Przez
Rasoir
Koledzy taka smutna sytuacja, mam na warsztacie MF255 z 85 roku, zwaliłem głowicę bo dmuchało do chłodnicy i się okazało że jakiś rzeźnik uwalił gwint na wszystkich (tak wszystkich, łącznie 18 sztuk) dziurach. Coś tam próbowali połatać ale efekt jak widać.
Co mi radzicie? Helicoil'e wydają się najmądrzejsze, ale niestety do wspaniałego ferdka nie ma rozmiaru (M11X1,25) chyba że jest, a ja jestem zbyt tępy żeby je znaleźć?
Wiercić większe dziury i dać "normalny" skok gwintu (jest tam w ogóle na tyle mięsa?) czy próbować wstawić helicoil'e na M11x1,5 i zmienić szpilki?
Miał ktoś taki smutny temat u siebie? Od razu proszę sobie darować propozycje typu kupić nowy blok... tyle to ja sam potrafię wymądrzyć
PS. Ciągnik pyrka, a nie pracuje więc nie będzie jakoś szczególnie katowany (jest używany 2x do roku).