barrybond

Sąsiedzki- smieciarze

Polecane posty

barrybond    2

Witam

Mam mały problem z sąsiadami smieciarzami. Otoz mam do dyspozycji od tego roku działke ktora nie była uzytkowana od kilku lat, rosły tam stare drzewa owocowe i ostro sie biore teraz za porzadki. Wzdłuz działki jest kilkanascie domow wybudowanych w ostatnich latach. Po opryskanie wszystkiego na chwasty zauwazyłem ze czesc osob zaczeła traktowac uzywana przeze mnie dziłke jako smietnik na odpadki. Pol biedy z tymi co przezucaja trawe i odpadki po pomidorach itp Dwoch sasiadow za to przerzucała grubsze smieci typu puszki szkło itp . Jakis miesiac temu poprzezucałem czesc smieci sasiadom im na ogrody i dzisiaj byłem sprawdzic jak sie maja sprawy, jeden sie skapczył o co chodzi i jest porzadek a drugi, bardziej bezczelny przerzucił spowrotem smieci. Po interwencji u niego i postraszeniu ze albo on to posprzata albo załatwie to w inny sposob stwierdził ze to jest niemozliwe zeby to było od niego ale powiedział ze "moze pojsc i zagrabic te smieci". Dodam ze cała działka jest ogrodzona. Teraz moje pytanie w jaki sposob sie bronic przed takimi smieciarzami, bo takie chodzenie od domu do domu i tłumaczenie ze smieci maja wyrzucac do smietnika a nie do sasiada to jakos nie do mnie. Pozdrawiam

Edytowano przez barrybond

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcine    44
http://allegro.pl/listing/listing.php?string=kamera+noktowizyjna moja sugestia. walnij kartkę (koniecznie!!!) "teren monitorowany" i skitraj kamerę tak, by łapała tego sąsiada. jak Ci coś przerzuci to drepczesz z tym na policję i się nie wykręci. bo tak mógłby się wyłgać, że nie on, że coś, że coś. tak jest dowód. możesz nawet isc do niuego i powiedziec wczesniej jak wyglada sytuacja.

norweskie-lesne.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mds212    2130

Kartka nie ejst konieczna. W polsce nie ma jescze przepisow regulujacych odnosnie monitorowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikita_Bennet    315
straż gminna/miejska/police

ostatnio zrobiłem fotki krowom sąsiada jak wlazły mi w szkodę, fotki oczywiście udostępniłem policji.

Ja się już nie szczypię z ludźmi, jak się szacunku dla mnie nie chcą nauczyć to niech się boją.


pzdrwm Nikita_Bennet
"Whether we are based on carbon or on silicon makes no fundamental
difference. We should all be treated with appropriate respect."
                                                              Sir A C. Clarke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taurus83    889

ostatnio zrobiłem fotki krowom sąsiada jak wlazły mi w szkodę, fotki oczywiście udostępniłem policji.

Ja się już nie szczypię z ludźmi, jak się szacunku dla mnie nie chcą nauczyć to niech się boją.

 

i jak się skończyła sprawa? ja ma takiego dziada bo rolnikiem bym go ne nazwał, którego kozy pasły mi się w jęczmieniu jarym. z 30 arów zmarnowały. teraz chce tam zasiać pszenżyto i już mu nie odpuszcze( wcześniej na wiosne byłem u niego z 3 razy żeby te kozy zabrał)

 

jak koleś ma oc rolników to ubezpieczlnia pokryje koszty szkody wyrządzone przez krowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikita_Bennet    315

poszła do sądu i czekamy na termin rozprawy - dam znać co i jak.

 

Pamiętaj że na podstawie KC możesz zająć mu zwierzę i czerpać z niego korzyści - np doić krowy do czasu naprawy szkody przez zwierzę ;)


pzdrwm Nikita_Bennet
"Whether we are based on carbon or on silicon makes no fundamental
difference. We should all be treated with appropriate respect."
                                                              Sir A C. Clarke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
barrybond    2

Panowie, sasiad wzioł się w garsc i dokładnie wyczyścił sasiedztwo swojej działki po mojej stronie. Moze bedzie teraz spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • Przez paragwaj
      Cześć. Mam "drobny" problem.
       
      Jedno z moich pól kukurydzy graniczy z łąkami sąsiada. Układ jest taki - długie pole z kukurydzą, następnie jego łąki - pas o szerokości ~65m, potem droga powiatowa - szerokość ~10m i zaraz za nią ogrodzone pastwisko sąsiada. Na pastwisko gość ma widok z okna z domu - małe pastwisko ze stawem, między nim a domem jest jedynie ogród.
       
      Facet ma 9 krów, które wypuszcza na pastwisko. Często pasą się też na tych łąkach po drugiej stronie drogi. Ale nie jest to tu ważne. Dzisiaj, po raz kolejny w ciągu ostatnich bodaj 2 tygodni krowy gospodarza wlazły mi w kukurydzę. Ta ostatnia na tamtym polu jest dość słaba - miała mało wody, ale nie jest najgorzej. Krowy uciekają z tego pastwiska, przechodzą przez drogę, przechodzą przez łąki swojego pana i dają się do mojej kukurydzy.
       
      Pierwszy raz (o którym nam wiadomo, bo nie wiem czy nie było też czasami tak że wlazły i nic nie wiedzieliśmy, a gospodarz je sobie wieczorem sam, po cichu zgonił) był ok. 2 tygodni temu - mama jadąca po paliwo na stację przejeżdżała obok pola i zauważyła, że one sobie buszują w kukurydzy. Wjechała do gościa na plac, dzwoniła, trąbiła i nic. Zadzwoniła ojcu, ojciec chwilę poczekał aż przyjadę trzydziestką i nią pojechaliśmy. Pole (miejsce "akcji") jest oddalone 1km od naszego gospodarstwa - właściciel zwierząt pojawił się po tym, jak tam dojechaliśmy, wywaliliśmy krowy, przeszukaliśmy pole (nie wiedząc ile ich dokładnie ma) i przegoniliśmy na podwórko sąsiada.
       
      10 dni wcześniej po mszy (kościół oddalony o 200 metrów od pastwiska, zaraz przy nim droga wojewódzka) ojciec wraz z paroma znajomymi rolnikami, którzy też byli w kościele gonił krowy, które już prawie były przy tej drodze wojewódzkiej.
       
      Dzisiaj przyszła starsza sąsiadka, która właśnie przyjechała na rowerze z kościoła (czyli - nie jest demonem szybkości) i powiedziała, że mamy krowy w kukurydzy. Znowu szybka akcja, każdy wierze kija w rękę, wsiadamy w auto i jedziemy na pole, wyganiamy krowy. I znowu - gospodarz pojawił się dopiero, kiedy krowy pojawiły się koło jego beli z sianokiszonką.
       
      Powiedzcie mi, co można z takim kretynem zrobić? Wybaczcie określenie, ale sposób, w jaki facet podchodzi do tego uniemożliwia mi nazwanie go inaczej. Chodzi mi raczej o środki zgodne z prawem, bo zdaję sobie sprawę z tego, że czasami jedynie porządny łomot może (ale nie musi) przemówić do rozsądku. Nie wiem, czy jest jakaś szansa na np. zgłoszenie go do agencji czy nawet do TOZ ze względu na to, że nie kontroluje swoich zwierząt?
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj