Leasing-rolniczy

Krok 2 - sprawdzone sposoby na zatrzymanie kobiety na wsi

Polecane posty

FINN    1478

@meg, ja też planuje wypad , ale w przeciwnym kierunku... ;) Planuje na tydzień w góry wyjechać w sierpniu lub we wrześniu.. ;)

 

@jaro, przy krowach też można... mieliśmy krowy i jakoś to w niczym nie przeszkadzało, sasiad ma 70 krów i tez potrafi wyskoczyć na pare dni na jakiś wypad dla chcącego nic trudnego... ;)


"Wielu internautów jest kundlowatych.Jedyne, co mogą, to anonimowo szczekać, podgryzać najwyżej kostki, bo wyżej nie sięgają. Jakby ich odwiązać z łańcuchów i kazać coś zrobić, to by nie dali rady." K. Jackowski
Skargi, wnioski i zażalenia, proszę kierować na PW i GG :)
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

a co jeśli taka dziewczyna z miasta która w ogóle nie miała styczności z gospodarstwem powie że nie może paytrzeć jak ty ciężko pracujesz, że tu jest praca 7 dni w tyg 24 godz na dobę, że nie można nic zaplanować bo nie wiadomo czy krowa się nie będzie cielić, czy ktoś za usługą nie zadzwoni (...) mimo wszystko w mieście jest przyzwyczajona do innego życia i po kilku latach każda stwierdzi że jest "białą masajką" i ostatecznie zrezygnuje z tego, gdyby jeszcze z tego był solidny dochód a tu z roku na rok coraz marniej heh, one to widzą kalkulują po swojemu planują, no niestety ale twarde realia krzyżują plany heh

Jak tak słucham twoich opowieści, to zastanawiam się, skąd na gospodarstwach są żeniaczki i zamóżpójścia? Ja w niedzielę tylko w domu przy zwierzętach obrobię, a w pole się nie pcham, nawet jak pogoda pasuje i jakoś wszystko zrobię kończąc jak wszyscy. Usług też teraz już tyle nie ma, bo ci, co mają pole mają też i sprzęt, a ci co nie pracują, to pola dzierżawią.

W mojej okolicy dziewczyna zerwała z chłopakiem, tyko dlatego że nie był u niej za często w dzień. Nawet matka tej dziewczyny powiedziała mu ,,że musisz być u niej częściej a nie tylko wieczorami". Najlepsze w tym wszystkim jest to że ta dziewczyna sama jest z gospodarstwa, i co jak co ale ona powinna go zrozumieć.

Ja jeździłem w niedziele i święta. A co to tego twojego przykładu - jak matka się wtrącała, to tylko potrzebowała rąk do pracy. Stara zasada - chcesz mieć przyjaciela dobrego, nie choć zbyt często do niego...

to 130 km dwie strony jeździłam do niego jak postrzelona czasem nawet co 2 dzień żeby nie zostawiać go samego ze wszystkim czasem nawet o 5 rano żeby być przed obrządkiem no ale jak jest potrzeba serca, teraz niestety nie mogę ruszyć się z domu a on sobie odpuścił mój temat.

odpuścił, bo jest zagoniony robotą

No bo to wszystko przez to że mężczyźni nie rozumieją kobiet

 

Kiedy mówiłam bo ty mnie nie kochasz bo tobie nie zależy bo ty mnie nie chcesz. To on miał mówić och nie kochanie kocham Cię nad życie miał zaprzeczać a on tylko "skoro tak uważasz to co ja mogę"

 

i kiedy mówiłam że nie mogę tak dłużej żyć że to bez sensu ta odległość że jestem sama itp to on miał mnie zabrać do ołtarza a nie tylko "powinnaś sobie znaleźć chłopaka z miasta on spełni Twoje wymagania i zabierze Cię wszędzie"

 

Wiem ze przesadziłam że trułam mu tyle czasu teraz żałuję ale nie cofnę już słów. Po prostu on mnie źle zrozumiał a kiedy mu tłumaczę że mówię jedno a myślę inaczej to on mówi że jestem wariatką. Ale ja jestem tylko ... kobietą <_<

...a kobiety nie rozumieją mężczyzn ;) Żaden facet nie zrozumie, jak będziesz robiła takie podchody, jak powyżej. Trza było się go zapytać, czy możesz mu pomóc, następnie, że skoro masz mu pomagać, to przecież nie będziesz tyle jeździła, więc może zamieszkacie razem, a następnie - jak to tak mieszkać razem bez ślubu...

Już się w innym temacie na ten temat wypowiedziałem, lecz meg mnie linczowała. Ty żeś to najlepiej opisała co mówiłaś i co chciałaś przez to osiągnąć. Skutek tego jest jaki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Edit::

 

...a kobiety nie rozumieją mężczyzn
;)
Żaden facet nie zrozumie, jak będziesz robiła takie podchody, jak powyżej. Trza było się go zapytać, czy możesz mu pomóc, następnie, że skoro masz mu pomagać, to przecież nie będziesz tyle jeździła, więc może zamieszkacie razem, a następnie - jak to tak mieszkać razem bez ślubu...

Już się w innym temacie na ten temat wypowiedziałem, lecz meg mnie linczowała. Ty żeś to najlepiej opisała co mówiłaś i co chciałaś przez to osiągnąć. Skutek tego jest jaki jest.

 

 

Wiesz że gdzieś dzwoni tylko nie wiesz w którym kościele . Nie znasz historii Heidi od początku ,a to co wyżej napisałeś rzuca zupełnie inne światło na tą sprawę .

Skutek tej historii jest taki ,ponieważ jednej stronie zależało za bardzo ,a drugiej nie wiem o co chodziło . Ciężko faceta zrozumieć ,czy podobało mu się że Ona tak o niego walczy ,czy po prostu, to pracoholik nie zdolny do niczego innego jak tylko robota i robota .

A za ten lincz to dziękuje ,nie ma jak słowa uznania :rolleyes: ;)

Edytowano przez Meg5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ferdek07    75

Jak tak słucham twoich opowieści, to zastanawiam się, skąd na gospodarstwach są żeniaczki i zamóżpójścia?

A są jakieś bo ja nie zauważyłem tak jak na zachodzie jak jakiś rolnik ma żonę to jest gość a tak sami starzy kawalerowie, no może jeszcze jakieś ukrainki by się zdecydowały, znajomy chciał nawet otworzyć takie biuro matrymonialne by rolników spiknać z ukrainkami, a jak jest chodowla a konkretnie produkcja mleka no to absolutnie nie ma już takich wariatek żeby chciały ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

Meg - zaraz lincz... Wiem, w którym kościele dzwoni, więc też napisałem, że "opuścił, bo jest zagoniony robotą". Temat chciałem rozwinąć o to, że skoro też chamsko się odnosił, to nie zależało mu. Nie wiem, w jakich okolicznościach się poznali, nie znam całej historii, ale po tym, co czytam w tej chwili, to śmielę stwierdzić, że albo miał na boku inną, albo dla niego była to tylko przelotna przygoda.

Ja nie rozumiem takich ludzi, bo chociaż też od rana do wieczora zapierdzielam (praca zawodowa + gospodarstwo), to niedziela i święta są dniami, które poświęcałem dziewczynie, a teraz rodzinie. Ktoś zaraz powie, że żniwa, sianokosy i trza w niedzielę robić - bzdura! Ja przyjeżdżam do domu z pracy, to jest godz. 17, zanim zjem obiad, przyszykuję sprzęt - 18, a moje 10 hektarów obrabiam i zdążę jeszcze przed tymi, co mają 30-50, pracują od rana do wieczora i jeszcze w niedziele. Do ścisłości - żona czasami złapie się tylko za prasę, przyczepy sobie sam pod kombajn podstawię, a resztę w zbiorniku przywiozę.

Ferdek - jestem właśnie z Opolskiego. A co do tego:

tak jak na zachodzie jak jakiś rolnik ma żonę to jest gość a tak sami starzy kawalerowie

myślę, że każda panna i mężatka się ze mną zgodzi, iż to, że ktoś ma gospodarstwo, to nie znaczy, że ma wyglądać jak "dziad", "obflejtus", "niechluj" itd. Jedziesz na pole, to się ubierz rzeczy, które jak zniszczysz, to nie będzie szkoda - ale to nie znaczy, że masz być obtargany. Idziesz do kościoła, albo jedziesz do sklepu (już nie mówię o urzędach) - umyj się, ogół, ubierz koszulę i wyglądaj jak człowiek. Ktoś, kto ma pole i potrafi je obrobić nie jest "wieśniakiem" w pełni słowa tego znaczeniu, bo pole ma swoją wartość, rolnik ma głowę, by to pole uprawić i jak największy plon z niego wyciągnąć, a jak z siebie zamiast biznesmena robi wieśniaka, to jego problem i niech nie płacze, że nie potrafi sobie żony znaleźć. Osobiście sam bym nie chciał takiej kobiety, która na ulicy do siebie przyciąga wzrok wszystkich ludzi, lecz w negatywnym aspekcie.

 

EDIT: Sorki za literówki

Edytowano przez wdaniel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ferdek07    75

@wdaniel, nie jaższych chyba o co z tymi kobietami chodzi bo do miasta, do urzędu, czy od święta większość młodych rolników jest lepiej ubranych i ma lepsze fury niż kolesie z miasta, tylko co z tego, ja ta kobietka ma przyjść właśnie do ciebie do tego syfu smrodu gdzie chodziś jak dziad i śmierdzisz oborą i nigdy nie wiesz kiedy będziesz miał czas czy coś nie wypadnie, mam znajomych którzy się orzenili i po 7 razy dziennie biorą prysznic bo po wyjściu z obory nie mają wstępu do domu i takie tam inne historie, wszytsko pięknie i niby gosp to taka sama firma jak inna, ale nie do końca bo jak przyjdzie w tym uczestniczyć i żyć przy tym to jednak różnie to kobietkom przychodzi ;)

Edytowano przez Ferdek07

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heidi88    48

Dziękuję Kochani za wszystkie przeczytane moje posty na tym forum za słowa wsparcia i nietylko za słowa przestrogi również :)

Niestety poróżniło nas najbardziej podejscie do rodziny i do jego modelu. On chciał żeby wszystkiego nauczyła mnie jego mama która jest gospodynią 30 lat żebym gotowała sprzątała postępowała jak ona. Próbowałam wytłumaczyć że nigdy taka nie będę, bo jestem inna - każdy jest inny. Że żona będzie robiła wszystko inaczej i na początku może nie będzie tak wspaniale wypadało wszystko ale to że jest inne nie znaczyło że jest gorsze. No ale komu ja to tłumaczę :) No więc dla niego było to nie do przyjęcia że nie wyrażam chęci życia i dzielenia się nim z mamą która zawsze była i która najlepiej wie co on lubi itp zna go najlepiej

 

Jego życie to gospodarstwo żadnych imprez znajomych spotkań żadnego życia towarzyskiego cały czas praca praca praca myślałam ze będę dla niego przyjemnością jakąś odskocznią urozmaiceniem tego życia ale chyba na siłe chciałam wnieść radość w jego życie. A jemu jest poprostu tak dobrze i to lubi pracuje od rana do nocy a domem najlepiej się zajmie mama koniec kropka. Mam tylko gorącą nadzieje że nie obudzi się kiedyś rano z myślą że przeoczył w życiu coś ważnego. Na pewno już nie zdecyduję się na związek z rolnikiem chcę o tym jak najszybciej zapomnieć, choć wiele się nauczyłam przez ten czas i za to jestem mu wdzięczna. No cóż pozostało złamane serce i pełno odcisków na dłoniach od wideł.

Edytowano przez Heidi88

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karol323    104

i pełno odcisków na dłoniach od wideł.

 

He bywa i tak. Lecz te złamane serce nie jest miłym uczuciem. Nie wiem czy warto się poddawać i nie szukać chłopaka ze wsi. Popadłaś na takiego Typa Którego nazwał bym " Mamim Synkiem.." Trochę nie odpowiednio się zachowywał wobec Ciebie i wgl.. Lecz wyszło jak wyszło. Mnie przedtem pare dziewczyn rzuciło przez Gospodarstwo. Nie było to miłe lecz się z tym pogodziłem. Spotkałem Teraz ( tzn już rok i więcej temu :P ) Dziewczynę która mi ufa i wierzy we mnie i wgl. I bardzo Się Ciesze i jestem szczęśliwy z nią Bo mi ufa i mnie kocha. A w dodatku nie jestem taki że praca praca i wgl. Trzeba mieć czas na " pieszczotki" :P i zabawe :)


Mały, Skromny, Lubiany, ŁośQ :D
Pozdrawiam ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

mam znajomych którzy się orzenili i po 7 razy dziennie biorą prysznic bo po wyjściu z obory nie mają wstępu do domu i takie tam inne historie, wszytsko pięknie i niby gosp to taka sama firma jak inna, ale nie do końca bo jak przyjdzie w tym uczestniczyć i żyć przy tym to jednak różnie to kobietkom przychodzi ;)

Szkoda tylko, że szynka, mleko, czy chleb im nie śmierdzi... A inny zawód nie śmierdzi? Jak już w poprzednich moich postach wspomniałem - pracuję też na etacie i mam pod sobą hurtownię, transport, zakład produkcyjny i kilka budów. Najgorsze miejsca, to lakiernia i szatnie oraz co niektóre kabiny kierowców - bałaganiarzy. Kiedyś ludzie chodzili do strumyka się myć, albo naciągnęli sobie w wiadrze wody do mycia i nikomu nic nie śmierdziało. Kiedyś też nie walono samej paszy, która śmierdzi najbardziej. A jeżeli mimo wszystko jakaś "paniusia" będzie się bała, że złamie sobie ślicznie pomalowany paznokieć, który zapuszczała przez 3 miesiące i malowała 2 godziny, to zamiast lamentować i tracić na nią czas - kopnij ją i znajdź szukaj inną. Szukajcie, a znajdziecie...

On chciał żeby wszystkiego nauczyła mnie jego mama która jest gospodynią 30 lat żebym gotowała sprzątała postępowała jak ona.

Jak przedmówca powiedział - mamin Synek. Mnie żona po ślubie ciągle męczyła pytaniami: co ci mama robiła na święta?, co ugotować? itp. - Jak bym miał mało na głowie. Moja odpowiedź była jedna: co mama robiła, to jedna sprawa, ale teraz ty mi robisz, więc się mamą nie przejmuj. Ale jedno na Boże Narodzenie musi być - makówka. Wszystko robi w kuchni po swojemu, a makówkę pojechała do swojej (nie mojej) mamy nauczyć się robić. Jak moja mama raz chciała się wtrącić, to wystawiłem ją za drzwi.

Mam tylko gorącą nadzieje że nie obudzi się kiedyś rano z myślą że przeoczył w życiu coś ważnego. Na pewno już nie zdecyduję się na związek z rolnikiem chcę o tym jak najszybciej zapomnieć, choć wiele się nauczyłam przez ten czas i za to jestem mu wdzięczna. No cóż pozostało złamane serce i pełno odcisków na dłoniach od wideł.

Obudzi się... poczekaj, jak tylko praca się skończy... Chyba, że sobie znajdzie nową przelotną znajomość. Szkoda na takiego czasu. Piszesz, że masz odciski od wideł, a więc widły już trzymać potrafisz. Jak będzie chciał wrócić, to zrób z tego pożytek i pogoń go widłami. Ty nie masz się wiązać z rolnikiem, z gospodarstwem, z mamą partnera, tylko z kochającą cię osobą. Nie ważne kim będzie ta osoba: może być to rolnik, górnik, tokarz, przedsiębiorca - ważne, że będziecie się kochać (chodzi mi oczywiście o uczucia, a nie łóżko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty
Obudzi się... poczekaj, jak tylko praca się skończy... Chyba, że sobie znajdzie nową przelotną znajomość.

Tu się mylisz i to mocno. Szkoda,że nie znasz jej całej historii, wiedział byś o czym piszesz. Jej cała przygoda z tym gościem oraz jego gospodarstwem jest naprawdę czymś wyjątkowym i niespotykanym na forum. Zamiast odnosić się do niej uniwersalnie powinieneś to robić indywidualnie. ;[

 

Za te Jej postępy i zapał podziwiałem ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

Kristoforn, to by musiał być cyborg - nie człowiek, a już na pewno nie mężczyzna. No, chyba, że jest zakochany tylko w jednej kobiecie - jego mamie. Ale dlatego napisałem: "Chyba, że sobie znajdzie nową przelotną znajomość". Nie mniej jednak podtrzymuję moje zdanie, że szkoda na niego czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ferdek07    75

No tak, znam też takiego kolesia, co pracował na 2 etaty i jeszcze pomagał w gospodarstwie i też z nim dziewczyna nie wytrzymała, paniusie boją się połamać paznokcie, gdyby to tak od razu było, ale nie dziewczyna się zakocha, stara się jak może, ale z czasem przychodzi otrzeźwienie, spojrzy realnie i wtedy zaczyna się dramat bo po roku czy 3 latach uświadamia sobie że nie zachoduje już tych paznokci, czy w ogóle nie powiódł się plan że ten chłopak nie poszedł za nią i nie rzucił roli, nie wszytskie paniusie wiedzą tak na prawdę czego chcą i wiedzą jak to jest z rolnikiem, są i takie paniusie które mają z góry założony plan żeby przekabacić chłopaka, a jak się to nie udaje to wielki dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

Oj tam zaraz dramat - nie ta / ten, to inna / inny... Wszyscy się zaraz pchają do chodzenia ze sobą i planów do żeniaczki mając teraz po 14-15 lat. Poczekaj do 25 - 30, a spojrzysz na świat innym okiem. Nie, żebym był źle zrozumiany, ale im starszy / starsza, tym inaczej spogląda na świat. Ale nie jest to reguła, bo niektórzy w wieku 40lat dalej są przywiązani do mamusi i im z tym dobrze. Znam takie przypadki, tylko szkoda, że tej mamusi nie jest tak dobrze, bo chciała by wnuka popiastować tak jak jej koleżanki... Ciekaw jestem, czy jak by syn przyprowadził dziewczynę i ta by po swojemu urządziła, to czy by nie zmieniła zdania, bo: 1. jest przyzwyczajona i przywiązana do tego, co ma; 2. będzie zazdrosna o syna...

Ale taka jest już natura, że matka będzie zawsze zazdrosna o syna, a ojciec o córkę. Nie wiadomo też (mówię o przypadku Heidi) ile w tym wszystkim "mamusia" nie namieszała. Przyszło mi to na myśl w aspekcie tego:

On chciał żeby wszystkiego nauczyła mnie jego mama która jest gospodynią 30 lat żebym gotowała sprzątała postępowała jak ona. (...) dla niego było to nie do przyjęcia że nie wyrażam chęci życia i dzielenia się nim z mamą która zawsze była i która najlepiej wie co on lubi itp zna go najlepiej

Jak bym to już słyszał nie raz, ale przez osoby, które mama ustawiała... i o dziwo byli to mężczyźni... Tak, że drogie Panie, jak wam chłopak z takim tekstem wyjedzie, to się go zapytajcie, czy sam to wymyślił, czy może mamusia mu podpowiedziała, że tak będzie najlepiej dla jego dobra ;) Po czym obróćcie się na pięcie i nie odbierajcie telefonów, bo szkoda waszego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

częściej się zdarza to chłopakom, że mimo dorosłego wieku są dziećmi, lecz to nie jest reguła...

EDIT:

Szwagier też się niedawno dowiedział, że jego dziewczyna ma innego. Jak powiedział - najbardziej boli go to, że wszyscy wokół wiedzieli, a on się dowiedział na końcu. Powiedziałem mu, by nie zaprzątał sobie tym głowy, bo widocznie nie była jego warta, tym bardziej, że szła na 2 fronty. Ale cóż - nie które dziewczyny mogą przytoczyć takie wspomnienia o facetach... Skoro nie chcesz być z kimś, to nic na siłę? Po co oszukujesz drugiego i czasami samego siebie? Puść partnera wolno, a samemu rozpocznij następnego poszukiwania. Tak jak Anna Jantar śpiewała: " Zawsze gdzieś czeka ktoś..." ... Siedzenie z założonymi rękami i czekanie na okazję to nie tędy droga. Co do kobiet z tradycjami - podobno kobieta ma być zdobyta, ale zawsze można sobie pomóc kokietowaniem ;)

Edytowano przez wdaniel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
falconeyes    11

Dziękuję Kochani za wszystkie przeczytane moje posty na tym forum za słowa wsparcia i nietylko za słowa przestrogi również :)

Niestety poróżniło nas najbardziej podejscie do rodziny i do jego modelu. On chciał żeby wszystkiego nauczyła mnie jego mama która jest gospodynią 30 lat żebym gotowała sprzątała postępowała jak ona. Próbowałam wytłumaczyć że nigdy taka nie będę, bo jestem inna - każdy jest inny. Że żona będzie robiła wszystko inaczej i na początku może nie będzie tak wspaniale wypadało wszystko ale to że jest inne nie znaczyło że jest gorsze. No ale komu ja to tłumaczę :) No więc dla niego było to nie do przyjęcia że nie wyrażam chęci życia i dzielenia się nim z mamą która zawsze była i która najlepiej wie co on lubi itp zna go najlepiej

 

Jego życie to gospodarstwo żadnych imprez znajomych spotkań żadnego życia towarzyskiego cały czas praca praca praca myślałam ze będę dla niego przyjemnością jakąś odskocznią urozmaiceniem tego życia ale chyba na siłe chciałam wnieść radość w jego życie. A jemu jest poprostu tak dobrze i to lubi pracuje od rana do nocy a domem najlepiej się zajmie mama koniec kropka. Mam tylko gorącą nadzieje że nie obudzi się kiedyś rano z myślą że przeoczył w życiu coś ważnego. Na pewno już nie zdecyduję się na związek z rolnikiem chcę o tym jak najszybciej zapomnieć, choć wiele się nauczyłam przez ten czas i za to jestem mu wdzięczna. No cóż pozostało złamane serce i pełno odcisków na dłoniach od wideł.

 

Daj sobie spokój z tym "mężczyzną", nie wiem ile on ma lat, ale kiedy dorośnie i o ile dorośnie zorientuje się jaką krzywdę wyrządziła mu matka. Wiem że to boli, i jak bardzo boli ale wiedz że tego nie wie tylko ten kto nigdy nie żył. Jesteś atrakcyjną kobietą i na pewno znajdziesz sobie prawdziwego mężczyznę, nie koniecznie z gospodarstwa jak by to chcieli koledzy z forum :)ale pamiętaj nic na siłę, to facet zdobywa kobietę, bo tak to już jest w życiu że doceniamy tylko to co przychodzi nam z trudem.


„Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.”
George Orwell

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadek    1123

Dziękuję Kochani za wszystkie przeczytane moje posty na tym forum za słowa wsparcia i nietylko za słowa przestrogi również :)

Niestety poróżniło nas najbardziej podejscie do rodziny i do jego modelu. On chciał żeby wszystkiego nauczyła mnie jego mama która jest gospodynią 30 lat żebym gotowała sprzątała postępowała jak ona. Próbowałam wytłumaczyć że nigdy taka nie będę, bo jestem inna - każdy jest inny. Że żona będzie robiła wszystko inaczej i na początku może nie będzie tak wspaniale wypadało wszystko ale to że jest inne nie znaczyło że jest gorsze. No ale komu ja to tłumaczę :) No więc dla niego było to nie do przyjęcia że nie wyrażam chęci życia i dzielenia się nim z mamą która zawsze była i która najlepiej wie co on lubi itp zna go najlepiej

 

 

Przypadkiem nie jedynak ?


"Cogito ergo sum"
Pozostaję: otwarty, elastyczny, ciekawy.

 

GG 8872878

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Jesteś atrakcyjną kobietą i na pewno znajdziesz sobie prawdziwego mężczyznę.

Patrząc na wpisy stwierdzasz że jest atrakcyjną kobietą, czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
falconeyes    11

nie,widziałem zdjęcie które @Heidi88 wstawiła do galerii, wstawiła ale na krótko bo pewnie grupa napaleńców zasypała jej skrzynkę zaproszeniami na randkę i dziewczyna się spłoszyła


„Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.”
George Orwell

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

Patrząc na wpisy stwierdzasz że jest atrakcyjną kobietą, czy jak?

Atrakcyjność dla każdego oznacza co innego. Ja po wpisach mogę stwierdzić, że jest atrakcyjna, bo wygląd jest sprawą drugorzędną. Chciała i pomagała w gospodarstwie. Harowała, choć nie musiała. Poświęcała się... Dla mnie to się liczy i to poczytuję za atrakcyjność. Jak ty natomiast szukasz atrakcyjnej wyglądem, to uważaj, byś się nie przejechał, bo z pięknego, złotego pustego dzbana jeszcze nikt się nie napił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Wdaniel atrakcyjność to pojęcie względne ale tu mamy dany punkt odniesienia i pozwól że sam będę decydował jak je poczytać. Widzisz kolejny wpis kolegi falconeyes potwierdza mój tok myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WodnyElf    3

Gdybym ja was faceci nie znała to bym uwierzyła, że nie patrzycie na urodę tylko na co innego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rami    18

pawell21tak trzymaj nie wolno się załamywać umnie też parę cielaków które kupiłem padło ale mam zboże i jakoś daję rade zmieniłem dach na domu i go ociepliłem za 50tyś mnie kosztowało co rok inwestuje w sprzęt do pracy w połu też mam 30ha ziemi ale umnie brak dziewczyn na gospodarkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ferdek07    75

każdy ma swój gust i kazdemu facetowi zupełnie inna babeczka będzie tą najpiękniejszą na świecie, dzieje się tak, bo podobno istnieje coś takiekiego jak magia spojrzenia, podobno wystarczy niecałe 2 sekundy by ludzki mózg ocenił czy potencjalny partner "nadaje" się czy nie, sami zauważcie że szczęśliwe małżeństwa, to takie gdzie kobieta i mężczyzna są podobni do siebie jak rodzeństwo mają co najmniej takie same oczy lub bardzo podobne rysy twarzy, to chyba tak można tłumaczyć że instynktownie dobieramy partnera nejlepiej dobranego pod względem genetycznym, także można też tak tłumaczyć miłość od pierszego wejtrzenia, ludzki mózg potrafi znaleźć w niecałe 2 sekundy najlepiej dobranego nam genetycznie partnera który może nie być najpiękniejszy ale dla danej osoby jest uosobieniem piękna, ale skąd bierze się uczyucie tego już nie wiadomo, działa to też w 2gą stronę gdy osoby tej samej półci trafią na taką osobę bardzo podbną poczują ogromną agresję jak do rywala, w usa przeprowadzano takie badana na dużej grupie osób także jest to naukowo udowodnione, ale i istnieją inne aspekty, to że pasujemy genetycznie, to nie jest wszystko bo jednak takie związki są z regóły tródne i szybko się rozpadają, bo poza genetyczną i kosmiczną energią czy też można to nazwać chemią która przyciąga, ta babeczka i facet, mogą pochodzić z różnych środowisk różnić się we wszystkim i nie zawsze się udaje

Co do tematu i @Haidi88, mam do niej ogromny szacun, bo naprawdę wiem jak to jest z "miastowymi" i gospodarstwem, może sam to przerabiałem a na pewno dużo się naprzyglądałem i że kobietka która nie miała nigdy z tym do czynienia z tym dostała odcisków od wideł jestem pełen podziwu, bo ja wiem że jest dobrze jak ktoś chce się w ogóle przyglądać z oddali jak coś robię w oborze, a tak ogólnie to jest tylko wielki strach żeby się nie pobrudzić i co by się nie dotknać mycie rączek co chwilę, no różne podejście mają ludzie ale z tego co poczytałem to widzę że @haidi88 była w porządku, ale nie mnie to oceniać, czasem ktoś trafi na prawdziwy skarb i nie potrafi docenić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj