Przez
dorota99
Witam panowie. Pomozcie co zrobic bo sprawa jest bardzo powazna. moj narzeczony (slub mamy brac w przyszlym roku) za nic nie chce przestac babrac sie przy krowach,i jeszcze mi jego rodzice mowie ze ja tez powinnam przy tym robic. A nigdy!!!!,smrod i upodlenie.Piotrek nie chce sluchac ze z jego umjetnosciami moze robic cos innego.moj tata proponowal mu ze moze by poszedl z nim budowac dachy bo tata ma ekipe i pracy jest pelno za naprawde fajne pieniadze a pole obsiewamy zbozem i kukurydza na ziarno to jego rodzice tak go buntuja ze krowy i krowy. juz mam dosc ,jak mozna byc tak glupim zeby krowy stawiac ponad wszystko.oni nawet na wakacjach nigdy nie byli bo krowy i krowy.myslalam ze sie zmieni i doceni ze chce go wyrwac z tego bajzlu a tu nic. pomozcie co moge jeszcze zrobic bo im dluzej to czarno to widze zwlaszcza przez te krowy