radas

Gospodarstwo od zera

Polecane posty

Bellaa    2

Mam 5 ha kiedyś trzymałam bydło dziś nic ale mam dość siedzenia w czterech ścianach chciałabym zacząć działać. Co doradźcie truskawka czy bydło miesne lub truskawki i np. 3 sztuki bydła na start? Mam co dać jeśli chodzi o karmienie.

Edytowano przez Bellaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ecopiotr    106

Jak zwykle radzę wziąć ołówek i kartkę papieru.

Można to liczyć dwojako:

Kupuję 3 cielaki za +/- 3 000 zł. i po 2 latach sprzedaję je po 5-6 tys. zł. czyli mam zysk 12-15 tys. zł. Nieźle. Nawet powiedziałbym fajnie! Niestety to tylko teoria.

 

3 cielaki +/- 1000 zł/szt.

Odżywki, witaminy, szczepienia, pasze i w k.. innych rzeczy, o których się nie myśli mając tylko 3 sztuki i polegając tylko na trawie i sianie.

Minimum 2 lata (730/731 dni razy ok. 2 godzin dziennie obrządku dzień w dzień, bez świąt, niedziel itp.). Wiem, da się szybciej, ale nie jeśli masz 3 sztuki. Bo są śliczne, kochane i takie miłe!

Co na ściółkę? Słoma. Kto Ci da za darmo? A siano też samo do żłobu nie wpadnie. Wszystko kosztuje...

Na koniec wyjdzie (wyszłoby, gdyby liczyć wszystkie koszty i godziny), że pracowałeś za 1-3 złotych za godzinę.

To nie fajnie. To porażka!

Na bydle mięsnym da się zarobić, ale nie na 3 sztukach... Te czasy już za nami...

 

Znaczący dochód z 5 ha może dać tylko produkcja "cennych" surowców. Niestety wymaga wiedzy, sprzętu i trafienia w rynek. Nie mówiąc o nakładzie pracy.

 

Rolnictwo, to z roku na rok coraz trudniejszy sposób na życie...

 

Jadę do Wrocławia, tam gdzie kiedyś rosła pszenica albo buraki, teraz są zioła. Nie na 1 czy 5 ha., na 30-50... Szeroko i jak oko sięgnie...

Nawet u nas, w Kotlinie, zboża zostały zastąpione warzywami... Czasem się zastanawiam, ilu ludzi trzeba, żeby zjeść cebulę ze 150 ha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Ale z tej cebuli ze 150 ha też nie ma ogromnych pieniędzy. Kupę towaru trzeba przerzucić, a pieniądze marne. Weźmy jeszcze np. kapustę. Teraz kosztuje 0,3zł/kg. Kolega ma 3ha, nie jest to szczególnie dużo bo są więksi, ale w październiku zbierze około 400t z tego obszaru. Jedna główka waży około 5 kg, więc teoretycznie daje to 1,5zł/ główkę. Tyle, że koszt rozsady to 0,5zł i koszt zbioru to 0,3 zł/szt. Do tego jeszcze koszt sadzenia, nawozy, ochrona i koszt samego transportu tych 400t. Zostają grosze. A ja sprzedaję w detalu kapustę kiszoną. W przeliczeniu, za jedną główkę wychodzi 30zł, rozsadę robię sam, podobnie jak sprzedaż odbywa się bez pośredników. Kapusty sadzę 0,15ha i wychodzi większy dochód niż kolega z tych 3 ha. Tylko jest mały haczyk. Te 0,15 ha to jest maksymalna ilość jaką można sprzedać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bellaa    2

Hmm ok przyznaję rację ale jeśli nie zainwestujesz to nie masz. Cielaki mogą byc zwykłe HO nie muszę miec na dzień dobry konkretnej rasy, po za tym wydaje mi się, że HO tak nie chorują - mogę się mylic nie jestem weterynarzem. Po drugie w truskawkę też muszę zainwestowac choc może i mniej. No nic przemyśle sprawę.

Muszę coś zacząc bo jest dla kogo i mam dosc siedzenia.

 

P.S Dlaczego jest ograniczenie -odnośnie kapusty?

Edytowano przez Bellaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wojtal24    2467

Ale z tej cebuli ze 150 ha też nie ma ogromnych pieniędzy. Kupę towaru trzeba przerzucić, a pieniądze marne. Weźmy jeszcze np. kapustę. Teraz kosztuje 0,3zł/kg. Kolega ma 3ha, nie jest to szczególnie dużo bo są więksi, ale w październiku zbierze około 400t z tego obszaru. Jedna główka waży około 5 kg, więc teoretycznie daje to 1,5zł/ główkę. Tyle, że koszt rozsady to 0,5zł i koszt zbioru to 0,3 zł/szt. Do tego jeszcze koszt sadzenia, nawozy, ochrona i koszt samego transportu tych 400t. Zostają grosze. A ja sprzedaję w detalu kapustę kiszoną. W przeliczeniu, za jedną główkę wychodzi 30zł, rozsadę robię sam, podobnie jak sprzedaż odbywa się bez pośredników. Kapusty sadzę 0,15ha i wychodzi większy dochód niż kolega z tych 3 ha. Tylko jest mały haczyk. Te 0,15 ha to jest maksymalna ilość jaką można sprzedać. 

 a nie możesz poszukać nowych rynków zbytu nowych sklepów hurtowni nowych stoisk na targowisku mój kolega tez kisi i sprzedaje ma busa i robi dwa razy w tygodniu trase i sprzedaje bezpośrednio do kilku hurtowni do kilkuset sklepów  robi wiadera 1kg 3kg 10kg i paczki foliowe do tego sprzedaje też ogórki kiszone całkiem niezle na tym wychodzi może zainteresuj sie stołówkami domami weselnymi barami resteuracjami itp


ZETOR TEAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Mogę poszukać nowych rynków. Tyle, że za trzykrotnie niższą cenę. Wtedy żeby utrzymać przychód na obecnym poziomie musiałbym przerabiać więcej, zatrudnić pracowników, kupić samochody, powiększyć budynki itp. i wtedy zaczyna się robić masowa produkcja i zaczynają się problemy z dopilnowaniem tego wszystkiego. A tak mam spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wojtal24    2467

@elektotechnik to Ty jestes wrzechstronny i działasz na wielu płaszczyznach i zajmujesz sie eletrotechniką i kiszeniem kapusty i do tego gospodarstwo jeszcze prowadzisz to niezle ale cóż takie czasy żeby cos mieć to trzeba zapier..lać


ZETOR TEAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Inaczej na 10 ha nie wyżyjesz. I tak jak napisałeś, żeby coś mieć trzeba za.... w wielu dziedzinach, bo jak nastawisz się na jedno, to możesz rozłożyć się w jednym roku jak coś nie wyjdzie. Myślicie że bym nie chciał dokupić ziemi i uprawiać rośliny tylko typowo rolnicze? Ale niestety po pierwsze u nas ziemia kosztuje ponad 100 tys. a po drugie w miarę sensownej odległości nie da rady kupić, a dojeżdżać do pola 30 km to też jest nie za bardzo. Więc na razie musi być tak jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
modliszka    1

Założyć gospodarstwo nie mając nic? Czarno to widzę. Trzeba będzie chyba poczekać, aż będzie się miało "coś".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ecopiotr    106

Czyli na rok przed emeryturą, bo później nie będzie już za co... Dobry czas na start w nowe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PureZec    0

A można zacząć prowadzenie gospodarstwa tylko od dzierżawy? Czysto teoretycznie, nie posiadając wcześniej żadnej ziemii ale mając kwalifikacje rolnicze, bo prawo przy dzierżawie z ANR wydaje mi się zagmatwane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tomasz38    4

Czytam czytam i nie dowierzam i nasuwa mi się powiedzenie mojego dziadka: kto całe życie krowy doił to niech się za co innego nie bierze.... i odwrotnie w tym temacie. Ludzie wy myślicie że gospodarowanie to takie fajne i kupa kasy.... zejdźcie na ziemie.... hodowla/uprawa - zapierdol 24/24 bez dni wolnych wiec jak robiliście co innego do tej pory to dalej róbcie i dajcie sobie spokój to nie jest zabawa w symulator farmy......... :wacko:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

I to jest kwintesencja tego tematu. To nie jest praca na posadzie w firmie. Tam wystarczy się stawić do pracy na określoną godzinę i to wszystko. Więcej nie potrzeba. A gospodarstwo to tak jakby mieć własną firmę. Czyli można to porównać do tego jakby być pracownikiem przy taśmie, brygadzistą, kierownikiem, magazynierem, logistykiem, zaopatrzeniowcem, utrzymaniem ruchu i właścicielem w jednej osobie. I czasami trzeba to wszystko robić za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GPrzemek    0

 

Witam,

Chciałbym się Was poradzić, a mianowicie chciałbym kupić gospodarstwo 14ha IV/V klasa ziemi na kredyt. Jego cena to około 200 tys. Ale zaczynam od zera więc musiałbym zakupić sprzęt (coś podstawowego). Chciałbym siać tylko zboże (żyto,owies,pszenżyto,łubin). Nie chcę żeby na razie z gospodarstwa płyną mój cały dochód lecz żeby coś tam zawsze z tego płyneło a przynajmniej wyszedł na zero. I tak nie mam roboty stałej bo studiuje i głownie robię na czarno, majątku nie mam (chociaż na gospodarce spędziłem kilkanaście lat). Chciałbym wziąć kredyt ale nie mam pojęcia czy w jakieś formie udało by mi się go uzyskać, może coś wiecie- to jest pierwsze pytanie, drugie to czy da radę spłacać kredyt z samego gospodarstwa bez dodatkowego wpływu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daron64    4247

Cena za hektar nieduza. 200tys ziemia do tego wszystkie maszyny. Nawet jakies stare uzywane, to z 50tys zl wypadaloby miec. To juz masz 250tys kredytu na 14ha. Bez programów i bydła to dopłat ile by było? Parenascie tysięcy? Pszenzyto w tym roku jak liczylem to kolo 4t musiałoby dac żeby nakłady się zwróciły. Niech Ci da i 6t, to masz przy ubieglorocznych cenach u mnie ~500zl/t - 1000 z groszami zysku z hektara. 1000zl x 14ha plus doplaty to Ci da niecale 30000 zl zysku. Czyli z 9lat musialbys cala kase z gospodaratwa ladowac w kredyt zeby splacic kapital. Do tego odsetki. A gdzie jakieś naprawy, ubezpieczenie, budynki(u jeśli potrzebne) ewentualna modernizacja sprzętu?
Juz pomijając w ogóle kwestie czy możesz kupić ziemie, i czy jakiś kredyt bys dostał(sadze, ze to największy problem, chyba nie do przeskoczenia bez historii w banku, bez przychodów itd) , to napewno bym się nie porwał na zaczynanie od zera. Przez długi czas nic byś nie miał z tego tylko splata kredytów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Pomysł świetny . Tylko powiedz jak wpadłeś na to i skąd Ci to przyszło do głowy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Nasłucha się jeden z drugim , jak to rolnikom kasę unia daje i rodzą się pomysły na "biznes" . B) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daron64    4247

Pomysły jakies mieć trzeba, chłopak szuka drogi dla siebie i tyle. No ale goapodarstwo od zera, do tego na (nieosiągalny) kredyt, to chyba nie jest akurat ta droga, która trzeba podążać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ansja    747

Wezmie kredyt pod zastaw (hipoteczny) bedzie splacal tylko z czego,przeciez rolnictwo jest bardzo zalezne od warunkow pogodowych i nie zawsze sie zbierze ten dosc obfity plon.Teraz ma plan i pomysl gdy sie obudzi za kilka lat przy realizacji i braku kasy na raty bedzie znowu szukal pomocy jak to splacic.
To nie jest proste aby tak pchac sie w cos z niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GPrzemek    0

To nie jest tak że myśle sobie że kasa sama spływa z unii czy z roli. Wiem że trzeba zapierdzielać ostro żeby coś osiągnąć i wiem też że rok roku nie równy. Gospodarkę znam i wiem jak to wygląda tylko nigdy nie zajmowałem się finansami, ja byłem tylko taką darmową siłą roboczą. Tylko chcałbym się dowiedzieć czy dało by radę spłacać kredyt z samej gospodarki, tak żeby wyjść na czysto. Bo przy takim areale pracowałem i spokojnie łaczyłem to ze szkołą czy praca, wiec dałbym rade i poźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daron64    4247

Z grubsza masz koszt przy pszenzycie. Troszkę zawyzony koszt nawozów, paliwo według rzeczywistego zużycia, skracanie tanim kosztem, od grzyba oszczędnie, herbicyd normalna cena, bez kosztów materiału siewnego, ale z kosztem uslugi(znajomy kultywatorem na jesieni jezdzil), z kosztami koszenia(wujek). Normalnie dojdzie ze 3,5 stowy/ha za material, ale odejdzie koszt usługi, skracanie i od grzyba przydaloby się lepiej przyinwestować. Cena w skupie u mnie w tamtym roku było chyba 520zl/t.
A teraz sobie pomysl, ze Ci wymarznie i musisz przesiac, a to kolejne koszty na uprawę, materiał. Albo trochę po d*pie dostanie i obniży Ci plon. I już jesteś na styk w ogóle z osiągnięciem zysku. A raty trzeba będzie spłacać.
Co do samego dostania kredytu, to nie sadze, ze bank będzie taki skory do dawania 250tys kredytu dla nowego klienta, tylko pod zastaw ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grzybo    1

Aż się zalogowałem żeby uświadomić wszystkim że życie poza rolnictwem też d*py nie urywa. Sprawa jest prosta, jeśli do tych 14 ha masz dodatkowo jakiś dom w którym da się mieszkać i jakieś tam budynki i oczywiście ziemie da się obrobić (nie skarpy czy tam duże góry) to bym się zbyt dużo nie zastanawiał. Należy pamiętać że ludzie którzy nie mają nic i dorabiają się od zera (np tacy jak ja tylko z mniejszym szczęściem  w życiu) biorą takie kredyty na jakieś mieszkanie czy dom, które im żadnego zysku nie przynoszą i też je spłacają do usranej śmierci z samej pracy. Więc jeśli chcesz i tak pracować dodatkowo na pełny etat to wnioski nasuwają się same. Pozdrawiam serdecznie i walcz o swoje.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wojtal24    2467

 

Witam,

Chciałbym się Was poradzić, a mianowicie chciałbym kupić gospodarstwo 14ha IV/V klasa ziemi na kredyt. Jego cena to około 200 tys. Ale zaczynam od zera więc musiałbym zakupić sprzęt (coś podstawowego). Chciałbym siać tylko zboże (żyto,owies,pszenżyto,łubin). Nie chcę żeby na razie z gospodarstwa płyną mój cały dochód lecz żeby coś tam zawsze z tego płyneło a przynajmniej wyszedł na zero. I tak nie mam roboty stałej bo studiuje i głownie robię na czarno, majątku nie mam (chociaż na gospodarce spędziłem kilkanaście lat). Chciałbym wziąć kredyt ale nie mam pojęcia czy w jakieś formie udało by mi się go uzyskać, może coś wiecie- to jest pierwsze pytanie, drugie to czy da radę spłacać kredyt z samego gospodarstwa bez dodatkowego wpływu.

 

Po 1 nie kupisz ziemi nie bedac rolnikiem zgodnie z ustawą która weszła w życie rok temu.

Po 2 żaden bank nie da Ci kredytu hipotecznego ani innego bez wkładu własnego 20-30% czyli przy 200tyś to jest ok 60tyś i dodatkowych zabezpieczeń

Po 3 nie wiem czego ucza teraz na studiach, błedem było wykreślić matematykę z matury na jakiś czas, dobrze że spowrotem przywrócili matematykę obowiazkową na maturze :D

nie wiem po co koledzy sie napinaja i piszą jakieś rady jak to jest nie realne i tyle  :blink:


ZETOR TEAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • Przez farmer_89
      Witam, pytanie do MR z naboru 2015 czy ktoś już dostal wyplate drugiej części premii 20%, jeśli sa takie osoby proszę napiszcie!
    • Przez flaber14
      Witam
      koledzy, koleżanki i osoby obyte w temacie dotacji. Jeśli ktoś potraktuje mojego posta jak "tego co chce wyciągnąć tylko kasę z Unii" nie obrażę się ale myślę że co niektórzy wyciągnęli już więcej o de mnie i maja się całkiem nieźle.
      Po krótce moje gospodarstwo ma 7ha. Produkcja zbóż odpada. Trzoda chlewna z racji ASF odpada. Próbowałem swego czasu opasy niestety jak sprzedałem podliczyłem wszystko to bylem na minusie. Wszystko mam tu na myśli prócz ceny zakupu cielą i produkcji paszy z trawy doliczyłem KRUS/światło/oraz moją dniówkę 30zl - myślę ze nie wiele. Więc na razie temat w zawieszeniu. Niestety z racji ukształtowania gospodarstwa bez opasów wiem że się nie obejdzie (cześć to teren pagórkowaty nie dla maszyn). I albo będzie chodzić moje 5 szt albo sąsiada - jeszcze nie zdecydowałem.
      Za to rozważam inne rzeczy. Mianowicie:
      1. albo iść w plantację/przetwórstwo co byłoby w moim regionie mówiąc delikatnie "dziwne". Ale nie produkcja jabłek tylko plantacja czarnego bzu. Popytałem tu i ówdzie i nawet by się to może kalkulowało. 
      2. złożenie wniosku na działalność pozarolnicza - usługi ziemne minikoparka. Tak wiem temat pewnie oklepany ale na moim podwórko gminnym i ościennym jest tylko jedna taka firma i wiem ze roboty by stykało i dla mnie. Ale... jestem realistą i wiem że na DG nie zawsze może pójść tak jak bym chciał dlatego żeby ZUS mnie nie zabił zostawiam furtkę z zatrudnieniem się w jakiejś firmie.
      Ogólnie jak widać pomysłów i wyjść z sytuacji jest dużo i w cale bo nie wiem tak na prawdę na czym się mam skupić. I co najważniejsze jak to dobrze rozegrać żeby nie będę ukrywał wyciągnąć jak największe dotacji. 
      Najchętniej to widziałbym połączenie punktu 1 z 2. Ale w tedy dotacje tylko byłaby na 2. Aha nadmienię tutaj iż na chwilę obecną nie kwalifikuje się pod działanie dla małych gospodarstw. Jak policzyłem swoją wielkość ekonomiczną i ile musiałbym sztuk bydła postawić żeby dobić do 10tyś euro, to na chwilę obecną się nie wchodzi w grę.
      Troszkę patrze na jednego z sąsiadów z zazdrością. Małżeństwo nigdzie nie pracuje tylko tak od 2004 żyją sobie z dotacji. Postawili nową chałupę, wykopali x stawów, porobili sauny i inne pierdoły a teraz z tego co widzę idą w plantację borówki i soki. Aczkolwiek turystów u niech jak na lekarstwo i pewnie tej borówki też nikt nie zje -ale grunt że potrafią z Unii wyciągnąć ile się da. I teraz moje pytanie czy są tak bardzo obrotni/odważni czy mają takie znajomości?
       
      Jeśli mi ktoś coś doradzi nie plując mi w twarz jakim to ja jestem ze chcę wyciągnąć kasę to byłoby miło  
       
      Pozdrawiam
      Adam
       
      PS. na usprawiedliwienie chciałbym żeby ta kasa z unii faktycznie mi pomogła, nie chcę jej przejeść i przepić żeby było jasne  
    • Gość Doloress
      Przez Gość Doloress
      Oddzieliłem  ostatnie posty dotyczące programu  i założyłem nowy temat .
      Jak sama nazwa wskazuje  temat dotyczy programu  emitowanego przez TVP ,Wszystkie wycieczki prywatne i odgrzewanie starych  kotletów zżycia forum będzie punktowane -Przypominam  tytuł ''Rolnik szuka żony''  nie  mylić z ''Anna szuka męża''. Pozdrawiam zły moderator SZYMANOX 
      Info z pierwszej ręki.... czyli z yt oczywiście... Grzesiu wybrał Dorotke. 😉
    • Przez Rafał11
      Witam. Składałem wniosek o premie na młodego rolnika i chcialbym się dowiedzieć czy są jakieś juz decyzje jeżeli nie to kiedy to się rozstrzygnie
    • Przez Kmieciak
      Witam,
      mam pewien problem i nie wiem jak interpretować przepisy w tym zakresie. Otóż mój teść od kilku dobrych lat prowadzi pozarolniczą działalność gospodarczą. Planujemy podjęcie współpracy i zastanawiamy się jak rozwiązać to od strony formalnej. Teść twierdzi, że nie może mnie oficjalnie zatrudnić, gdyż musiałby wówczas wykazać większy dochód, co pozbawiłoby go prawa do pozostania w KRUS jako przedsiębiorcy (limit podatku dochodowego to 3300pln rocznie). Myślimy więc o tym, żeby po prostu zarejestrować mnie w KRUS jako domownika (do tej pory pracowałem na etacie i odkładałem składki w ZUS). Teoretycznie po trzech latach opłacania składek KRUS mógłbym również założyć pozarolniczą działalność, brać od teścia część zleceń i w ten sposób współpracować. Przez te trzy lata mógłbym zajmować się ziemią, pomagać teściom w gospodarstwie no i przyuczać się już do pracy. Pytanie tylko czy jako domownik z trzyletnim stażem w KRUS mógłbym na pewno założyć taką pozarolniczą działalność - wszak byłbym tylko domownikiem, nie właścicielem ziemi. Czy to nie przeszkoda? Ponadto na tej ziemi jest już zarejestrowana pozarolnicza działalność teścia. Czy mogą być zarejestrowane dwie takie działalności i to zajmujące się takimi samymi usługami? Ewentualnie czy istnieje jakieś inne, lepsze wyjście z tej sytuacji np. jakaś nietypowa forma zatrudnienia, umowa o dzieło itp? Bardzo proszę o poradę
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj