szymek25

Members
  • Ilość treści

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

O szymek25

  • Ranga
    Nowicjusz

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Witam, gospodarstwo prawie 40 ha, model PR+PZ (świnie w cyklu zamkniętym + za rok może trochę bydła), ziemie średnie, od 4-5, składam na modernizację papiery, planuje kupno traktora około 120 km, mam 3 modele do wyboru, jak w temacie, głównie zależy mi na prostocie i w miarę mechanicznym rozwiązaniom- nie żeby wszystko ale tam gdzie mogę do bardzo chętnie. John Deere 6120 R lub 6120 M <--- ceny są podobne, o dziwo! R tylko 10 k droższa, oczywiście w M skrzynia AQP+ a w R PQ+, ceny +- 430-450k brutto. New Holland t6.145 cena ok. 360k brutto, mechaniczny dosyć, EC, mech hydraulika Mamy jednego Johna 5080R- 2011 r, ciągnik kapitalny, nie mam żadnych zastrzeżeń i wszystko w kierunku Johna mnie skłania, niemniej wysłucham jeszcze co może ktoś miałby do powiedzenia i na chłodno to przemyślę gdyż no jak widać John prawie 80-100k droższy. Mam jeszcze pytanie odnośnie pługa i opryskiwacza, czy warto wydać prawie 80k na pottingera czy agromasz (mamy siewnik i talerzówkę i jest OK) będzie też dobrą alternatywą, co do opryskiwacza myślę nad Unią <--- warto/ nie warto?
  2. Długi czas posiłkowałem się z pójściem na etat, tak byłem zakorzeniony z gospodarstwem że nie mogłem (psychicznie) się dosłownie wyrwać, w końcu zdecydowałem się na magazyniera do zaprzyjaźnionej firmy i musze stwierdzić że na etacie jest większy spokój, dotychczas prowadziliśmy gospodarstwo do 40 ha i cyklu mieszany pz z przewagą trzody chlewnej, gospodarstwo dobrze prosperujace, jednak młody zapal z nowymi pomysłami był gaszony przez stary konserwatyzm- rodziców, nic do nich nie docierało czy coś się bardziej opłaca czy nie, czy jakaś czynność można zastąpić drugą która w efekcie okaże się mniej czasochłonna i wydajniejsza, kolejna któralll będzie można lżej wykonać i nierazl szybciej, w cholerę nerwów zepsutych, możesz gadać jakieś razy a i tak nie dotrze, prostym przykładem jest choćby bydło opasowe- znienawidzilem pracę przy nich (wszystko ręcznie i na uwięzi) jak nieraz sam musiałem robić (jedynak jeste), trzoda chlewna bez problemu do ogarnięcia, udało się wziąć 2 nowe traktory w przeszłości które choćby zamiast tej ciężkiej pracy z bydłem można by usługi świadczyć w okolicy, nieeee! po co na co, lepj byki trzymać - to tam już ch.j że hf, że ceny nie ma, że 2 lata musisz czekać, szarpać się, no możesz gadać... ogólnie to pokolenie jest jakieś dziwne (50+) nic się nie liczy tylko ciężka, kij że czasem nie opłacalna, mozolna praca. zdecydowałem się na etat i w przyszłości najbardziej prawdopodobne to oraz sama produkcja roślinna, nie żałuję, mogłem wcześniej zacząć, o wiele więcej spokoju i luzu niż ciągle napięcia w domu (sam choleryk jestem i często prowokowalem do kłótni, no ale mimo wszystko w rodzinnej firmie bardzo często ciężko ustalić granice oraz zwyczajnie się dobrze dogadać)
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj