Polecane posty

Wybrane dla Ciebie
agroFakt.pl
Tylko na agroFakt.pl:

Przybywa hodowców królików

galeria
Króliki
czaro    136

No teraz mam ich 9 bo na zime ograniczam i chce zostawic tylko samice żeby później na wiosne je zakocić.A jestem z okolic Płońska.Zauważyłem że jak narazie to te trzy sztuki padły mi tylko z jednego miotu.Tych starszych jak narazie nie bierze.

 

 


MTZ BELARUS 82+Stoll,ESCORT 450 to siła napędowa na moją gospodarke.Po c-330 zostały tylko wspomnienia:(
A mają co robić...
Moje filmy:http://www.youtube.com/user/ZippSalmoCzaro
Serdecznie zapraszam do oceniania i komentowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czaro    136

No jak narazie a mineło troche więcej jak tydzień od ostatniego padnięcia nie widze zadnych oznak choroby. Planuje teraz te sztuki które zamierzam zostawić na wiosne zaszczepić a reszte zabić dla siebie.Tylko nie wiem czy to dobrze jak teraz będe szczepił te sztuki i czy mięso z tch zabitych jest dobre do jedzenia???


MTZ BELARUS 82+Stoll,ESCORT 450 to siła napędowa na moją gospodarke.Po c-330 zostały tylko wspomnienia:(
A mają co robić...
Moje filmy:http://www.youtube.com/user/ZippSalmoCzaro
Serdecznie zapraszam do oceniania i komentowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mohyl    48

Nie wiem nie miałem takiej sytuacji zawsze szczepie ale tylko stado podstawowe na reszte to bym musiał miliony mieć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelka    0

MYXOMATOZA

 

Wielkość dawki nie zależy od masy królika,zawsze jest taka sama. Szczepionki przetrzymujemy w lodówce, nigdy w cieple, czy choćby w temp.pokojowej aby nie doszło do "aktywacji" wirusa. Koszt jednej dawki oscyluje od 2zł (opakowania zbiorcze,jakieś dojścia do leków itp) do 15- 20 zł u weterynarza. Odporność utrzymuje się ok.6 miesięcy, ale wystarczy szczepić na wiosnę(marzec kwiecień) przed pojawieniem się owadów, jesienią i zimą można się wstrzymać. Oczywiście jeśli dokupujemy nowe króle, odwiedzamy place ze zwierzetami lub innych hodowców możemy osobiście przytargać myxe,wtedy jesienią doszczepiamy.

 

Choroba jest bardzo zaraźliwa i szybko zniszczy nam całe stado. Zwierzęta mają obrzmiałe uszy,nozdrza, zalepione wydzielinami oczy, które często "wypływają". W uszach pojawiają się duże bąble pełne żółtawej ropy. Mogą kręcić sie kółko lub nieruchomo siedzieć w jednym miejscu.

 

Leczyć można króliki hodowlane, szczególnie w początkach choroby, miniaturki nie mają szans. Osobiście wyleczyłam samca, jest to jednak kosztowne (zastrzyki dostawał 4 miesiące) i nie zawsze sie uda. Zazwyczaj zwierzęta trzeba zabić, a podejrzane o chorobę izolować z dala(!) od reszty stada.

 

POMÓR

 

Pomór czyli chińska gorączka krwotoczna jest straszliwą chorobą wyniszczającą populacje królików dzikich i domowych a także zajęcy. Objawia się wypływającą krwią z nozdrzy i odbytu królika. Zwierzęta leżą bezwładnie i przed śmiercią krzyczą z bólu. Trzeba sprawdzać czy dany osobnik faktycznie nie żyje czy tylko bezsilnie leży. Dla zwierząt nie ma ratunku, trzeba skrócić im cierpienia. Co przeżywa hodowca wchodzący do królikarni i widzący konającą na pomór istotę za którą był odpowiedzialny i jednocześnie odchodzący od zmysłów, iż reszta zwierząt być może się zaraziła...- nie do opisania. Raz przeszłam,mam mnóstwo zwierząt i powiedziałam NIGDY więcej pozornej oszczędności.

 

Choroba jest o tyle straszna,że działa błyskawicznie, dziś króle mogą być żwawe i aktywne, by nazajutrz znaleść je martwe lub konające.

 

Jeśli znaleźliśmy osobnika padłego na tą chorobę np. grupie podrastającej młodzieży,istnieje szansa przeżycia dla pozostałych,choć najprawpodobniej wszystkie zostały zarażone. Najlepiej jest całą taką grupkę wsadzić do metalowo-plastikowej klatki (łatwo ją potem zdezynfekować) jak dla domowych pupili i posawić jak najdalej od reszty zwierząt np. na końcu ogrodu i czekać. Wyniesienie ze skażonego terenu,świeże powierze najprawpodobniej zatrzyma chorobę. U mnie po takiej akcji z 9 młodych 4 umarły 5 przeżyło i ma się dobrze. Nigdy jedak nie osiągnęły wielkości normalnych zwierząt i pozostały wielkości miniaturek.

 

Aby odkazić pomieszczenia po tych chorobach najlepiej użyć silnych środków chemicznych (wrzący łóg sodowy, formalina) podłogi umyć mopem z dużą ilością domestosa (zostawić do wyschnięcia i ulecenia oparów),ściółkę spalić lub głęboko zakopać.

 

Mięso zabitych zwierząt nie nadaje się do spożycia, prawdę mówiąc ma specyficzny, nieprzyjemny zapach i bałabym się dać je nawet psu.Lepiej nie kombinować. Swoją drogą macie bardzo małe stada.Dlaczego? Mieszkam (na razie) we Wrocławiu a co roku odchowuję i ubijam ok.200 sztuk co powoduje, że jest to główne mięso jedzone u mnie w domu. Przecież hodowla jest dziecinnie prosta, ciekawa i generuje dodatkowy zarobek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czaro    136

A jak jest z mięsem królika które znajdowało się w stadze w którym była myxomatoza? Mozna je spozywac czy nie? Bo mam 5 sztuk samców które nie będą mi potrzebne i zastanawiam się nad ich zabiciem.


MTZ BELARUS 82+Stoll,ESCORT 450 to siła napędowa na moją gospodarke.Po c-330 zostały tylko wspomnienia:(
A mają co robić...
Moje filmy:http://www.youtube.com/user/ZippSalmoCzaro
Serdecznie zapraszam do oceniania i komentowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sezam    0

Mi się wydaje że myksomatoza jest tylko w skórze kroliczej tak mi mówił weterynarz ale może nie coś kropelka powie to się przekonamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelka    0

Czaro -mięso takich zwierząt można śmiało spożywać, jedynie tych,które padły nie nadaje się do tego. Do tego myxomatoza nie "tkwi w skórze" ale w mózgu, dlatego daje objawy nerwowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czaro    136

Dzięki @kropelka za informacje i rady. Widac że orientujesz sie i znasz się na tym. Dzięki wielkie.:rolleyes:

 

 


MTZ BELARUS 82+Stoll,ESCORT 450 to siła napędowa na moją gospodarke.Po c-330 zostały tylko wspomnienia:(
A mają co robić...
Moje filmy:http://www.youtube.com/user/ZippSalmoCzaro
Serdecznie zapraszam do oceniania i komentowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ilnicki96    4

witam panowie jakie wymiary powiny byc klatek na 5 sztuk królików? :rolleyes:

 

oczywiscie 5 sztuk w jednej klatce chce zrobic sobie kruliczarnie na 150/200 królików i nie wiem jaki wymiar powiny miec klatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelka    0

Znamienita większość ludzi trzyma króliki w klatkach, co ma swoje plusy i minusy. Do plusów możemy zaliczyć: większą kontrolę nad zwierzętami, możliwość odizolowania poszczególnych osobników,szczególnie samców. Warunki takie nie przypominają jednak naturalnych nawet w najmniejszym stopniu, ponieważ królik należy do najbardziej towarzyskich zwierząt,kocha przestrzeń i ruch. W klatkach stosowane są dwa rodzaje podłóg, jednolita np. deska,laminowana płyta lub siatkowana. Jakkolwiek takie rozwiązanie jest dla hodowcy praktyczne, ponieważ oszczędza nieco pracy, nie poleciłabym go nikomu,ponieważ zwierzęta ranią sobie łapki, a po dłuższym czasie może dochodzić do krwawych odleżyn. Znacznie lepszym wyjściem jest ruszt, który składa się z desek szerokości ok 2,5 cm i przerw między nimi ok. 1-1,5cm, a także jednej szerszej deski na której królik może wygodnie leżeć. Najlepsza jednak jest lita podłoga pokryta grubą warstwą ściółki, na którą najlepiej nadaje sie słoma.Siana nie powinniśmy używać, ponieważ króliki bardzo chetnie je jedzą, nawet jeśli jest już nieco brudne. Siano podajemy w drabinkach lub wciskamy na czubek podajnika do paszy, tak aby źdzbła zwisały i były łatwo dostępne. Osobiście polecam chów wolnowybiegowy- grupowy, który który najlepiej sie sprawdza. Klatki są wygodne kiedy mamy 2,3 króliki ale przy większej ilości zawodzą. Wyobraźmy sobie,że kupiliśmy 2 samiczki,które dały nam młode, jedna ma ich 6 a druga 11. Więc jak, budujemy kolejnych 17! klatek? Daje nam to 19 misek i poideł CODZIENNIE do mycia,19 miseczek lub podajników do napełnienia,19 klatek do sprzatania itd. Dlatego zaprezentuję wam jak to wygląda u mnie, a zapewniam, że działa świetnie.

 

Na początek potrzebujecie 1 reproduktora, najlepiej by był średniej wielkości, dobrze umięśniony, o prawidłowo wykształconych jądrach, spokojny. Jeśli zdecydujecie sie na więcej niż 10 samic stada podstawowego, dobrze by było mieć jeszcze jednego. Dla takiego samczyka najlepszym miejscem będzie przestronna klatka, do niego będziecie dostawiać samice. Razem mogą ,nawet w dużych grupach, przebywać podrostki tak do 3-4 miesięcy w zależności od rasy (szybciej czy później dojrzewająca płciowo) z dorosłymi samicami, choć i te potrafią walczyć bez pardonu, ale dość rzadko. Osobno trzymamy dojrzałe samce, mocno kotne samice czy pojedyńcze jakoś szczególnie agresywne osobniki, choć takie proponuję jak najszybciej przerobić na obiad.Dojrzałych samców absolutnie nie trzymamy razem!!Wcześniej czy później może dojść do zaciekłej walki co zwykle kończy się poważnymi obrażeniami. Widziałam przypadki kiedy zwierzaki traciły oczy!!,duże fragmenty uszu, ogona, a przynajmniej zyskiwały głębokie, krwawiące rany na ciele. Wprawdzie rany na królikach goją się "jak na psie", ale może dojść też do zakażenia co z reguły kończy się śmiercią (zwłaszcza jak ktoś nie poda antybiotyku, w ramach oszczedności i w myśl zasady -samo się zagoi). Tak więc jeden samczyk wystarczy. Jeśli samice są już kotne, albo nie zależy nam na znajomości konkretnego dnia zapłodnienia możemy trzymać go razem z innymi osobnikami (nie dotyczy do okresu kiedy samiczki mają okres spoczynku płciowego, czyli albo jest już jesień,zima, albo odpoczywają po ciąży!),ponieważ nigdy nie wykazuje on agresji do odsadzonych młodych czy też takich świeżo urodzonych podobnie jak samice.

 

W przypadku trzymania królików w królikarni wewnętrznej konieczna jest gruba warstwa słomy, wiele osób wykłada jej za mało, a przecież zwierzęta szybko ją udeptują i zwykle okazuje się,że jest jej za mało. Nie żałujmy ściółki! Na samym dnie będą przecież wiązane odchody i mocznik! Dzięki takiemu zabezpieczeniu można sprzątać ok. raz w tygodniu, warunkiem jest aby nie było czuć amoniaku i aby wierzch ściólki był zawsze suchy. Brudna i mokra ściółka powoduje nie tylko zabrudzenie futerka,ale i jest głównym powodem chorób! Dodatkowo zwierzęta wyraźnie jej się brzydzą, starają się wejść wyżej np. na jakąś wystającą belkę itp. Do podawania paszy suchej najlepsze są samozsypowe karmniki metalowe,które wieszamy tak aby zwierzęta miały doń łatwy dostęp, także młode!, poidła mogą być zarówno półautomatyczne z zaworkiem kulkowym ( jak z zoologicznego) jak i smoczkowy (butelka i smoczek). Najlepiej jednak, zwłaszcza przy większej ilości zwierząt, sprawdza się stary, dobry garnek (zwłaszcza ceramiczny) ciężki i nie wywrotny. Wodę zmieniamy wtedy przynajmniej 2 razy dziennie. Nigdy nie używamy plastikowych misek, zwierzęta łatwo je przewracają i obgryzają, a taki połknięty kawałeczek może byc powodem śmierci!

 

Utrzymywanie w zagrodzie na powietrzu najlepiej imituje warunki naturalne, królikom wyraźnie służy świeże,nawet mroźne, powietrze. Ma to jednak wadę ,iż zwierzęta w żaden sposób nie są chronione przed palącym letnim słońcem,ulewnym deszczem czy długim,siarczystym mrozem. Dodatkowo źle zabezpieczony wybieg spowoduje, iż zwierzęta podkopią się lub uciekną w inny sposób. Dlatego też stosuję i polecam coś pomiędzy obiema matodami. Króliki nocują w starym kurniku, komórce itp. (tam też podrastają sobie odstawione od matek młode,które dołączamy do stada kiedy troszkę nabiorą ciała) chronią się przed deszczem itp. a jednocześnie mają do dyspozycji ogrodzony wybieg (pod płotami jest 1 m wylewka). Na toaletę takie stadko wybiera zwykle najdalszy kąt od takiej komórki, dzięki czemu zwiększa się higiena a zmiejsza ilość pracy. Króliki zawsze się same u mnie chowają przed deszczem i na noc, przecież to nie są ciemniaki, czystość na wybiegu zapewnia wysypanie go korą ogrodową lub piaskiem i regularne ich wymiany, najlepiej zrobić też lekką,zdejmowaną na zimę (ciężar śniegu) konstrukcję z daszkiem. Jeśli wybieg będzie odpowiednio duży a królików stosunkowo mało można zostawić trawę. Ziemię, w miarę potrzeby odkażamy wapnem palonym, rozsypujemy np. na noc rano dokładnie przekopujemy,i kładziemy nową warstwę np. kory). W Castoramie worek kory kosztuje ok.15 zł, tona piasku 27-30zł. Zwierzaki kopią ale przecież przez jeden dzień nie wykopią głębokiej nory , więc zawsze zdąży się ją zawalić , a jeśli kogoś naprawdę to martwi to można samemu zakopać odpowiednio szerokie, nie za długie, rury (króle je uwielbiają) z wyjściem na powierzchnię z obu stron.

Zaproponowana przeze mnie metoda hodowli królików nie wymaga dużej powierzchni, nie jest uciążliwy dla otoczenia, zwierzęta przyjemnie sie obserwuje, (klatki uważam jedynie za tymczasowe miejsce przetrzymywania zwierzecia np. podczas leczenia), zwierzęta wykazują zwiększoną odporność na choroby, mają piękne, gęste futra, szybko rosną ponieważ dużo się ruszają. Hoduję naprawdę dużo zwierząt, nie tylko króliki i zawsze byłam zadowolona z tej metody. Tyle na dziś.

Dla jasności ubijam rocznie przynajmniej 200-250 sztuk i na takiej ilości system ten został sprawdzony.

Edytowano przez kropelka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foster    2

Niedawno dołączyłem do tego forum i widzę z temtat królików rozwija sie bardzo prężnie.

 

Osobiście zajmuję się Hodowlą Królików Rasowych. Hodowla reprodukcyjna rasy Wiedeński Niebieski (WN) oraz w małej ilości BOS ( Belgijski Olbrzym Szary )

 

Stado podstawowe pochodzi od hodowców z Europy, głównie Niemcy. Z królikami uczestniczę w wystawach krajowych.

 

Hodowle towarowe królików w Polsce praktycznie zanikły ale jeszcze są pojedyńcze fermy.

 

Najwięcej hodowców zajmuje się hodowlą hobbystyczną ( w Polsce mamy ok. 20 tysięcy hodowców zarejestrowanych w związkach i drugie tyle nie należącyhc do organizacji króliczych takich jak KZHK, MZHKIDI itp)

 

W ramach ciekawostek 10-11 grudnia odbędę się Mistrzostwa Niemiec w Erfurcie. Na 30. Bundes-Kaninchenschau zgłoszono 21 252 króliki w ponad 100 rasach i odmianach barwnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milosz997    0

kropelka zwacam się do ciebie z takim pytaniem dlaczego moje samice już od poczętku sierpnia nie chcą sie gonić, dodam że one nie były nigdy dopuszczane są to nowe sztuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foster    2

Samica ma ruję średnio co 16 dni i w tym czasie powinna zostać pokryta. Praktycznie wygląda to róznie gdyż są samice które nie przyjmują samca nawet parę miesięcy.

Dobrym sposobem jest wywołanie ruji za pomocą Foligonu.

Okres jesienno-zimowy jest trudny w kontekscie krycia samic i są z tym problemy szczególnie z pierwiastkami.

Należy co parę dni sprawdzać samicę czy jest w ruji i nadzorować krycie. Jeden skok wystarcza by samica została pokryta nie ozancza to jednak ze jest zapłodniona i urodzi młode.

Edytowano przez Foster

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mohyl    48

Można sprubować taki sposób ja wpuszczam samice do samca przytrzymuje i jak samiec wskakuje na nia to od spodu podnosze jej tył i zazwyczaj sie udaje pokryć

z tego co wiem stosunek wywołuje u samicy jajeczkowanie i dochodzi do zapłodnienia

mam taką samice ze wogule sie nigdy sama nie dała samcowi a młode miała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelka    0

Wiecie, z tą rują, to w przypadku królików, właściwie nie ma znaczenia. Po prostu dopuszczasz samca do samicy i z głowy. Owulację u królików wywołuje sam akt miłosny. Często jednak samiczka nie dopuszcza do zbliżenia, są także takie samce które wogóle im się nie podobają, a są i takie którym są zawsze przychylne. Jeżeli samiczka jest niechętna to trzeba włożyć partnerów do klatek i postwić je koło siebie, a zapach samczyka powinien ją pobudzić. Jeżeli jednak samiczka nie zachodzi w ciążę mimo udanej kopulacji może być kilka powodów. Pierwszy- jest bezpłodna od urodzenia bądź w wyniku przejścia jakiejś choroby (szczególnie zapalenie sutków i kanałów mlekowych bądź macicy-gł.od mikroranek robionych ząbkami i towarzyszącym mu brudzie), drugi- zbyt późne pierwsze zakocenie, szczególnie w przypadku ras dużych, przy jednoczesnym otłuszczeniu kanałów rodnych, trzeci- wycieńczenie organizmu samiczki spowodowane nadmiernym rodzeniem, złymi warunkami lub żywieniem - co skutkuje odrzuceniem i wchłonięciem zarodków przez organizm królicy.

Osobiście zakocam głównie samcem, rzadko iseminizuję. Dobry reproduktor to skarb, o który trzeba dobrze dbać. Sama sobie wychodowałam najlepszy okaz, a zajęło mi to blisko 2 lata. Służy już prawie 4 lata i nadal młode po nim są bezkonkurencyjne. Rosną szybko i zdrowo (ok.5-6kg w pół roku: a hoduję gł.olbrzymy belgijskie i francuskie-zwisłouche czyli rasy wolnorosnące), w miocie 7-14 sztuk, może 1,2 sztuki padają w czasie tuczu.Zdrowy samiec jest naprawdę wydajny, z powodzeniem może pokryć 3-4 samice dziennie. Żadko używane do krycia samce stają się mniej płodne i dają mniej liczne mioty. Po iseminizacji nigdy nie miałam takich efektów, a nie mogę sobie pozwolić na zabawę i straty przy takiej ilości zwierząt. Inną sprawą jest fakt, że takiego samca/ów nie da się kupić. Po prostu żaden zdrowy na umyśle hodowca nie sprzeda tak wartościowych zwierząt, takie zostawia się na remont własnego stada a handluje się "towarem" mniej lub bardziej wybrakowanym.Odpowiednie stado podstawowe trzeba samemu wychodować poprzez selekcję.

Tak wogóle- Mohyl- twoja samiczka rozmnożyła się przez partogenezę czy dokonał się cud ? :P

Edytowano przez kropelka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mohyl    48

Nie żle mnie zrozumiałeś on ja pokrył ale z moja pomoca ;P

niektórzy mówią na to metoda sznurkowa ale ja tak robie bez sznurka poprostu mam samca który potrafi zemna wspułpracować (napaleniec) :lol: :lol:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foster    2

Jest to mało skuteczne. Być może w bardzo niewielkim stopniu pomoże ale jestem zdania że to mit nie metoda. Teraz jest trudny okres do krycia. Sam męczę się z 5 samicami wiedeńskimi ale w kontekście jakości osobników grudzień-luty to najlepsze mioty szczególnie zauważalne jest to u dobrych BOS (z dobrym pochodzeniem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelka    0

Co do miotów- po co kryjecie w zimie? Zrozumiałabym gdyby ktoś z was prowadził produkcję na fermie, ale hodowca,amator? To naturalne, że w tym trudnym okresie króliki nie chcą się rozmnażać. Osobiście utrzymuję je grupowo na wolnych wybiegach, kiedy nadchodzi zima kończą się mioty. Przy tym zaznaczam,że zwierzęta są ze sobą cały czas, a jeśli wy byście puścili nagle swoje zwierzaki do siebie to oczywiste, że bez względu na porę roku przejdą do rzeczy. Normalnie, króle nie wykazują aż takiego wigoru jeśli chodzi o sztukę ars amandi ;) A może chodzi o uzyskanie jak największej ilości młodych, więc przedłużacie okres rozrodczy? Kiedy więc (i ile) stosujecie spoczynku?

U mnie wygląda to tak: Jeżeli samica jest w formie, jest różnorodnie żywiona i zdrowa bez problemu wychowuje 3-4 mioty pod rząd bez szkody dla siebie. Cykl wygląda wtedy tak ciąża-poród-miesiąc odchowu młodych-krycie-ciąża itd. lub TYLKO U ZADBANYCH korzystających z wybiegu zewnętrznego,różnorodnie żywionych itp. samic: ciąża-poród-po 2 dniach (ruja poporodowa) krycie-miesiąc odchowu młodych i ciąża-poród itd. W naszych warunkach klimatycznych najlepiej rozmnażać króle od marca(krycie-poród kwiecień) do września (koniec sierpnia krycie,koniec września poród), zimno, nawet przy stosowaniu porządnych wykotników zabije młode. To ile młodych uda nam się odchować zależy od zdolności macierzyńskich samicy, jej żywienia (wpływ na mleczność) i tego czy jest czysto. Osobiście nie wiem dlaczego w książkach itd. podaje się nawet do 20% upadków, u mnie ile urodziła tyle odchowała (oprócz najsłabszej sztuki w miocie u gorszych samic),ale może zależy to od stopnia opieki. Tak więc po co w zimie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foster    2

Mogę powiedzieć jak to wygląda przy hodowli rasowej gdzie liczy się jakosć osobników. Taka hodowla ma 5-20 samic stada podstawowego i kilku samców. Co do zimy to jest to okres gdzie uzyskuje się najepsze jakościowo młode najbardziej zbliżone do wzrorca. Szczególnie widoczne jest to u BOS po budowie i uchu ( z dobrym pochodzeniem ). Wielu hodowców przestaje kryć właśnie latem gdyż upały i ogólnie złe warunki nie są korzystne do uzyskania fajnych młodych.

Z rasami średnimi jest łatwiej bo są mniej uzaleznione od pory roku.

 

Co do częstotliwości wykotów to z reguły to hodowcy kryją cały rok. Bardzo dobrze jest gdy samica ma jak najmniej młodych max 5 wystarczy. jest to hodowla hobbystyczna gdzie nie chodzi o największe mioty i odchowy po 8-10 sztuk. Zysku z reguły nie ma na takich królikach lub koszty kręcą się w okolicy zera.

 

Mówię o hodowlach reprodukcyjnych/wystawowych jakich jest najwięcej w Polsce.

Przy fermach lub chowie zarobkowym jest inaczej ale to mały odsetek królików w Polsce

 

"Kropelka" możesz napisać coś wiecej o swojej hodowli ? rasach jakie posiadasz, ilości, celach itp. gdyż wydaje mi się że masz wyjątkową hodowę rzadko spotykaną ;)

 

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Zapomnaiełem dodać kwestię wykotów. Samica rocznie ma 2-4 wykoty zależnie od tego jak hodowca sobie ustali. Z tymi BOS-ami o któych wspominam robi się różnie gdyż sa bardzo ciężkie i problematyczne w hodowli. Zarówno w kwesti zdrowotności, krycia, odchowu, warunków a kończąc na cechach rasowych i wadach dopuszczalnych bądz co gorsza niedopuszczalnych kasujących królika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelka    0

Króliki hoduję głównie dla mięsa, zarówno dla siebie jak i na sprzedaż. Nie bez znaczenia jest też uroda tych zwierzaków i przyjemność jaką czepię z codziennego kontaktu z nimi. Wszystko zaczęło się kiedy zainteresowałam się tym skąd pochodzą produkty na moim talerzu. Obecnie moja rodzina nie kupuje żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego aby nie dawać choćby grosza zarobku, już nie hodowcom - a producentom z ferm wielkotowarowych. Ponieważ wcześniej mieszkałam we Wrocławiu mogłam hodować tylko małe zwierzęta. Przestestowałam już chyba wszystko, najlepsze okazały się króliki, po nich gęsi i kaczki. Chodziło o to by zwierzak osiągał jak najlepsze przyrosty w stosunkowo krótkim czasie i na tych paszach które mogłam podawać. Wynik? Rewelka!! Nie wiem nawet jak smakuje wołowina, w zamian za to, co tydzień ubijam jakiegoś typka i zajadam mięsa, których większość osób nigdy nawet nie spróbowała. Bażant? Królik? Przepiórki? Proszę bardzo, kupuję za grosze młode, wychowuję i już. Na wiosnę można na allegro kupić, za śmieszne pieniądze, koziołki i podchować na mięso.

Wracając do królików, bardzo szybko przekonałam się, że kupione przeze mnie zwierzęta nie spełniają moich oczekiwań. Ludzie hodowali je w klatkach, więc po puszczeniu na wybieg panikowały, lub kręciły się bezradnie. Wcześniejsze ciągłe karmienie suchym granulatem powodowało problemy trawienne po paszy soczystej. Najgorsze w tym było słabe wypełnienie mięśniami tuszy i przede wszystkim bardzo cienka,pergaminowa skóra na żebrach co powodowało, że nie bardzo było jak wykorzystać ten fragment. Tak więc poprzez surową selekcję, bardzo surową, po ok.2 latach osiągnęłam, jak dla mnie, króliki idealne. Takie wielkie,szerokodupne i o stosunkowo długich i bardzo szerokich uszach, olbrzymy belgijskie. Dla samej urody mam też kilka sztuk zajęczaków (cud natury) i reksów czarnych podpalanych (śliczne!). Natomiast do skupu nie ma co sprzedawać zwierząt, za ok.5zł/kg nie da się wychodować królika. Warunki dyktuje mi głównie pasza, nie stosuję prawie wogóle granulatu bo jest nie opłacalny, nie wiem jak Ty ale płacę 37zł za worek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sezam    0

Ja posiadam 20 sztuk 9 takich 3 kg na wiosnę będę zakacal i 10 małych 1.5 miesiąca i 1 samice mieszanie podobny do srokacza niemieckiego ma jakieś 7.5 kg a teraz chce kupi parę bosa i jakiegoś samca do młodych samic na wiosnę średniaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • Przez Tomek1215
      Witam.
      Proszę o radę.
       
      1.Mam samicę Baran Francuski w wadze 4.20kg.Nigdy nie była jeszcze dopuszczana.
      Ona jest strasznie agresywna,(tupie nogami itd.)czy ona może mieć ruję i chce do samca???
      Samiec ma 3,60kg to chyba jeszcze za mały na krycie????
      Od jakiej wagi minimum mogę kryć samice rasy Baran Francuski i ile musi mieć samiec minimum?
       
      2..W jakiej wadze minimum można kryć samice rasy Kalifornijskiej(moje mają wagę 2,5kg????
      I jakim samcem....chodzi mi o to że z jaka rasą kryć najlepiej(wiem że z kalifornijską)j,ale z jakimi jeszcze bo z tymi dużymi jak Olbrzym srokacz i Baran Francuski to chyba nie???
       
      3.Zamieniłem się królikami z innym hodowcą,wziąłem od niego samice Francuską w wieku ponad rok i samice Olbrzym srokacz też ma ponad rok.
      Dopuściłem Francuska już 2 raz i ona dalej nie jest kotna.
      A Olbrzym Srokacz za 2 dopuszczeniem załapała i miała tylko 2 króliki.
      Czyżby gościu wcisnął mi kit.....bo wiedział że samice mają problem z dopuszczeniami???
      Co może być powodem tego,że Francuska nie może zajść w ciążę,a Olbrzym Srokacz miała tylko 2 króliki po 2 dopuszczeniu dopiero załapała???
       
      Proszę o poradę z góry dziękuję.
    • Przez miki1624
      Witam wszystkich!
       
      Zamierzam na wiosnę kupić 4 samice do hodowli. Mam już przygotowane pomieszczenia na króliki itp. Mam pytanie do was czy mogę królikom dawać wyłącznie mieszankę z pszenżyta, kukurydzy, owsa, jęczmienia i granulatu. W lecie też chciałbym wyłącznie na tym trzymać, ponieważ wracam póżno z pracy i nie mam czasu chodzić za trawą. Wieczorem zasypał bym im karmidła ta mieszanką i zamontował poidła  z wodą. 
       
      Jak myślicie, mógłbym spróbować z takim żywieniem?
    • Przez PolskaMocUrsus
      Witam państwa! 
      Orientuje się może ktoś czy skupuje futro królicze? 
      Co trzeba zrobić z nim przed sprzedażą?
      Wiecie gdzie istnieją skupy takich rzeczy w woj.małopolskim? 
       
      Proszę o pomoc i pozdrawiam
    • Przez Michal2401
      Witam, jestem 14 latkiem i cierpię na brak zajęcia. Hoduję od roku króliki. Mam zamiar powiększyć hodowlę do około 20 szt. Mieszkam na małej wsi, więc zielonek będę miał sporo oraz jabłek itp. Mój sąsiad nie użytkuje działki ( około 2,5 a ), wiec ''wydzierżawiłem'' ją. Postanowiłem zasiać tam mieszankę koniczyn z lucerną oraz być może saradelą ( jeżeli dostanę nasiona). Część nasion już kupiłem. Sieję tam również buraki i marchew pastewną. Proszę was o wskazówki co do tych upraw. Głównie chodzi mi o to, w jakim terminie zasiać mieszankę tych koniczyn ( biała i czerwona) oraz lucerny a także jak je uprawiać. Jak na razie działka jest w trakcie przygotowania. Proszę o wskazówki co do mieszanki tych roślin oraz nawożenia moich upraw.. Z góry dzięki za odpowiedź.
    • Gość BestZetor
      Przez Gość BestZetor
      Za dwa dni ma się mi kocić samica, ale kilka dni temu zauważyłem, że ma spory świerzb uszny i smaruję to olejem rzepakowym i nie pomoga. Dodam tylko, że za drewnianą ścianą jest samica, która wykociła się dzisiaj. Mój problem polega na tym, że boję się przejścia choroby na króliki obok lub na młode, które wkrótce się urodzą. Czy to jest zaraźliwe i groźne oraz jak najszybciej się tego pozbyć ? Słyszałem, że pomaga Novoscabin  i Biodylon. Jaka może być przyczyna świerzbu ? Karmię króliki sianem, burakami pastewnymi, owsem, mleczem i inną zielonką.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj