Tyger

Najpier odpinamy klemę "+" czy "-"?

Polecane posty

Wybrane dla Ciebie
Tyger    2

Niby bez znaczenia, ale ojciec uczyli że odpinać najpierw plus, a podłączać akumulator to najpierw minus, a ostatnio znalazłem odmienne zalecenia ze - najpierw sie odpina - a potem +, czy to wogóle ma jakieś znaczenie na elektrykę w ciągniku czy żywotność akumulatora? w instrukcji obsługi samochodu też niby coś tam było na ten temat że coś się rozkodowuje wiec czy zwracacie na to uwagę? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wsk125ccm    11

Najpierw odpinamy - a potem +, a podpinamy najpierw + dopiero - Z prostej przyczyny, jeśli najpierw bedziesz odpinał +, a masz wąskie podejście np.ursus3512 chwila nieuwagi i zwarcie kluczem zrobione, a jeśli akumulator jest w niezłym stanie to zwarcie działa jak spawarka, resztę można się domyśleć.

 

 

Przenoszę do elektroniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mtracz    76

Najpierw odpina sie kleme minusowa.

A przypina pierwsza plusową.

Ze wzgledów elektrycznych nie ma to znaczenia bo prad popłynie dopiero gdy beda obie załozone.

Ma to znaczenie dla bezpiecznego demontażu. Jeli odepniemy pierwsza klemę plusową i podczas jej odkecania kluczem dotkniemy jednoczesnie klemy i masy to bedzie nie miło.

A gdy pierwsza zdejmiemy minusową to nie musimy sie bac o zwarcie.

 

Twojego ojca uczono że najpierw zdejmuje sie kleme plusowa bo np. Ursusy C-330 miały na masie plusa.

w tej zasadzie chodzi o zdjecie jako pierwszej klemy tej połaczonej z masa - ramą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zorzyk2    56

Poprawię Was wszystkich. Odpina się klemę tą, która idzie na masę. W starym ciapku będzie +, w nowych -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mtracz    76
Twojego ojca uczono że najpierw zdejmuje sie kleme plusowa bo np. Ursusy C-330 miały na masie plusa.

w tej zasadzie chodzi o zdjecie jako pierwszej klemy tej połaczonej z masa - ramą.

Czyli co ja źle napisałem, że mnie poprawiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fenol    4

oooo! to jest ważny temat, jakiś czas temu ściągałem klemy z akumulatora w osiemdziesiątaku siedziałem na siedzeniu i lewym bokiem schyliłem sie do sciągnięcia ostatniego krokodylka, prostownik był odłaczony oczywiście, ruszyłem, poleciały iskry i jak pieprznął akumulator po całej kabinie kwas, moje lumpy, dobrze że nie patrzyłem w dół bo pewnie nie miałbym już oczu... huk był taki że cały dom na podwórze wybiegł, spalone lumpy, akumulator, i kawałki akumulatora pod skórą tak to się skończyło, to co jest napisane wyżej jest bardzo ważne!!!


kupując polski produkt dajesz zarobić producentowi, który odprowadzi podatki do budżetu, pośrednikom którzy też odprowadzą podatki, pracownikowi, który wyżywi rodzinę, wyśle dziecko do szkoły do której właśnie zakupiono nowe komputery za pieniądze z podatków. Nie bądź konsumentem, bądź obywatelem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
330CUrsus    0

A mi się tyle razy zrobiło zwarcie i z aku nic się stało :) .Raz jak w rozruszniku wymieniałem szczotki to te kabelki dotykały obudowy i ja założyłem rozrusznik i chciałem go do aku podłączyć jak podłączyłem to aż mnie odrzuciło a na tym co się klemę na to zakłada(nie wiem jak to się fachowo nazywa :) ) to aż większy kawałek odpadł.I dużo razy jak odłączałem akumulatory to też się robiło zwarcie.I tu pytanie do Was dlaczego w żadnym z tych wypadków nie wybuchły akumulatory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuki19    2

mi też 2 razy wybuchł akumulator stał pod prostownikiem chyba za długo bo jak przyszełem go dołączyć to strzelił ale tylko pekła pokrywka a 2gim razem tak jak kolega wyżej napisałał bawiłem sie w sprawdzanie klaksonu osobno był zdjęty z ciągnika i na kruto chciałem podłączyć i wybuchł że na policzku mnie popażył dobrze że nie w oko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karola44    1

Po intensywnym, lub dlugotrwalym ladowaniu akumulatora zawsz enalezy odczekac chwile!! Podczas ladowania akumulatora nalezy popuscic. lub calkowicie odkrecic korki na celach!! Podzas dlugotrwalego, lun intensywnego ladowania w akumulatorze dochodzi do intensywnego gazowania. Gaz z elektrolitu jest latwopalny. Ae to gazowanie moze wytworzyc spore cisnienie w celach. Po ladowaniu dodatkowe obciaznie alkumulatora to takze wydzielenie sporej energii w akumulatorze. Stad czeste wybuchy akumulatorow po ladowaniu i natychmiastowym obciazeniu.

 

Inna sprawa przy zwarciu. Z fizyki wiadomo zasadzie zachowania enengii. Zwierajac akumulator np kluczem poplynie gigantyczny prad zwarciowy. A eponiewaz klucz nie ma rezystanci na kluczu nie wydzieli sie energiaczy moc. Wiadomo ze P= UxI . Dla przykladu prad zwarciowy 900A. Spadek napiecia na kluczu wynosi w przyblizeniu 0. P= 900 x 0= 0W. Al etamoc za to musi wydzienic sie na akumulatorze. To wynika z prw fizyki. Napiecie akumulatora 12V, prad 900A - P= 12x900= 10800W= 10,8kW. To jest moc malego pieca w kotlowni, ktory bez problemu w pewnym czasie potrafi zagotowac 100l wody. W akumulatorze jest nie wiecej jak 10l elektrolitu. Nastepuje natychmiastowe wrzenie elektrolitu w zamknietej paczce. Musi nastapis uwolnienie gazow. Czyli EKSPLOZJA.

 

Oczywiscie wartosci uzyte do obliczen sa czysto teoretyczne. Jednak sprawa po krotce tak sie przedstawia. Akumulator to bardzo nienezpieczne urzadzenie. Nienalezyte jego uzytkowanie moze skonczyc sie tragicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
semos    77
Podzas dlugotrwalego, lun intensywnego ladowania w akumulatorze dochodzi do intensywnego gazowania. Gaz z elektrolitu jest latwopalny.

 

Nie chcę sie kłócić ale z tego co wiem to z ładowanego akumulatora nie wydostaje sie żaden gaz, ani elektrolit. Jak by tak było to należało by do akumulatorów dolewać elektrolitu a zawsze dolewa se wody, bo to ona paruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty
Po intensywnym, lub dlugotrwalym ladowaniu akumulatora zawsz enalezy odczekac chwile!! Podczas ladowania akumulatora nalezy popuscic. lub calkowicie odkrecic korki na celach!! Podzas dlugotrwalego, lun intensywnego ladowania w akumulatorze dochodzi do intensywnego gazowania. Gaz z elektrolitu jest latwopalny. Ae to gazowanie moze wytworzyc spore cisnienie w celach. Po ladowaniu dodatkowe obciaznie alkumulatora to takze wydzielenie sporej energii w akumulatorze. Stad czeste wybuchy akumulatorow po ladowaniu i natychmiastowym obciazeniu.

 

Inna sprawa przy zwarciu. Z fizyki wiadomo zasadzie zachowania enengii. Zwierajac akumulator np kluczem poplynie gigantyczny prad zwarciowy. A eponiewaz klucz nie ma rezystanci na kluczu nie wydzieli sie energiaczy moc. Wiadomo ze P= UxI . Dla przykladu prad zwarciowy 900A. Spadek napiecia na kluczu wynosi w przyblizeniu 0. P= 900 x 0= 0W. Al etamoc za to musi wydzienic sie na akumulatorze. To wynika z prw fizyki. Napiecie akumulatora 12V, prad 900A - P= 12x900= 10800W= 10,8kW. To jest moc malego pieca w kotlowni, ktory bez problemu w pewnym czasie potrafi zagotowac 100l wody. W akumulatorze jest nie wiecej jak 10l elektrolitu. Nastepuje natychmiastowe wrzenie elektrolitu w zamknietej paczce. Musi nastapis uwolnienie gazow. Czyli EKSPLOZJA.

 

Oczywiscie wartosci uzyte do obliczen sa czysto teoretyczne. Jednak sprawa po krotce tak sie przedstawia. Akumulator to bardzo nienezpieczne urzadzenie. Nienalezyte jego uzytkowanie moze skonczyc sie tragicznie.

Masz rację ale nie do końca. Przy zwarciu wspomnianym kluczem wydziela się na nim moc ponieważ jego rezystancja nie jest zerowa. I całe szczęście bo gdyby cała moc wydzieliła się tylko na rezystancji wewnętrznej akumulatora to eksplodował by każdy akumulator przy spowodowaniu zwarcia. Wynosi w przybliżeniu 0,1 oma. Więc moc przy wyżej wspomnianym prądzie wyniesie P=I2xR, P= 900x900x0,1=81 000 W! W praktyce ta rezystancja może być mniejsza jednak moc nadal pozostanie ogromna. Przy dobrym akumulatorze możliwy jest jeszcze dużo większy prąd zwarcia (zwłaszcza w nowoczesnych akumulatorach o niskiej rezystancji wewnętrznej). Maksymalny prąd zwarcia popłynie oczywiście bardzo krótko ale wystarczy by porządnie namieszać.

Nie chcę sie kłócić ale z tego co wiem to z ładowanego akumulatora nie wydostaje sie żaden gaz, ani elektrolit. Jak by tak było to należało by do akumulatorów dolewać elektrolitu a zawsze dolewa se wody, bo to ona paruje.

Podczas ładowania paruje woda z akumulatora. Po jego całkowitym naładowaniu (po osiągnięciu napięcia 2,65 V/ogniwo) woda rozkłada się (podlega elektrolizie) na tlen i wodór, które ulatniają się z akumulatora. A wszyscy wiemy ile potrzeba by zapalić tą mieszaninę. Wystarczy iskra powstała przy zdejmowaniu krokodylka z klemu (jeśli zapomnimy wyłączyć prostownik).

I tu pytanie do Was dlaczego w żadnym z tych wypadków nie wybuchły akumulatory?

Może po prostu nie zdążyły bo zwarcie wystąpiło bardzo krótko, albo miały dość dużą rezystancje wewnętrzną i nie wygenerowały odpowiednio dużego prądu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
c330ursus    2

Ja w C-330 (- na mase czyli te nowsze) najpierw odpinam - a potem plus i nie martwię się że dodkne kluczem obudowy ciągnika :) ja do ładowania zawsze odkręcam całkowicie wszystkie korki bo już mnie nauczyło kiedyś nie odkręcanie korków :)


:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

No i prawidłowo. Należy Ci się pochwała za przestrzeganie zasad BHP. Szkoda tylko, że musiałeś dostać nauczkę żeby zacząć ich przestrzegać.

Przepraszam za OT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zorzyk2    56

Parowalność wody z elektrolitu jest znikoma, po przekroczeniu napięcia ok.2,5 V następuje przyśpieszona elektroliza wody i proces redukcji wodoru zostaje zachwiany, a niemal cały zużyty prąd pochłania proces rozkładu wody na wodór i tlen. Optycznie wygląda,to na gotowanie się elektrolitu(nadmierne gazowanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Właśnie o to mi chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karola44    1
Masz rację ale nie do końca. Przy zwarciu wspomnianym kluczem wydziela się na nim moc ponieważ jego rezystancja nie jest zerowa. I całe szczęście bo gdyby cała moc wydzieliła się tylko na rezystancji wewnętrznej akumulatora to eksplodował by każdy akumulator przy spowodowaniu zwarcia. Wynosi w przybliżeniu 0,1 oma. Więc moc przy wyżej wspomnianym prądzie wyniesie P=I2xR, P= 900x900x0,1=81 000 W! W praktyce ta rezystancja może być mniejsza jednak moc nadal pozostanie ogromna. Przy dobrym akumulatorze możliwy jest jeszcze dużo większy prąd zwarcia (zwłaszcza w nowoczesnych akumulatorach o niskiej rezystancji wewnętrznej). Maksymalny prąd zwarcia popłynie oczywiście bardzo krótko ale wystarczy by porządnie namieszać.

 

 

Tego jaka moc akurat sie wydzieli na kluczu, czy akumulatorze w momencie zwarcia nik nie wie. To przeciez zalezy od wielu czynnikow.

Moje wartosci np 900A czy rezystancja = 0 dla klucza( zwarcia) tez sa ogolnikowe. Chodzilo mi przedewszystkim na uzmyslowienie wszystkim jak mniej wiecej to wszystko dziala.

 

Nalezy zwrocic takze uwage na stan akumulatora. Jezeli jest nowka i wpelni sprawny i naladowany jest duzo mniejsze prawdopodobienstwo jego zwarcia, no bo jak dziala to nikt przy nim nie grzebie :) . Rezystancja wewnetrzna aku przy akumulatorach tez jest rozna.

 

Konkluzja jest zdecydowanie jedna:

Przy jakich kolwiek pracach zwiazanych z obsluga i konserwacja akumulatora nalezy szczegolnie uwazac.

 

Nie chcę sie kłócić ale z tego co wiem to z ładowanego akumulatora nie wydostaje sie żaden gaz, ani elektrolit. Jak by tak było to należało by do akumulatorów dolewać elektrolitu a zawsze dolewa se wody, bo to ona paruje.

 

Podczas ładowania paruje woda z akumulatora. Po jego całkowitym naładowaniu (po osiągnięciu napięcia 2,65 V/ogniwo) woda rozkłada się (podlega elektrolizie) na tlen i wodór, które ulatniają się z akumulatora. A wszyscy wiemy ile potrzeba by zapalić tą mieszaninę. Wystarczy iskra powstała przy zdejmowaniu krokodylka z klemu (jeśli zapomnimy wyłączyć prostownik).

Naprawde nie wazne jest co sie wydziela. Wazne ze sie wydziela jakis gaz, w zwiazku z tym powastaje cisnienie w zamknietej obudowie. Co prawda wiekszosc akumulatorow ma odpowietrzniki, ale odkrecenie korkow wcale nie zaszkodzi.

 

Sam juz dawno temu widzialem jak wybucha akumulator w samochodzie i ochlapuje twarz mojego brata.

Szczescuie w nieszczesciu ze tylko delikatnie chlapnelo a pod reka byla spora ilosc biezacej wody. Na zdrowiu brata to nie zawarzylo.

 

A stalo sie to wlasnie podczas dlugotrwalej proby odpalenia starego Diesla. Aku prawie caly czas podlaczone pod prostownik i pobierajace ok15A. Co chwila proba rozruchu. Za ktoryms razem poprostu powiedzialo NIET.

 

A korki byly delikatnie popuszczone. NA pewno nie doszlo do zapalenia gazu. Czisnienie z gazowania w szczelnej obudowie zrobilo swoje.

 

Ale mniejsza o przyczyny. Akumulator jest niebezpieczny i trzeba o tym pamietac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zorzyk2    56

"Nie jest ważne, że wydziela się gaz" :) . Ważne, bo ten gaz jest wybuchowy i nie wolno pracować w pobliżu akumulatora z narzędziami powodującymi iskrzenie(spawarka, szlifierka itp.) Byłem świadkiem wybuchu akumulatora w ostrówku od iskier szlifierki kątowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlodiw    2

jak podłączałem klemy w bizonie to przez nie uwagę dotknąłem kluczem obudowy to mi tak zespawało...., że nie moglem klucza oderwać przez dłuższy moment, czyli jedna kolejność jest ważna no i się nie gapimy :) I tak jak zorzyk napisał z daleka z jakimikolwiek włączonymi urządzeniami elektrycznymi bo tez bylem świadkiem u kolegi jak ładował akumulatory i miał otwarte do tego korki no i sobie włączył kątówkę, było tylko jedno wielkie piz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RSM32    0

"+" czy "-" ważne ale po to jast instalowany "hebel" /odłącznik/ i najpierw on ma być wyłączony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlodiw    2

he,he a komu się by chciało iść tak daleko jak hebel jest z drugiej strony.... :) ale masz rację .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ferdek07    75
"+" czy "-" ważne ale po to jast instalowany "hebel" /odłącznik/ i najpierw on ma być wyłączony

to rozumiem że ten hebel ma być na "-" a jest jakiś temat o heblu, bo chciałbym to założyć ale nie wiem jak i gdzie no i po gwarancji oczywiście ile taki hebel kosztuje i gdzie go umieścić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlodiw    2

A ty w Lambo nie masz hebla? Jest to dobre rozwiązanie, bo wyłączasz go i nie ma prądu na maszynie. tylko jak się gdzieś za to prąd zgubi to jest więcej szukania..... :) A tak, jak coś podłączasz i odłączasz to hebel się wyłącza. warto by było coś takiego po gwarancji zrobić. A zamontować go najlepiej na przewodzie ( minusowym), który idzie z akumulatora na ciągnik gdzieś blisko akumulatora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Ten jak go nazywacie "hebel" (prawidłowo odłącznik MASY) umieszcza się na przewodzie MINUSOWYM (jedynie w przypadku starszych C-330 jest to przewód +). Ogólnie ma być na przewodzie podłaczonym do masy (stąd jego nazwa), w miejscu łatwo dostępnym aby w razie awarii można było szybko odłaczyć masę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlodiw    2

Też mi się tak na zdrowy rozum wydaje, bo tak jak piszesz ale też widziałem że był zamontowany na plusie i nawet widziałem gdzieś w poradniku, że lepiej jak jest na plusie, wtedy plus nie idzie na maszynę. najważniejsze to,że odcina dopływ prądu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zorzyk2    56
he,he a komu się by chciało iść tak daleko jak hebel jest z drugiej strony.... :) ale masz rację .

Zamontuj "hebel" uruchamiany zdalnie z kabiny. możesz go uruchomic z kabiny i ręcznie, a nawet podeszwą buta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Camry
      Mam małe pytanko czy taki prostownik z rozruchem będzie dobry np. do rozruchu bizona czy też większego ciągnika . Jeśli macie lepsze propozycje to podsuncie. Wiem tematów było już dość dużo ale jakoś chodzi mi po głowie ten model a nigdzie tu na forum nie bylo o nim wzmianki. Dzięki 
      https://erli.pl/produkt/prostownik-z-rozruchem-class-750-lcd-rozruch-700a,166480992?gad_source=1&gclid=CjwKCAjwnv-vBhBdEiwABCYQAxkx6XIYDalvfXO3ZVaR2kdU2vq10NvAl9YBT0uqTsAOZf32j7LRChoCQ80QAvD_BwE
       
    • Przez ma123
      Witam planuje zakup prostownika z rozruchem z tego co czytałem to dobrze by było gdyby miał chociaż 500ah podczas rozruchu głównie miał by służyć do odpalania c360 c330 zimą oba posiadają akumulator 120 ah jakie polecacie prostowniki z rozruchem 
    • Przez lysyrolnik
      Witam
       
      No i stalo sie w moim MTZ 82TS padly baterie, i tu nasuwa sie moje pytanie- Jakie polecacie akumulatory?
      dodam ze w moim MTZ-cie sia aku... 2x 6v
    • Przez Fugeo
      Cześć Jaki polecicie mi nowy prostownik 12 V i 6 V do 200 zł do ładowania głównie akumulatorów w ciągnikach. Pojemność największego w claasie to jak się nie mylę ok 160-170 Ah. I czy warto szukać prostownika z funkcją rozruchu?
    • Przez Rolnik4056
      Witam.
      Zmieniam akumlatory w c330 z 2x 6 v na 1 12V.
      I pisze z pytaniem czy akumlator o parametrach 12V 120Ah 1000A wystarczy?
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj