Witam! Od jakiegoś czasu mamy problem z myśliwymi. Pierwszą kwestią jest to że siedząc na ambonie twierdzą że nie widzą dzików ryjacych w polu kilka metrów od nich. Drugim problemem jest to że nie odpowiadają na zgłoszenia dotyczące oszacowania strat wyrządzonych przez szkodniki (zgłoszenie zostało wysłane 4 razy i brak odpowiedzi od koła łowieckiego). Problem jest dość istotny ponieważ z miesiąca na miesiąc szkody są coraz większe. Czy ktoś z was spotkał się z taką ignorancją ze strony myśliwych i wie co zrobić w zaistniałej sytuacji?