Przez
KlimekPL
Witam,
mam ostatnio możliwość dorwać trochę ziemi od dwóch właścicieli, ale w wątpliwość wprowadzają mnie albo ich warunki, albo klasa ziemi.
Pole nr 1 to piaszczysta gleba V i VI klasy o powierzchni 2,5 ha. Właściciel nie chce opłaty, ale stawia taki warunek, że umowa będzie maksymalnie na 3 lata. Zaznacza, że po tych 3 latach będzie możliwość przedłużenia umowy, ale więcej niż na 3 lata nie chce dać. W sumie poszedłbym na to, gdyby nie to, że jest to piach. Co prawda rosły tam kiedyś różne rośliny, jak ziemniaki, żyto, pszenżyto, no ale jednak jest to piach.
Pole nr 2 to gleba klasy IV i V o powierzchni 3,5 ha. Kwestia finansowa nie została jeszcze dogadana, ale nie będą to zbyt duże pieniądze, na pewno dużo niższe niż dopłaty. Tu niestety właściciel proponuje jeszcze krótszy okres czasu umowy - 1 rok. Mówi on, że możemy podpisywać umowę co roku, ale nie chce podpisywać jednorazowo na dłużej niż rok. Zaznaczył, że chce się w ten sposób ustrzec przed niby cwaniactwem z mojej strony. Trochę mnie to ubodło, bo uważam się za człowieka uczciwego no ale mniejsza o to. W tej sytuacji jak zwykle najwięcej bólu wywołuje kwestia dofinansowań unijnych. Właściciel mówił, że ja chce pewnie łatwą kasę robić na dopłatach i że dlatego nie chce dać na dłużej umowy i tak dalej i tak dalej. Mi to wszystko pachnie cwaniactwem właśnie z jego strony, bo ja mu tą ziemie doprowadzę do kultury i po roku już nie będzie chciał na dłużej podpisać.
Jak radzicie postępować w tej sytuacji? Brać te ziemię na takich warunkach?
Zaznaczam, że obydwa te pola to ugory nieuprawiane przez ileś lat.
Do tych pól mam bardzo blisko, więc nie będzie dodatkowych nakładów na dojazdy.
A jako, że są to ugory, to tak czy siak chciałem na wiosnę 2015 roku obsiać te pola łubinem w plonie głównym w celu poprawienia struktury gleby. Mają być dość wysokie dopłaty do strączkowych, więc może nawet w przypadku nieprzedłużenia umowy wyszłoby mi na plus?