masseyferguson6140

Kastracja świń

Polecane posty

Wybrane dla Ciebie
rafff24    27

Dobre pytanie, wielu w tym kraju się to w głowie nie mieści ale ogólnie można przyjąć, że im dalej na wschód tym bardziej się kastruje,

Na zachodzie to w dużej części gosp. Nie jest potrzebne, bo świnie się ubija zanim dojrzeją płciowo,

znajomi pracowali na rzeźni w Irlandii i byli w szoku jak przyszły nie kastrowane, że to mięso wogóle jest możliwe do zjedzenia i ludzie to jedzą, bo u nas to nawet jak młode, to niejeden rzeźnik będzie wmawiał, że nawet pies się nie tknie

 

Co ciekawe ubiliśmy kiedyś wnętra i nie śmierdziało zarówno na gorączą jak i na zimno, miał koło 100kg, rzeźnik, ten z uczciwszych, uspokoił tatę, że wszystkie wyroby wyjdą i było OK

 

Mając zajęcia z chowu świń na jeszcze wtedy AR Kraków (teraz UR) od jednego prof. usłyszałem o ciekawym eksperymencie,

mianowicie wg genialnego polskiego prawa rolnik chcący udowodnić "nieśmierdzialność" knurzego mięsa, takiemu knurkowi trzeba by wyciąć chirurgicznie kawałek szynki, ugotować i zdegustować i jak weterynarzowi nie zaśmierdzi to jest OK (no chyba, że prawo się zmieniło)

 

Więc rozesłali po kilka próbek ponumerowanych od loszek, kastratów i knurów prosząc o ekspertyzę, okazało się, że często identyfikowali jako "śmierdzące" mięska loszek, wykładowca nie potrafił wytłumaczyć jak to się ma do rzeczywistości,

 

Co ciekawe mięso knurków otłuszcza się znacznie mniej niż loszek czy wieprzków, i w Skandynawii np szynki itd. od knurków są nawet droższe i uchodzą za rarytas

 

Mięso dorosłych knurów faktycznie "jedzie" i co najwyżej może być zjadane na zimno, bo tak tego nie czuć, i wymaga innego traktowania po ubiciu zwierzaka, chodzi głównie o jego schłodzenie w chłodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadek    1116

A takie pytanie: Co mianowicie dzieje się ze sprzedawanymi (wyeksploatowanymi) knurami przez hodowców??


"Cogito ergo sum"
Pozostaję: otwarty, elastyczny, ciekawy.

 

GG 8872878

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andrzej2110    535

Sadek czasem nie wiedzieć co się je, bo jak się dowiesz to stracisz smak. ;)


Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym.
ani każdym innym następującym po tym terminie.Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny :D

bullet_black.png

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rafff24    27

Albo kastruje i hoduje się jeszcze, tak, żeby ten zapach zmniejszyć

lub ubija jakie są i to już głowa rzeźnika jak to do kiełbasy dodać, część idzie na pokarm dla psów, ale właściwie mówiąc to rozmawiając z pracownikami danego zakładu to no cóż, są promocje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yarecki12    2

Potem na wyprzedaży w hipermarketach znajdziesz, albo do puszek i sprzedać za 20 lat. Był kiedyś taki demotywator nawet w necie - 1 kg szynki robiono kiedyś z 1,5 kg mięsa, teraz wystarczy tylko 0.5 kg :D

A czym się różni wieprz od tucznika? Bo knur to wiem - zapładniacz.

Czytam tu ten temat, i widzę metody są jakie są, ale słyszałem że teraz się jaj nie wycina tylko jakiś zastrzyk się daje prawda to czy źle słyszałem? Są farmakologiczne metody kastracji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadek    1116

Zgadza się są farmakologiczne metody kastracji (jest to nowość, szczepi się 2 razy jak się nie mylę ale trzeba o tym fakcie powiadomić kupującego).

 

Sadek czasem nie wiedzieć co się je, bo jak się dowiesz to stracisz smak. :D

 

Całe szczęście że będąc rolnikiem jest niezależność bynajmniej częściowa od sklepu (wędliny, sery (biały, żółty, podpuszczkowy), masło, wszystkie przetwory własne czasami nawet chleb własny.

 

Wszystko nie z powodu ekonomicznego tylko i wyłącznie jakościowego (smak).


"Cogito ergo sum"
Pozostaję: otwarty, elastyczny, ciekawy.

 

GG 8872878

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
markus1    2

Nie mam do czynienia ze świniami ani krowami, bykami, nawet z kurami. Jedynie co to mam styczność z kotami i psem :D

A kiedyś dawniej dawniej np 100 lat temu też kastrowali świnie? Skąd ludzie wiedzą że niekastrowanie powoduje smród mięsa?

Mamy dzika. Dzik jest dziki i dzik jest zły, nikt ich chyba nie kastruje a ich mięso jest bardzo dobre i nie śmierdzi? A dzik to zwierzę bardzo podobne do świni przecież. Jak to jest z dzikami i ogólnie dziczyzną?

Odyniec do 35-40 kg to jest wyrośnięty warchlak i taki się nadaje na patelkę, ale 40-60 kg mógł już kryć lochy i to już tylko w kiełbachy. Powyżej 60 kg to jest wyczuwalne we wszystkim, pewnie idzie jako dodatek do kąserw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Koledzy wymrażanie pomaga... i na dziczyznę i na kryjące samce i to nie tylko świni. Ale... minus 32 stopnie Celsjusza i minimum 2 miesiące i nic już nie śmierdzi.


Kiedy pojawiają się dzieci zaczynamy inaczej patrzeć na ten padołek łez...
Eliza, nasze małe płaczące szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kalipso156    2

Ja wykonuję zabieg od 3-5dnia zależnie od czasu ale nie ukrywam że na początku było trudno pocięte palce i teksty jak to ku... zrobić oj ciężko było... życzę dużo wytrwałości wszystkim tym którzy chcą się nauczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blacha    26

Kastrować najlepiej tak jak napisał przedmówca w pierwszym tygodniu, później niedosyć, że zabieg utrudnia coraz większa waga prosiąt to też się traci. Prosię w pierwszy kastrowane w pierwszym tygodniu, życia dochodzi najszybciej do siebie, a także rana najszybciej się goi, no i mamy minimalne straty na przyrostach. Świnie w późniejszym okresie bardziej przeżywają kastracje, stanowi to dla nich stres, jest bardziej bolesne, ranki dłużej się goją, no i przede wszystkim te świnie są już bardziej ruchliwe co dodatkowo utrudnia gojenie rany. Powrózek nasienny nie powinno ucinać się skalpelem, lecz należy go miażdżyć/odcinać specjalnymi obcążkami, co ogranicza krwawienie, bo zamyka ranę. Dodatkowo u starszych świń, a nawet warchlaków zabieg powinien być przeprowadzony pod znieczulenie, a powrózek nasienny powinien być podwiązany,a rana zaszyta prze weterynarza. W sumie jednak ostatnio czytałem o immunokastracji świń, co eliminuje tzw. zapach knura, popęd płciowy, zdolności rozrodcze. Preparat, o którym czytałem hamuje wydzielanie luteotropiny, co w kolejności hamuje wydzielanie innych hormonów odpowiedzialnych za dojrzewanie narządów płciowych, popęd płciowy, dojrzewanie plemników itd., pozwala to na wyeliminowanie kastracji inwazyjnej, ale na ile to jest skuteczne, u jakiej grupy wiekowej świń należało by to stosować i czy już jest wprowadzone do obrotu to nie wiem, bo to jest chyba jakaś nowość na rynku.


Pomogę tyle co mogę - dalej się zobaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ikula    0

W Szwajcarii od 2009 przeprowadzanie kastracji chirurgicznej bez znieczulenia niezaleznie od wieku prosiąt jest zakazane. W Norwegii takie ograniczenie już jest a od 2015 planuje się wprowadzić całkowity zakaz kastracji chirurgicznej. Ciekawe co nas będzie w przyszłości czekać.

 

Ja kastruję w wieku 4 dni, łączę to z podaniem żelaza, wszystko za jednym łapaniem. Ranki są maleńkie, prosięta nie są apatyczne i nie opóźnia to przyrostów,robota też idzie szybko. Najgorszym momentem kastracji jest odsadzenie, prosięta i tak są zestresowane a dodatkowy ból sprawia że są widoczne spadki przyrostów.

Nie wiem dlaczego ale weci bardzo lubią wtedy kastrować (chyba widok zysków które zarobią na osłabionych biegunkowych prosiętach ;) ), znam takich którzy twierdzą że takich małych się nie da..

 

Szczepionkę produkuje firma Pfizer. Szczepionka blokuje wydzielanie hormonów gonadotropowych LH i FSH. Blokowane są funkcje jąder- wielkość zmniejsza się 2-3 krotnie w porównaniu z knurkami nieszczepionymi. Szczepionkę podaje się w 2 dawkach. termin podania pierwszej jest elastyczny a druga musi być podana 4-6 tyg przed ubojem. brak zapachu utrzymuje się do 8 tyg. w Szwajcarii 2 na 3 konsumentów stwierdza że mięso po immunokastracji jest smaczniejsze.

Tylko ile to roboty przy takim szczepieniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Ja kastruje jak odsadzam, ale powiedzcie mi jak wy kastrujecie prosie które ma 4 dni, chciałbym spróbować takiej wczesnej kastracji, bo przy kastrowaniu przy od sadzaniu trzeba się nieźle namachać żeby takie prosie utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ikula    0

Pewnie są rożne szkoły kastrowania, każdy robi to inaczej. Ja kastruje tak jak większe to znaczy: skalpel, dwa nacięcia, wyciągnięcie jąderek i przecięcie powrózka. Problem największy jest z obezwładnieniem. W pracy mój chlewmistrz łapie prosiaka za wszystkie nogi i trzyma to jedną ręką. Łepek wkłada pod pachę i drugą ręką kastruje, ale to jest magik, potrafi knurka na 120kg sam wykastrować :)

Natomiast w domu też kastrowaliśmy we dwoje, chciałam kupić poskrom do kastrowania prosiąt ale cena była kosmiczna, ok 1000zł :) Więc pokombinowaliśmy i mamy zrobiony przez siebie. Prościutka budowa, a kastracja bez problemu, prosie nie drgnie bo jest dociągnięte paskiem, nawet baba sobie poradzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blacha    26

My natomiast kastrujemy we dwójkę. Jeden łapie prosiaka za tylne nogi, a resztę prosiaka przytrzymuje między własnymi udami. Drugi po dezynfekcji uciska w pachwinie, aby mieć dostęp do jąder, jedno cięcie, ucięcie powrózka, dezynfekcja i kolejny prosiak.


Pomogę tyle co mogę - dalej się zobaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blacha    26

Knura? Gościu to już jest poważny zabieg, który powinien być przeprowadzony pod znieczuleniem z szyciem chirurgicznym i zaszyciem reszty powrózka nasiennego, a nie rach ciach i po wszystkim. Jeśli ci ten knur nie zszedł ci na zawał lub nie wystąpiły inne komplikacje w trakcie tego waszego rach ciach to masz strasznie dużo szczęścia. Przepuklina też wymaga fachowej interwencji chirurgicznej wraz z zastosowaniem odpowiednich środków dezynfekujących, antybiotyków i również wymaga szycia. No i te prosiaki, kastrujesz zdecydowanie za późno, męczysz tylko siebie i świnie, a także narażasz ją na długotrwały stres związany z bólem, co wiąże się też z konkretnymi stratami. Świnie kastruje się jak najmłodsze, bo im młodsza jest świnia tym szybciej zagoi się rana, która zresztą tak jest dużo mniejsza niż u 4 tygodniowego prosiaka, no i przede wszystkim takiego prosiaka tygodniowego, łatwiej utrzymać. Czasami dziwi mnie to co ludzie potrafią zrobić, aby zaoszczędzić na weterynarzu, ale cóż to twoje świnie i tak w sumie rób z nimi co chcesz, ale czasem naprawdę lepiej skorzystać z usług fachowca.


Pomogę tyle co mogę - dalej się zobaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadek    1116

Niekoniecznie z fachowca, można to zrobić samemu. Fachowiec żadnych cudów nie z czyni. Robimy sami prosiaki 3/4 dniowe antybiotyk + dezynfekcja, przepuklinę też robimy sami oczywiście z znieczuleniem i szyciem.


"Cogito ergo sum"
Pozostaję: otwarty, elastyczny, ciekawy.

 

GG 8872878

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blacha    26

No prosiaki oczywiście można robić samemu bo tam wielkiej filozofii nie ma, ale przepukliny i kastracje większych sztuk pozostawiłbym weterynarzowi, bo pomimo tego, że są to standardowe zabiegi, to nie każdą operacje da się przeprowadzić w ten sam wyuczony sposób, no ale to są tylko wyjątki. No, a po za tym teoretycznie rzecz biorąc u siebie w gospodarstwie nie powinieneś mieć żadnych leków weterynaryjnych, nie mówiąc już o środkach stosowanych do znieczuleń (są to najczęściej leki psychotropowe). Ostatnio np. u nas w powiecie kontrolowali wyrywkowo rolników czy nie posiadają w gospodarstwie leków (kontrola nasłana ze szczebla wojewódzkiego), zwracali nawet uwagę na to czy nie walają się nigdzie strzykawki, igły itp.), bo weterynarz powinien dojechać do gospodarstwa wykonać zabieg i ewentualnie zostawić w strzykawce odpowiednią ilość środka na powtórne szczepienie, no a cała akcja zaczęła się od tego, że lekarze zbyt często kupowali antybiotyki (szczególnie Marbocyl itp.). No, a jeśli chodzi o środki stosowane do znieczuleń, to weterynarze po ostatniej zmianie przepisów muszą rozliczać się praktycznie z każdego podanego ml, bo leki te to środki o działaniu psychotropowym, więc podlegają ścisłej kontroli.

No, ale jeśli już chcesz, masz dostęp do leków, umiesz zakładać szwy i masz narzędzia to proszę bardzo rób te przepukliny, mi w sumie chodziło głównie o wypowiedź poprzedniego kolegi, bo z tego co napisał, to wynikało, że on te zabiegi wykonuje na żywca, bez znieczulenia, no i raczej bez szycia, bo bez unieruchomienia świniaka nie da się zszyć ani powięzi, ani skóry, a przynajmniej nie da się zszyć tak, aby szwy trzymały. Mimo wszystko ja jednak wolę przy operacjach przepuklin i kastracji większych zwierząt asystować fachowcowi, niż robić samemu ryzykując, że coś spie...le, bo tak naprawdę nie jesteś sam tego zrobić lepiej niż dobry weterynarz, który praktycznie takie zabiegi może robić po kilka razy w tygodniu, a jeśli on coś zawali to zwyczajnie można mu zapłacić ewentualnie za dojazd bo z usługę nic mu się nie należy i tyle.


Pomogę tyle co mogę - dalej się zobaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadek    1116

Kolego ja pisałem o szt max 20 kg, a nie tak jak poprzednik pisał 250 kg. Kiedyś kastrowaliśmy takie 4/5 tygodni ale było to bardzo dawno temu i nigdy do tego nie wrócimy z kilku powodów: łatwość zabiegu, szybkie gojenie się ran, prosię nie traci na kondycji po takim zabiegu, minimalny stres prosięcia same +++++++++++++.


"Cogito ergo sum"
Pozostaję: otwarty, elastyczny, ciekawy.

 

GG 8872878

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blacha    26

Wyjście najtańsze - roztwór jodyny w jakimś spryskiwaczu. W wyjściu droższym to są antybiotyki w sprayu + na to aluminium w sprayu, które ma za zadnie przyspieszyć gojenie ran.


Pomogę tyle co mogę - dalej się zobaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andrzej2110    535

U mnie niczym się nie dezynfekowało i nie było problemów.


Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym.
ani każdym innym następującym po tym terminie.Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny :D

bullet_black.png

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do leków to chyba wiadomo ze żaden rolnik nie podaje sam leków od tego jest weterynarz itd. Pamiętajcie ze każdy widzi co się pisze.

a Te kontrole są chore niedługo będą paczyć co my jemy i wgle...

Te aluminium niby dobre ale były lepsze środki których już niema.

Wszyscy z nas rolników robią głupków. A jest mało weterynarzy których by nie ugiął dobry rolnik który jest długo w fachu. Dla mnie Pejsak to jest znawca w tej dziedzinie a przeciętny weterynarz boi się wejść do loszki hehe.


a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • Przez ŻakowskiSławomir
      Witam, w związku z przepisaniem na mnie siedziby stada weterynaria wymaga by sporządzić ,,spis,, tzn żywienie ile kg czego przypada na 1 sztukę tucznika np i bydła, robił ktoś coś takiego? ma jakieś dane orientacyjne? ile czego zawiera opcjonalna mieszanka paszowa dla 1 byka/ 1 tucznika? na dobę.
    • Przez karuś
      Na rynku jest kilka zakładów mięsnych co prowadzą taką formę współpracy. Według mnie jest to bardzo dobre. Ma się pewną dostawę warchlaków i pewny zbyt, a to dzisiaj przy dużej produkcji jest bardzo ważne.
    • Przez Młodyrolnik16
      witam Mam taki problem że oprośiła się 2 maciory jedna 4 dni wcześniej od drugiej ale ta druga ma tylko 1 prosię i chciałbym połączy do wcześniejszej maciory która ma 12 prosiąt ,ale kiedy daje tego 1 prosiaka to ona chce go ugryźć i nie wiem co zrobić PS: Maciory są utrzymywane bez kojców
    • Przez Tatka
      Witam, locha rodziła pierwszy raz, urodziła 3 martwe prosiaki, wyglądają jak na zdjęciu. Druga locha też urodziła dwa, martwe lub "zgniłe" . Co może powodować taki rozwój płodu ? 

    • Przez Slawusslawus
      Witam podpowie ktos jak to jest teraz z przepisami hodowli trzody na wlasny uzytek chce kupic prosieta ktore są zarejestrowane i co dalej z tym zrobic
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj