Polecane posty

zielone14    3

u mnie na wsi robi tak jeden "gospodarz", jak widziałem na jednym kawałku(0.5ha) jeździł kultywatorem przynajmniej z 4 razy

 

 

ja postanowiłem z ojcem że zainwestujemy w Roundup 360sl, na ok 3,5 ha kupiliśmy 20l czyli wychodziło niecałe 6l/ha, efekt po 2-3 tyg. był boski, wszystko pousychało orka pługiem była lekka jak nigdy, teraz tylko czekam aż pszenżyto ruszy wiosna sadzę że zbiory będą dużo większe biorąc pod uwagę to że pole było masakrycznie zaperzałe, do tego miotła i inne wieloletnie pasożyty

 

myślę że zabawa w wielokrotne kultywatorowanie i bronowanie jest chyba droższa od randup'owania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
farmervip    78

Dużo droższe ja od kilku już lat staram się co 3 lata pryskać i pole jest czyściutkie koszt to max 80zł na ha


:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolr2    767

Zgadza się że drożej tylko że czasu nie było na randapowanie. Bo po wykopkach perz by musiał odbić później 3 tygodnie trzeba odczekać więc wyszło tak jak wyszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
farmervip    78

farmervip stosowałeś może wcześniej te metode z tym kultywatorem?

Osobiście nie stosowałem bo nie mam na to czasu wole opryskać ale mam wujka co uprawia wszystko konikiem i on prawie całe lato siedzi w polu i bronuje albo kultywatorem śmiga i perzu praktycznie zero, jeszcze dodam że nie sieje jęczmienia bo podobno to najgorsze dziadostwo do zachwaszczenia pola :wacko:


:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojtek987    63

Powiem wam szczerze - kultywatorem w jeden rok perzu się nie pozbędzie :( a ropy pójdzie w pi..du. Owszem będzie go dużo mniej, ale po następnych żniwach jak odpuścimy walkę z nim nadrobi zaległości. Najtańszą walką jest GLIFOSTAT!!!!!! Mogę powiedzieć że używam go od kilkunastu lat (nawet w tych latach gdzie był cholernie drogi), gdy pole ma być pryskane to pryskam.

Średnio wypada co 3-4 lata. Mam działkę gdzie ten rok będzie piątym po oprysku i perzu niewiele (ale tam staram się po żniwach ze dwa razy poruszać zanim zaorzę pod siew lub na zimę) lecz jest to droższe i bardziej czasochłonne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolr2    767

Mnie bardziej interesowało czy jeśli go teraz nie widać to czy na wiosnę też nie wyjdzie czy na wiosnę może odbić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojtek987    63

Jeśli ma żywe pędy to na bank wyjdzie, pytanie tylko ile go jest???? Jeśli przy uprawie nie było żywego, lub delikatnie obeschnietego to nie wyjdzie - bo niby z kąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak kolega wyżej pisze. Miałem kiedyś pole- perz że masakra. Po żniwach gdy zrobiło się zielono opryskałem roundapem, dałem podwójną dawkę bo naprawdę było tego pełno. Postanowiłem że zostawię go do wiosny. Nadeszła wiosna, wszystko białe, popalone, wjeżdżam pługiem a tam tyle kłączy że pług się zapychał. Do dzisiaj myślę dlaczego tak się stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duzy1    13

Za dużo dawkę dałeś i spaliło tylko liście nie zdążyło do korzeni dojść

Ja stosuje 2l/ha i to jest wystarczająca ilość nawet na duży perz i koniecznie mało wody max 130l/ha i do tego 0.2l Superanu kładzie wszystko i super się po tym orze koszt takiego oprysku to 33zł/ha żadna uprawa taniej nie wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolr2    767

Dlaczego taka mała ilość wody? Ja dawałem według etykiety i na polach ładnie spaliło dawka 4 litry na 300 wody. 120litry wody na 1ha z jaką prędkością trzeba by było jechać żeby tylko tyle wypryskać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

2 litry wydaje się trochę mało, ale skoro spraktykowane to ok. Ja też daje mniej wody , max 150 l/ha.


sprzedam

Opryskiwacz Pilmet 

www.olx.pl/oferta/opryskiwacz-pilmet-2018-18-m-2000l-nie-hardi-rau-evrard-CID757-IDxqwma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duzy1    13

Nie ma potrzeby większej dawki bo i tak wszystko spali. Glifosat lepiej działa jak jest większe stężenie. 300l wody to jest podlewanie a nie oprysk

Prędkość 10km/h ciśnienie 5bar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojtek987    63

Dokładnie tak jak kolega wyżej pisze. Miałem kiedyś pole- perz że masakra. Po żniwach gdy zrobiło się zielono opryskałem roundapem, dałem podwójną dawkę bo naprawdę było tego pełno. Postanowiłem że zostawię go do wiosny. Nadeszła wiosna, wszystko białe, popalone, wjeżdżam pługiem a tam tyle kłączy że pług się zapychał. Do dzisiaj myślę dlaczego tak się stało

 

Mam pytanie - czy na wiosne perz róśł???? Bo wydaje mi się że nie, było go dużo pod ziemią bo co miało stać się z korzeniami????

Ja też raz takie pole na usłudze robiłem że aż się zapychało pod pługiem. Jak był zielony dostał 4,5l i spaliło go wyśmienicie, korzenie były czrne i wiodkie, przy orce ciągły się jak sznurki za pługiem (a czasem aż się zapychało). Żyjący perz po wyciągnięciu z ziemi jest biały i taki "napęczniały"

Ja staram się zawsze na jesień zaorać lub chociaż to zruszć (nie talerzówką) bo zawsze jakiś części podziemne są ledwo żywe i mogą odbić a orka to kolejny cios dla gada.

Gdybyś zaorał na jesień to wiosną ładnie by się to uprawiło a kłącza były by już troche zgnite. Jak by dziadostwo rosło to wczecną wiosną widział byś zieloną łąkę a nie było by "wszystko białe"

Edytowano przez Wojtek987

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duzy1    13

Jak się ciągnione to na pewno nie był spalony u mnie nic się nie ciągnęło co widać na filmie pole po żniwach tragicznie wyglądało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mam pytanie - czy na wiosne perz róśł???? Bo wydaje mi się że nie, było go dużo pod ziemią bo co miało stać się z korzeniami????

Ja też raz takie pole na usłudze robiłem że aż się zapychało pod pługiem. Jak był zielony dostał 4,5l i spaliło go wyśmienicie, korzenie były czrne i wiodkie, przy orce ciągły się jak sznurki za pługiem (a czasem aż się zapychało). Żyjący perz po wyciągnięciu z ziemi jest biały i taki "napęczniały"

Ja staram się zawsze na jesień zaorać lub chociaż to zruszć (nie talerzówką) bo zawsze jakiś części podziemne są ledwo żywe i mogą odbić a orka to kolejny cios dla gada.

Gdybyś zaorał na jesień to wiosną ładnie by się to uprawiło a kłącza były by już troche zgnite. Jak by dziadostwo rosło to wczecną wiosną widział byś zieloną łąkę a nie było by "wszystko białe"

 

Perz po próbie orki zaczął znów na nowo rosnąć. Wszystko co było na wierzchu to uschnięte ale pod ziemią pędy były białe a po przełamaniu tego korzenia były żywe w najlepsze. Jeszcze raz powtórzę że na jesieni dostało mocniejszą dawkę roundapu a tam gdzie było go najwięcej to bieg niżej a i to okazało się niewystarczające. Od tamtego czasu robię inaczej, tj. po żniwach talerzówka i za 1,5 miesiąca kiedy perz jest młody jadę z normalną dawką 3l/ha i efekt jest piękny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lew908    210

Ja również wziąłem dzierżawę z zaperzonym polem 2.5 ha i pryskałem w lipcu po czym było zaorane i spróbowałem zasiać pszenżyta po czym po siewie powłóczyłem to pole i ręcznie z kupek pozbierałem perz, było tego prawie półtora przyczepy. Niestety w zime zboże wymarzło a perz i tak sie pojawił ale w mniejszych ilościach , więc znów opryskałem na wiosne zaorałem i zasiałem jęczmienia, znów powłóczyłem i wywiozłem kolejna przyczepę perzu. Po żniwach już nie było perzu jedynie martwe korzenie które powoli zgniły. Pryskałem

 

Na jesieni pryskałem Klinikiem 360 sl , a na wiosne Galup 360 sl.

 

Co do rundup to mój sąsiad w tym roku pryskał wszystkie pola tym opryskiem dawał ok 5 litrów na hektar i nic mu nie zniszczyło chwastów. A przyczyna tkwiła w tym ze jak opryskał to była za wysoka temperatura i wogóle nie zadziałał , jednym słowem wyparował w powietrze .


"Ziemia to klejnot drogi, kto jej pilnuje nie będzie ubogi"

Jeśli zgadzasz się z moim postem to strzałkę w górę wciśnij to nic nie kosztuje a mnie motywuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
farmervip    78

Nie ma potrzeby większej dawki bo i tak wszystko spali. Glifosat lepiej działa jak jest większe stężenie. 300l wody to jest podlewanie a nie oprysk

Prędkość 10km/h ciśnienie 5bar

 

Osobiście w tym roku praktykowałem 3L glifosatu na 250L wody na ha i wszystko spaliło w 100% tak mam ustawiony opryskiwacz do wszystkiego i nic nie zmieniam, Ważne a by nie pryskać w słoneczne dni i jak rośliny są bardzo mokre, co roku stosuje środki z różnej półki cenowej i jeszcze mi się nie zdażyło by po oprysku perz rósł


:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolr2    767

Nie ma potrzeby większej dawki bo i tak wszystko spali. Glifosat lepiej działa jak jest większe stężenie. 300l wody to jest podlewanie a nie oprysk

Prędkość 10km/h ciśnienie 5bar

Może i podlewanie ale z mniejszą prędkością chwast lepiej zostanie pokryty środkiem i też zadziała. Ja nie będę nic zmieniał dawałem 300wody i pryskałem w słoneczny dzień i wszystko było spalone dokładnie. Po 3tygodniach szła talerzówka żeby wymieszać wapno bo było siane i już było widać efekt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duzy1    13

To chyba macie fabrycznie poustawiane te opryskiwacze :)

pryskać 300 a 100 litry to u mnie dodatkowo dzień pryskania wiec po co przepłacać jak efekt ten sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
farmervip    78

100L na ha to według mnie stanowczo za mało ja bym osobiście tak nie pryskał , delikatny wiaterek i z oprysku mogą byc nici :( 150-200 to takie minimum


:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duzy1    13

Jak wieje to się nie pryska albo stosuje inne rozpylacze

czemu tak mam nie pryskać jak mam lepsze efekty jak pryskałem 4l na ha i 200l wody

Edytowano przez Duzy1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojtek987    63

Nie wiem jak wy to robicie ale mi zawsze bierze jak potrzeba, bez poprwek i nigdy więcej jak 5 L nie dawałem a po oprysku zostawiam na miesiąc aby w każdą część tego dziadostwa dotarł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • Przez rafar91
      Witam:) mam problem:/ tydzien temu(poniedzialek) opryskalem 4 ha jeczmienia jarego odmiany eunowa na chwasty. Uzylem Chwastoxu Turbo + Puma Uniwersal z tego wzgledu ze rok temu pojawil sie tam owies gluchy a w tym roku mialo byc pszenzyto ale wymarzlo. Gosciu zarowno w centrali jak i przedstawiciel handlowy Bayer mowil ze nie ma przeciwskazan by pryskac jeczmienia jarego puma. Ale juz w sobote pojawily sie przebarwienia na nim mozliwe ze nawet popazenie albo jakas choroba. Na opakowaniu pisalo ze moga pojawic sie przebarwienia. Pojechalem wraz z kilkoma roslinkami do centrali od srodkow och. ros. Gosciu stwierdzil ze to rynchsporioza. Polecil oprysk Artea plus odzyka oraz siarczan magnezu oraz mocznikiem. Mowil rowniez ze musze odczekac 10 dni od oprysku na chwasty. Wiec dopiero efekty moga byc pod koniec tygodnia.
       
      Moje pytanie brzmi czy kogos z was spotkalo cos podobnego?
      Co wtedy zrobiliscie? Jakie srodki zastosowaliscie?
      Jest mozliwe ze 5 dni po oprysku na chwasty i pojawily sie choroby?
      Czy to moze przypalenie od pumy?
       
      Kwestia jest jeszcze taka ze pryskalem wieczorem gdy bylo 18C i pochmurno.
    • Przez Sznaps
      Witam, mam pytanie. Zastanawia mnie to, czy wiosną najpierw stosować nawozy sztuczne, czy zwalczać chwasty w zbożach ozimych. Zawsze zwalczałem chwasty jesienią, ale tym razem nie pozwoliła pogoda...
       
      Dziękuje i pozdrawiam!!!
       
           
    • Przez agrofoto
      Marka Betanal znana jest plantatorom buraka cukrowego od ponad 40 lat. Na przestrzeni tego czasu wielokrotnie ulegały zmianie skład i formulacja kolejnych produktów tej marki. W 2012 roku, także w Polsce, fi rma Bayer CropScience zaoferowała plantatorom buraka cukrowego unikalny herbicyd do zwalczania chwastów – Betanal® maxxPro® 209 OD. Plantatorzy otrzymali do dyspozycji kompletny produkt do zwalczania zdecydowanej większości gatunków chwastów dwuliściennych i niektórych jednoliściennych. Powszechnie występujące chwasty, w tym uciążliwe (komosa biała, przytulia czepna czy szarłat szorstki), od tej chwili mogą być zwalczane z niespotykaną dotychczas energią i skutecznością, na poziomie powyżej 90% . Betanal maxxPro wyjątkową skuteczność zawdzięcza nie tylko składnikom aktywnym (desmedifam, fenmedifam i etofumesat), które są powszechnie znane i od wielu lat stosowane, ale również wyjątkowej formulacji olejowej OD obecności tzw. aktywatora w postaci mikrodawki lenacylu – niepowtarzalnych rozwiązań zastosowanych tylko w tym herbicydzie i chronionych patentem. Wiadomo jak ważny jest pierwszy zabieg Betanalem maxxPro w walce z chwastami w buraku cukrowym. Można powiedzieć że „ustawia” on całą dalszą strategię walki z chwastami. Sami plantatorzy zauważyli, że dawki niższe niż zalecane przynoszą doskonałe wyniki, a w przypadku spóźnionego zabiegu – wyższe dawki skutecznie zwalczają chwasty w późniejszych fazach rozwojowych.   Podczas lustracji plantacji i rozmów z plantatorami, można odczuć, iż coraz większy problem stanowi zwalczanie samosiewów rzepaku. Istnieje konieczność łącznego stosowania Betanalu maxxPro z preparatami zawierającymi matamitron (Goltix®1 700 SC) lub trifl usulfuron metylowy (Safari®2 50 WG), w takim stopniu, by podnieść skuteczność kontroli tych chwastów i jednocześnie zachować pełne bezpieczeństwo dla roślin buraka cukrowego.     Opinie rolników płynące z ich doświadczenia i wspólnych obserwacji dotychczasowego użytkowania Betanalu maxxPro pozwalają na przedstawienie kilku niepodważalnych zalet tego preparatu: - możliwość stosowania niezależnie od fazy rozwojowej buraka cukrowego, ale przy braku występowania porażenia siewek zgorzelą, - bardzo silny i szybko widoczny efekt chwastobójczy, natychmiastowe zahamowanie wzrostu większości występujących na polu chwastów, - bardzo elastyczna dawka herbicydu, indywidualnie dostosowywana do wielkości chwastów i kondycji buraków cukrowych, a także warunków pogodowych (rekomendowana dawka 1,25-1,5 l/ha), - łatwe sporządzanie cieczy roboczej i bardzo dobra mieszalność z innymi preparatami, brak krystalizacji składników aktywnych i zapychania dysz, bezpostojowy zabieg, - wysokie bezpieczeństwo dla rośliny uprawnej, ale w sytuacjach stresowych dla roślin buraka cukrowego należy zachować szczególną ostrożność w podejściu do zabiegów nalistnych.   Betanal maxxPro sprawdza się zarówno w prostych, jak i wysoce zaawansowanych systemach oprysku. Pamiętać jednak należy o konieczności przestrzegania podstawowych zasad techniki oprysku. Trzeba posiadać sprawny i atestowany opryskiwacz, zwrócić uwagę na warunki pogodowe i ocenić kondycję plantacji każdego z planowanych do zabiegu pól. Konieczne jest także przestrzeganie zapisów i zasad zawartych w etykiecie rejestracyjnej herbicydu – znajdziemy tam wszystkie niezbędne informacje dla prawidłowego zastosowania środka.   Przed nami nowy rok i pytanie: Jaki preparat wybiorę do zwalczania chwastów w buraku cukrowym? Odpowiedź jest jedna: Taki jak przez ostatnie trzy lata, czyli Betanal maxxPro – przecież to niezmiennie najsilniejszy herbicyd do zwalczania chwastów w buraku cukrowym.   Czytaj więcej     Damian Bydłowski, Bayer CropScience  
    • Przez dawidursus323
      Hey. Dzisiaj plewiłem mój bób. Miałem go bardzo zachwaszczonego bo przez 2 tyg lało i nie sie nie dało zrobić a ziemia to glina. Wiekszosc chwastów to 20% osty, 70% zboże [w tamtym roku na polu był owies i to jego jest najwiecej] i 10% inne. Co na nastepny rok zrobić aby zniszczyć te nasiona przed sadzeniem aby tyle tego nie rosło? roundap? gleboka orka?
    • Przez luteks77
      Witam,tak jak w temacie czy rzeczywiście po zastosowaniu tych herbicydów w uprawie zbóż, siew roślin motylkowych (lucerna, koniczyna,łubin.) możliwy jest dopiero po 24 miesiąca. Jakie są wasze doświadczenia?
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj