trzeba szukać tego w przeszłości i zwalać winę na to że się kupiło kota w worku...

 

A myślicie że po co wymyślili coś takiego jak ślub.... Że tylko nosi się na palcu kawałek metalu?? Właśnie moim zdaniem po to żeby żyć po ślubie razem a nie przed. Po co wydawać kupe kasy na sukienke, wesele, kwiaty itd. Jeżeli i tak żyje się razem i ten wyjątkowy dzień nic nie zmienia oprócz nazwiska....

Edytowano przez Adka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Gdzieś mam taką moralność i bycie z drugą osobą dla pozoru .Jeszcze naprawiać ?.Szkoda zdrowia <_<

A to już jest zupełnie inna inszość, tylko moje pytanie, czy zbytnia rozwiązłość już przed ślubem, nie jest czasem dobrą pożywką do zagłuszania sumienia też po ślubie i doprowadzania do sytuacji o jakich Byłaś łaskawa napisać, typu sąsiad sąsiadce dobrze zrobił :D oczywiście wszystko w ramach pomocy sąsiedzkiej. :P

@gofiaczku, dzisiaj czasy się zmieniły, czy na lepsze? wątpię, facet ma inną mentalność, ma mniej do stracenia niż kobieta i to w głównej mierze Wam powinno bardziej zależeć na dobrej reputacji, a jak ten z którym wiążesz nadzieję na przyszłość okaże się jednak {użyję mojego ulubionego określenia KRETYNEM :P} i Cię zostawi przed ślubem, to co o Tobie pomyśli ten drugi, zwłaszcza z bliskiej okolicy, może Ci tego nigdy nie wypomni, ale pomyśli.

A w mieszkanie razem i nie uprawianie seksu, to jestem gotów uwierzyć, jak w pewnym miejscu ciała będą włożone żyletki. :P :lol:

.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taurus83    889

adka pewnie byś chciała wrócić do średniowiecza gdzie małżonka wybrali by ci rodzice i byś nawet wcześniej z nim słowa nie zamieniła tylko poznalibyście się w kościele hahah jakie to romantyczne i spontaniczne...hahaha .twoja retoryka jest dosyć oderwana od rzeczywistości...to po co egzamin na prawo jazdy czy na magistra skoro i tak już wcześniej umiałas to robić. tak samo ze ślubem. jak sobie wyobrażasz życie z kimś kto nie potafi zaspokoić twoich potrzeb lub jest mami synkiem i wszstko w domu musisz za niego robić. takie rzeczy wychodzą dopiero po wspólnym zamieszkaniu i skonsumowaniu związku...

 

wracając do tematu rozwodu. generalnie w większości winne są kobiety. z dwóch powodów. po pierwsze "biorą" sobie jakiś chamów, pijaków itd a potem narzeka że przepija całą wypłatę, że non stop z kpolegami, ze ją bije itd adrugi powód to wiele kobiet chce zdominować mężczyzn w 100% i odebrać im wszstko od pieniędzy po możliwość wyboru koloru skarpetek( i nie mówie tu o białych skarpetkach do czrnych "lakierków" :) ) byłem ostatnio na 30 urodzinach kolegi. wszyscy mniej więcej w moim wieku czyli 30 lat. było wielu moich kumpli którzy powiedzieli sakaramentalne TAK od 2 do 5 lat temu. większość narzeka że żona na nic mu nie pozwala, że całą wypłate zabiera, że o urlopie ona decyduje, że na święta do mamusi, że nie może odwiedzić kolegi tylko musi z nią siędzieć w domu i oglądąc tv itd itd najlepszy był kawał: " ja to mam seks z moją żoną kiedy chcę. ale w tym roku jeszcze nie chciałem :))"

 

więcej zdrowego podejścia do życia wszystkim życzę. pamiętajcie że związek to niesustanne kompromisy. pozdrawiam wszsytkichi życzę szczęśliwych, wieloletnich związków. pis joł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość
A co do tych małżeństw i moralności to i dzisiaj przecież są przypadki że dziecko z sąsiadką i dalej żyją z sobą i nie chodzi tylko o moralność tylko właśnie o pytanie które było wcześniej zadane CZY WYBACZYLIBYŚCIE ZDRADE...Wiec nie trzeba szukać tego w przeszłości i zwalać winę na to że się kupiło kota w worku...

Nikt tego nie zwala ,że jak nie wychodzi ,to wina ,że się człowiek z człowiekiem nie wypróbowała przed ślubem . Nikt też nie zakłada biorąc ślub ,że za parę lat bajka zamieni się w kino akcji czy nawet dramat .

Wybaczyć zdradę ,no cóż to sprawa indywidualna ,lecz w opisanym wyżej prze zemnie przypadku ,o którym łaskawie napisałam ,to żałosne trwać w tym chorym układzie.

 

 

A myślicie że po co wymyślili coś takiego jak ślub.... Że tylko nosi się na palcu kawałek metalu?? Właśnie moim zdaniem po to żeby żyć po ślubie razem a nie przed. Po co wydawać kupe kasy na sukienke, wesele, kwiaty itd. Jeżeli i tak żyje się razem i ten wyjątkowy dzień nic nie zmienia oprócz nazwiska....

Często odnoszę wrażenie ,że właśnie tylko dla tych powodów ,które wymieniłaś ...Papier nie gwarantuje szczęścia ,czasem tylko reguluje sprawy majątkowe .

 

typu sąsiad sąsiadce dobrze zrobił :D oczywiście wszystko w ramach pomocy sąsiedzkiej.

Ja dziękuje za taką pomoc sąsiedzką . Spieprzyli życie sobie i temu dziecku ,na które starsze rodzeństwo bękart mówi ,no bo wszyscy wiedzą jak było ... :unsure:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gofiaczek    83

@Adka, wcale nie powiedziałam, że mają mieszkać w osobnych pokojach, ale i tak stałe pary nawet jak nie mieszkają uprawiają sex. A w mieszkaniu razem chodzi o coś więcej. O przebywanie dłuższy czas ze sobą, o dzielenie się obowiązkami, chodzi o to, żeby widzieć osobę w codziennych sytuacjach, a nie tylko na przyjęciach rodzinnych czy wypadzie do kina. ;)

Ale każdy ma swoje własne zdanie na ten temat, jak na każdy i bardzo dobrze. :)

 

To, że ktoś mieszka razem ze sobą przed ślubem, nie znaczy, że to wydarzenie nie ma dla niego żadnego znaczenia. Ale to oczywiście też zależy od konkretnej osoby.

Facet ma mniej do stracenia? A co to ma znaczyć według Ciebie? Czyli jak ja będę z kimś mieszkać, to facet będzie na mnie patrzył, że się źle prowadzę, a jak facet to już nie? A co jeżeli mój małżonek okaże się"KRETYNEM". To jest ta sama sytuacja. Tylko ludzie później będą gadać, że się rozwodzą i, że to pewnie jej wina...

 

@filantrop nie zgodzę się z Tobą. Jeżeli żona ma męża pijaka albo jeżeli się nad nią znęca, to ona o tym nie mówi ani się nie rozwodzi. Kobiety boja się samotności i dlatego są w stanie tyle wycierpieć w związku. Po drugie nie jest powiedziane, że przed ślubem był pijakiem. A żony Twoich znajomych faktycznie są jakieś dziwne :D :D Ale teraz większość kobiet pracuje i sama zarabia na swoje wydatki. ;)

Edytowano przez gofiaczek

 

"Nie porzucaj nadzieje,

Jakoć sie kolwiek dzieje:

Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,

A po złej chwili piękny dzień przychodzi." J.K.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adka    8

No właśnie.... Sami potwierdzacie, że ślub w większości przypadków reguluje sprawy materialne.... To po cholere mi taki ślub.... Żeby poźniej tak jak kolege opisał żona zabierała mi wypłatę?? No pomyślcie... Sami mowicie że ślub to tylko formalność, teraz nie ma już granicy pomiędzy chłopak->narzeczony->mąż...... Poznaje chłopaka, postanawiamy zamieszkać razem no i... no i to by było na tyle...

 

Co do kolegi filantropa.... o jakim ty średniowieczu mówisz... gdybyś poczytał kilka postów wyżej to byś wiedział o czym była wcześniej mowa "o wybieraniu żony przez rodziców" oraz o "robieniu z żony kury domowej i brak szacunku dla niej" a tak to nawet nie wiesz o czym mowa... No właśnie po co egzamin na prawo jazdy jak to umiałem robić... Sam potwierdzasz... po co ślub jak już całą kamasutrę z dziewczyną przerobiliśmy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty
byłem ostatnio na 30 urodzinach kolegi. wszyscy mniej więcej w moim wieku czyli 30 lat. było wielu moich kumpli którzy powiedzieli sakaramentalne TAK od 2 do 5 lat temu. większość narzeka że żona na nic mu nie pozwala, że całą wypłate zabiera, że o urlopie ona decyduje, że na święta do mamusi, że nie może odwiedzić kolegi tylko musi z nią siędzieć w domu i oglądąc tv itd itd najlepszy był kawał: " ja to mam seks z moją żoną kiedy chcę. ale w tym roku jeszcze nie chciałem :))"

A czyja to jest wina że zostali pantoflarzami ;[

 

Facet ma mniej do stracenia? A co to ma znaczyć według Ciebie? Czyli jak ja będę z kimś mieszkać, to facet będzie na mnie patrzył, że się źle prowadzę, a jak facet to już nie? A co jeżeli mój małżonek okaże się"KRETYNEM". To jest ta sama sytuacja. Tylko ludzie później będą gadać, że się rozwodzą i, że to pewnie jej wina...

Jesteś już na tyle "dużą dziewczynką" że nie muszę chyba tłumaczyć, zresztą sama chyba wiesz jak postrzegane są kobiety, a jak faceci w takich sytuacjach.

A czy zamieszkanie przed ślubem razem daje jakąkolwiek gwarancję, że mąż nie okaże się kretynem? wątpię, chyba że 50 lat będziesz go testować za nim za niego wyjdziesz.

 

@Adka tak trzymaj, Masz moje poparcie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adka    8

No właśnie @gofiaczek :) Każdy ma swoje zdanie. :) Jedna się oparzyła już np. i zrobiła to z swoim chłopakiem który później ją zostawił i będzie inaczej myślała a inna będzie miała na to wyrąbane... Możemy tu pisać i pisać a i tak każdy ma swoje zdanie i zrobi jak mu serce podpowiada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gofiaczek    83

Nie powiedziałam, że to mi daje jakąkolwiek gwarancję, ale lepiej żeby się okazało przed, a nie po ślubie ;)

 

Tak jestem na tyle duża i wiem, że kobiety są gorzej przez to postrzegane, ale zupełnie nie wiem dlaczego. To mężczyźni tak sobie ubzdurali i oceniają kobiety przez pryzmat tego. Wiadomo kobieta puszczalska, a facet zdobywca... Od zawsze tak było i na zawsze pozostanie taki niesprawiedliwy osąd.


 

"Nie porzucaj nadzieje,

Jakoć sie kolwiek dzieje:

Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,

A po złej chwili piękny dzień przychodzi." J.K.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Ja dziękuje za taką pomoc sąsiedzką . Spieprzyli życie sobie i temu dziecku ,na które starsze rodzeństwo bękart mówi ,no bo wszyscy wiedzą jak było ... :unsure:

Zakładam że sąsiadka była chętna na taką "pomoc sąsiedzką" i za pewne była mu bardzo wdzięczna i też dziękowała :P :lol: no po prostu przedobrzyli :P

Nie powiedziałam, że to mi daje jakąkolwiek gwarancję, ale lepiej żeby się okazało przed, a nie po ślubie ;)

Jeżeli to nie daje jakiejkolwiek gwarancji, to po co? a jak się okaże, że Cię zostawi i dziecko jeszcze zrobi? bo tego też nie można wykluczyć. Wiem zaraz powiesz, że i bez wspólnego mieszkania może, owszem może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Oczywiście ,że tak . Ja wcale nie zawalam tylko winy na tego pana ,bo akurat do ''tego'' trzeba pary zainteresowanych ...

 

 

Jedna się oparzyła już np. i zrobiła to z swoim chłopakiem który później ją zostawił i będzie inaczej myślała a inna będzie miała na to wyrąbane...

Nie wszyscy ,aż tak na to patrzą ,bo jak tak czytam co niektóre wypowiedzi ,to tylko prawiczek z cnotką mają racje bytu ...

Reszta to samo zło ....

Ok ,dzięki za rozmowę ,ale trawka czeka by ją przyciąć ,a ja dziś strasznie się opylam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gofiaczek    83

Zakładam że sąsiadka była chętna na taką "pomoc sąsiedzką" i za pewne była mu bardzo wdzięczna i też dziękowała :P :lol: no po prostu przedobrzyli :P

 

Wątpię, żeby tylko ona była chętna. I znowu, że to kobieta, tak. @Mat912 przypominam, że to tanga trzeba dwojga ;)

 

Przecież to nie jest obowiązkiem, żeby każdy ze sobą mieszkał. Ale wspólne mieszkanie obnaża wiele rzeczy dotyczących drugiego człowieka, których nawet byś się nie spodziewał. :) Które czasem nie są do zaakceptowania i to od razu widać.

A co do dziecka to chyba nie muszę Ci przypominać co to jest zabezpieczenie ;)

Edytowano przez gofiaczek

 

"Nie porzucaj nadzieje,

Jakoć sie kolwiek dzieje:

Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,

A po złej chwili piękny dzień przychodzi." J.K.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Zgadza się, że nie tylko kobieta winna, ale znam takie nie ładne przysłowie, jednak nie będę już go tu cytował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

Ślub to nie tylko "legalizacja związku". Można go zalegalizować w każdy inny sposób i tym samym uregulować sprawy majątkowe.

 

Do ślubu potrzeba dojrzałości, świadomości, że decydujemy się żyć z tym człowiekiem na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie. Że tak naprawdę jest to decyzja na całe życie.

To nie tylko "legalizacja", to stopień wyżej..... decyzja "że nie opuszczę tej osoby już nigdy".

 

To nie ma znaczenia czy mieszkacie ze sobą przed ślubem czy nie. Ani jedna ani druga opcja nie da gwarancji. Trzeba mieć poczucie że zna się tą drugą osobę i tyle. No i trzeba mieć świadomość, że ta osoba już się nie zmieni na lepsze.... a wręcz poznamy jeszcze więcej jej wad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty
To nie tylko "legalizacja", to stopień wyżej..... decyzja "że nie opuszczę tej osoby już nigdy".

Zgadza się, ale chyba jest jeszcze coś i to najważniejszego - przysięga, a jeżeli ktoś łamie przysięgę tylko dla zwykłego widzi mi się, to dla mnie jest przepraszam za określenie, ale zwykłą szmatą, obojętnie facet czy kobieta. Ale powtarzam jeszcze raz, dla zwykłego widzi mi się, bo są jeszcze inne przypadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
banan575    104

A ja Wam powiem mieszkalam na kocia lape 3lata.

 

Wszystkie wady wychodzily, i czlowiek je akceptowal lub kazal je wyeliminowac.

 

Przed slubem zawsze byla opcja, ze jak nie pasuje zawsze mozesz odejsc.

 

W dzisiejszych czasach mlodzi po slubie dopiero wtedzy widza ze slub byl pomylka, a przed wszystko bylo jak w bajce.

 

I to byl moj trafny cel przed slubem. Zamieszkac na KOCIA LAPE


Najwyzsza Izba Kontroli

Centralne Biuro Sledcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

Akceptować wady i dużo wybaczać. I będzie dobrze.

Do miłości trzeba dojrzałości. i tego poczucia, że nie zawsze musi być "po mojemu". Innej drogi nie ma.

Edytowano przez baziula
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OKEY    154

Nie ma reguły czy przepisu na udany zwiazek , jeśli by tak było to wystarczyło by sie tylko do niego stosowac i po sprawie. Kiedys nikt praktycznie nie mieszkał ze soba przed ślubem i jakos rozwodu to były wyjątki. teraz mlodzi "sprawdzaja sie " przed ślubem a i tak róznie to bywa. Po prostu zmieniła sie mentalność ludzi i są bardziej wygodni. jak ktos juz to pisal nie chce im sie nic naprawiac tylko wymieniaja na nowszy model ,jak i słowa samej przysiegi małżeńskiej to tylko formułaka i tyle . Do zamieszkania razem tez trzeba dojrzec , jeśli ma to na celu właśnie poznanie drugiej osoby to ok. ale często jest tak ze młodzi zamieszkuja razem bo maja sex na miejscu ,nie musza nigdzie sie włóczyć, a jak cos nie pasuje to wymiana na coś świeżego i takie mieszkanie razem nie ma na celu właśnie poznanie sie tylko używanie życia ile sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
banan575    104

Zalezy kto i jak mieszka na kocia lape.

 

W moim przypadku sex byl dopiero po pol roku, tez sie zastanawialam czy moj nie byl jakis chory albo ja jakas nie atrakcyjna.

 

Potem mi powiedzial im szybciej bysmy wyladowali w lozku, tym mialby odraze do mnie, dlatego ze szybko wyladowalam z nim to i szybko wyladuje z kims innym.

 

Jak ktos jest bardzo wierzacy (pierwszy pod oltarzem w kosciele stoi) to niech tak nie mieszka, bo ksiadz rozgrzeszenia nie da.

 

Predzej rozgrzeszenie dostaniesz gdybys sie grzmocil(a) co tydzien z kims innym(inna) niz ze mieszkasz razem zeby sie czegos dorobic razem.


Najwyzsza Izba Kontroli

Centralne Biuro Sledcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

no szkoda że nie ma przepisu na udany związek. Może trzeba po prostu trafić na właściwą osobę, a potem już ułoży się samo. Myślę o tym często, ale nic mądrego mi do głowy nie przychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
banan575    104

A ja wlasnie znalazlam przepis w swoim zwiazku.

 

Zamieszkalismy razem i dorabialismy sie, i w moim zwiazku najwazniejsze bylo szacunek i zaufanie do drugiej osoby.


Najwyzsza Izba Kontroli

Centralne Biuro Sledcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj