klaas111

Jakie znacie sposoby okiełznania jałówek podczas doju?

Polecane posty

Wybrane dla Ciebie
klaas111    0

Ocieliła mi się ostatnio jałówka która kopie niemiłosiernie wszelkie poskromy nie dają rady bo gdy je stosuje to od razu ta jałówka się przewraca i kładzie. Przywiązywałem też jej przednią nogę do rogów aby w ten sposób miała uniesioną nogę w górze ale to też nie skutkuje. Mam więc do was prośbę może znacie jakieś skuteczne techniki które w jakimś tam stopniu ograniczą mi tą katorgę i mękę podczas doju tej niesfornej jałówki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lambo21    0

Ja jakieś 2 lata temu miałem podobną sytuację ale na szczęście długo to nie trwało.Brałem powróz tuż za przednimi nogami (tak jak do miarki zoometrycznej)i na grzbiet pod ten powróz wkładaliśmy pal którym przekręcaliśmy i w ten sposób, żeby ją ścisnąć u mnie to pomogło.Daj znać czy poskutkowało to u twojej jałówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pawel328    639

ja mam kilka sposobów ;) najskuteczniejszy to podstawić do niej cielaka na jakieś dwa tygodnie żeby ją ssał ;) rozbije wymię i po tym jałówka stoi jak stara krowa ;)


Zetor 5320 + tur
Zetor 6911
Ursus C-330
Warfama Z-543

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Khozak    2

Klucz nosowy w nozdrza i poskrom laskowy w pachwinę, to zazwyczaj pomaga, tylko tak jak w Twoim przypadku niektóre sztuki się pokładają...można ściskać pachwinę ręką a jak chce się kłaść to luzować...ale to jest pracochłonne. Musisz nad nią pracować aż ją przełamiesz :(

 

Porada na przyszłość...

Ważne jest przyzwyczajanie jałówek od jak najwcześniejszego wieku. Jak jest już dwudniową jałóweczką, jak przechodzisz koło niej przyzwyczajaj ją do dotyku w okolicy wymienia. Łap ją za wymię, przyzwyczajaj do dotyku. To jest tzw. imprinting- wdrukowywanie, przyzwyczajanie. Nie chodzi tylko o wymię, należy również łapać za pysk, przyzwyczajać do wyciągania języka... tylko to trzeba systematycznie powtarzać, bynajmniej, jak ci się przypomnie dotknij ją, popracuj nad swoimi jałówkami. Tylko to powinno trwać aż do czasu jak złagodnieje, na początku może nawet potrwać 10 minut, ale już następnym razem już np. 5 minut a później dojdzie do tego, że nie będzie protestować. W ten sposób są przyzwyczajane konie od pierwszych minut po porodzie, a także dzikie zwierzęta... Wpisując w google "imprinting" możecie się trochę podszkolić, metodyka stosowania najczęściej podawana jest na przykładzie konia i psa, ale są również badania kanadyjskie i norweskie potwierdzające skuteczność u krów mlecznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
danielhaker    6890

U nas wszystkie krowy przeprowadza się do ocielenia na taką porodówkę i tam jak się doi to we 3 osoby. 1 doi, 2 trzyma za łeb albo za nos a 3 stoi z kabłąkiem (poskromem) trzyma z tyłu żeby się nie ruszała. Jak bardzo się wierci t ją dopycham do ściany. Często wystarczy że te 3 osoby będą ją głaskać po wymieniu, po szyi i pod spodem zamiast straszyć.

A doisz ją dojarką czy ręcznie? Jak dojarką to spróbuj ręcznie ją przyzwyczaić. A w takich przypadkach to poskrom trzyma się ręką a nie zakłada się za grzbiet żeby krowa się nie przewróciła bo już miałem taki przypadek że stara krowa stała z poskromem (u mnie wszystkim krowom się zakłada) i jak podniosła nogę t się przewróciła z nim, szarpała się, ryczała na całą oborę ze strachu i potem 3 dni trzbea było ją ręcznie doić i już do końca u nas ktoś musiał przy niej stać w czasie dojenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stachux    6

ja zakładam poskrom i dodatkowo zakładam uzdę na pysk przyciągam jej głowe do barierki tak żeby była pod kątem 90 stopni do tułowia i przywiązuje i to działa ma kark przyciśnięty i ani myśli walić nogą...


KPK Kumurun Team...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lukasz5714    11

U mnie tez jest parę młodych niesfornych. Ale ja w ścianie mam takie kółka przymocowane i z tej strony gdzie doje to łapie ja za tylną nogę i przywiązuje sznurek, w tedy mam pewność ze mnie nie kopnie i ten poskrom zakładam no i stoi, a jak nie to jeszcze do barierki za rogi ją przywiąże i musi stać.

Edytowano przez Lukasz5714

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JEDREK    22

umnie wystarczal ten poskram wlasnie co slaw17 wstawil linka ale z kazda jalowka jest inaczej najlepszy sposob to taki ze jedna lub 2 osoby oprzataja i sie od samego poczatku przyzwyczaja do czlowieka i oswaja,krowa nie lubi jak jest w czasie dojenia osoba ktorej niezna wiec czasami to tez warto brac pod uwage bo mamy 2 takie krowy co tylko tata je doji bo nikomu innemu nie pozwoli ;)


ursus 360 ursus 385 i Fortschritt 323A górą!!!!!!!!!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tomcio87    8

ja pierwsze dwa dni doje we dwoch jeden trzyma tak jak do unasienniania za rog i za nos,

pozniej juz wystarczy sama linka na rogi i jedna reka trzymam linke druga zakladam aparat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slaw17    22

@all co wy macie takie dzikie jałówki??? Ja sam wszystkie sztuki doje. Jak są problemy to stosuje poskromy opisane w moim poście w nie ściągam pół wioski aby ją trzymało.


antyfan AF

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marti565    2

jak sie kopie to za ogon i do góry. czym bardziej kopie tym mocniej jej go zadzieraj aż w końcu zacznie stac spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaas111    0

@all co wy macie takie dzikie jałówki??? Ja sam wszystkie sztuki doje. Jak są problemy to stosuje poskromy opisane w moim poście w nie ściągam pół wioski aby ją trzymało.

 

Poskromy też stosuję od bardzo długiego czasu zazwyczaj dawały radę ale naprawdę tyle co doję jałówki takiej jak ta nie spotkałem. W miarę systematycznie od ok. miesiąca od czasu planowanego porodu ją głaskałem po wymieniu i przyzwyczajałem do doju. Oczywiście całe te ,,przyzwyczajanie" wiem, że powinienem rozpocząć dużo wcześniej ale po prostu ogrom obowiązków przy reszcie stada mi to uniemożliwia abym jednej sztuce poświęcał tyle czasu. Wcześniej pisaliście o dopuszczeniu cielaka też rozważałem tą kwestię ale po prostu zaniechałem takiej decyzji z powodu ilości mleka jaką daję ta jałówka, a co za tym idzie możliwości pojawienia się biegunki u cielaka. Stosując wszystkie techniki najlepsza okazała się jednak najbardziej pracochłonna, a mianowicie dwie osoby potrzebne do doju. Zrobiłem specjalną klatkę o bardzo małych rozmiarach do której wganiam tą jałówkę. Ta klatka dzięki swoim znikomym rozmiarom uniemożliwia jej ruszanie się na boki i do przodu, dodatkowo szyja za pomocą linki jest skręcona o 90 stopni do jej ciała i przylega do ściany co ją niemal całkowicie zniechęca do dalszych kręceń i kopania w dojarkę. Z kolei osoba mi pomagająca trzyma ją jedynie ręką w okolicy pachwiny aby ograniczyć jej kopanie. Zrezygnowałem całkowicie z poskromu bo do tej konkretnej sztuki nie przynosi on żadnych oczekiwanych korzyści, a jedynie powoduje jej wściekłość i przewracanie się na beton. Wcześniej tzn. od 2 lat od kiedy przejąłem gospodarstwo takich problemów z jałówkami nie miałem ,a rocznie cieli mi się ich ok. 15, naprawdę żadna nie była tak jurna i ruchliwa jak ta:)

Edytowano przez klaas111

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slaw17    22

Z takim diabłem jak Ty posiadasz to się jeszcze nie spotkałem. Może jałóweczka ma problemy z wymieniem(ból przy dojeniu) ewentualnie rozregulowany aparat udojowy lub w najgorszym wypadku "zrąbany" charakter. Moim zdaniem kup maść z kanforą na mastitis, dział rozgrzewająco i uelastycznia wymię i strzyki. Jeśli to nie pomoże pozbądź się jej lub zrób z jałóweczki mamkę(przypuszczam że masz ok. 45 krów to ta jedna nie zrobi Ci różnicy, poza tym powinna wykarmić trzy cielaki naraz, tak aby cielaki niedostały biegunki a jałówka zapalenia)Może w następnej laktacji się uspokoi.

Edytowano przez slaw17

antyfan AF

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
danielhaker    6890
Zrezygnowałem całkowicie z poskromu bo do tej konkretnej sztuki nie przynosi on żadnych oczekiwanych korzyści, a jedynie powoduje jej wściekłość i przewracanie się na beton.

A co ty myślałeś że założysz i będziesz sobie doił? Przy takiej sztuce to wiadomo że nie założysz jej i się zabierzesz tylko ktoś musi stać i go trzymać żeby w czasie jak się zacznie wiercić zdążyć go zdjąć bo potem mogą być problemy jak u mnie (pisałem o tym wyżej). Tylko krowę wystraszysz i potem będzie większy kłopot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaas111    0

A w takich przypadkach to poskrom trzyma się ręką a nie zakłada się za grzbiet żeby krowa się nie przewróciła bo już miałem taki przypadek że stara krowa stała z poskromem (u mnie wszystkim krowom się zakłada) i jak podniosła nogę t się przewróciła z nim, szarpała się, ryczała na całą oborę ze strachu i potem 3 dni trzbea było ją ręcznie doić i już do końca u nas ktoś musiał przy niej stać w czasie dojenia.

Co do poskromu to też go podtrzymywałem ale nie raz nie zdążyło się go w porę zdjąć, a ta jałówka już się kładła (najwidoczniej spodobał jej się taki sposób ucieczki od doju). Z tego co przeczytałem i wywnioskowałem z twojego postu, a mianowicie to, że musisz mieć jeszcze lepsze ,,agentki" w swoim stadzie niż ja skoro doisz nawet krowy przy użyciu poskromu. Ja stosuję poskrom jedynie w początkowym okresie po ocieleniu jałówki max jakieś 1-3 tygodnie oczywiście ten czas jest zależny od stopnia oswojenia danej sztuki z dojem.

Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
danielhaker    6890

Agentek nie mam lepszych tylko zakładam każdej dla pewności. Nie raz zapomnę założyć i jednakowo stoi ale jak go założę to mam większą pewność że nogi nie podniesie i nie zwali. Założę jednej i idę do innej zdejmować. Pewnie jakbym teraz żadnej nie założył to by się nie ruszały ale zakładam z przyzwyczajenia. Nawet i starym krowom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Ja też swoje jałówki przyzwyczajam do dotyku bardzo wcześnie, niektóre są nawet chyba rozpieszczone a i tak czasem to nie pomaga. Miałem takie 2 sztuki minionego roku, mimo, że były wygłaskane to po założeniu laski poskromu przewracały się.  U mnie w przypadku, gdy jałowka kopie a poskrom nie pomaga wiążę jej głowę do ramy stanowiska i stoi znacznie spokojniej. Do doju wystarczają zazwyczaj dwie osoby-jedna doi a druga głaszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

u mnie poskrom i za nozdrza do wygrody wiążę, jeśli nie pomaga to zastrzyk domięśniowy i potem to już możesz robić jej co chcesz bez żadnych poskromów.... :) jest jak by naćpana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
damian40000    86

Poskrom nadaje sie dla jałówek w miarę oswojonych takich które nie skaczą jak źrebaki przy dojeniu a jedynie trochę kopią. U nas trudne przypadki doimy w 3. Jeden trzyma za nos drugi trzyma liną z nogę a trzeci doi. Kupiłem w 2009 roku jałówkę która była trzymana całkowicie na dziko wiosna była wypuszczona a ja kupiłem ja w listopadzie z pastwiska. Była tak dzika że nie dała sie nawet dotknąć. Miesiąc ją w 3 doiliśmy, teraz już drugi raz sie ocieliła doić się pozwala ale jak chciało by sie ją pogłaskać to robi sie bardzo nerwowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cannonball    0

my z ojcem mamy bardzo prosty sposób bez poskromu i tylko we dwie osoby, mianowicie jedna osoba łapie krowę(jałówkę) za ogon podnosi go pionowo do góry a następnie naciska za ogon do przodu aż sie krowa lekko ugnie do przodu a druga osoba doji i wystarczy tak pare dni w skrajnych przypadkach tydzień albo dwa(żadna nie wytrzymała dłużej a dalej jest spokój, poskrom leży nie używany bo prawde mówiąc jest on dla krowy niebezpieczny bo przy upadku różne rzeczy mogą sie stać. A i krowy trzeba przyzwyczajać do człowieka od małego wtedy jest mniej zdenerwowana jak się pod nią podchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolcia    39

My trudne przypadki doiliśmy w dwie osoby i wiązało się linkę na rogi, z rogów wokół pyska i linkę zaciągało się w kółku przy korycie tak, że głowę miała bardzo nisko i unieruchomioną. Metoda dość skuteczna, ale normalne jest że jałówka i tak od czasu do czasu kopła i trzeba było stosować około 2 tyg lub dłużej.

Metoda podnoszenia ogona do góry doskonale sprawdza sie na hali udojowej.Dojąc w dwie osoby jedna siadała na krowę i trzymała ogon podniesiony do góry a druga podłączała aparat i zawsze skutkowało.Raz tylko zdarzyło się, że jałówka razem ze mną się położyła.

 

Wiele jednak zależy od charakteru krowy czy jałówki. Niektóre były takie wredne że i tak zwalały i trzeba było podłączać po kilka razy a inne przy pierwszym doju nawet się nie ruszyły.

Miałam też przypadek że od bardzo spokojnej krowy dostałam kopa w klatę i parę minut dochodziłam do siebie.


Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zawsze wiążę krowę linką za rogi i wokół pyska jak kolega wyżej mówi i unieruchomić poprzez przywiązanie linki do rurki od stanowiska. Jedna osoba wiąże młodą krowę i później doi.


Chce kupić windę (przekładnie łańcuchową) do podnoszenia, o udźwigu powyżej jednej tony. Proszę o kontakt na PW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • Przez Moscov
      Witam. W tym roku pojawił się pewien problem z gnojowicą bydlęcą, Problem polega na tym że gnojowica się pieni. Kiedy miałem już pełne szambo, to Piana  pojawiała się na kratach, miała taką galaretowatą konsystencję. Teraz, gdy ubrałem już szamba, po włączeniu mieszadła wypycha tą pianę przez okienko. W czym może tkwić problem? Gdzie szukać przyczyny? 


    • Przez rolnik8712
      Witam,
      Czy ktoś użytkuje maty legowiskowe geyer hosaja o grubości 2.8cm?
      Mógłbym prosić o opinie z użytkowania?
      Czy jesteście zadowoleni?
       
      Pozdrawiam
    • Przez ceston
      Witam mam pytanie odnośnie dopuszczania jałówki która ma brodawki na całym ciele nawet na brzuchu. Inseminator mówi że to można leczyć ale też że to ku....stwo i będzie przechodzić na inne sztuki. Więc lepiej ją leczyć i zacielac czy podtuczyc i wypchnąć.
    • Przez rozal22
      Witam, czy ktoś zasuszał niecielną krowę aby ponowić jej laktacje za 2 miesiące, krowę która jest niecielna?
      pytam bo wet chybił z trafnością cielności w 2/3miesiacu i zbliża się jej termin cielenia a wymię nie przybiera, więc upewniłem się czy jest cielak i okazało się że jest pusta...
      w takim razie pytam się, czy da się rozdoić taka krowa, czy tylko już rzeź?
    • Przez bibon98
      Witam, miałem do zacielenia w grudniu 12 krów i 5 jałówek, po kilku powtórkach, udało się zacielić ogólnie 12 sztuk(7 krów i 5 jałówek). Problem pojawia się przy pozostałych 5 sztukach, 3 krowy gonią się regularnie, ale się nie zacielają, były zacielane już po 4-5 razy, ostatnio weterynarz wykonywał badanie usg(wszystko jest w porządku) i po tygodniu od wystąpienia rui podał dwóm z trzech krów płukanki do maciczne(z jednej krowy po płukance po dwóch tygodniach zaczęła iść biała ropa i będzie powtórka płukanki), dziś po raz piąty powtarzała trzecia z nich, więc kolejna do płukanki. Czwarta i ostania krowa(mała krowa 350-400kg, pierwiastka, bardzo mleczna) nie ma w ogóle objawów rujowych, a po podaniu zastrzyków, okazuje się że jajeczko jest gotowe do uwolnienia, ale ostatecznie do owulacji nie dochodzi i nic się nie dzieje. Był okres kiedy te sztuki nie miały rui, więc podawałem im beta karoten jakiś z witaminą e i selenem, ale weterynarz powiedział żeby przestać dawać po wystąpieniu rui. Największy problem mam z ostatnią jałówką, ma 22 miesiące, wielka jałówka, odgania inne od żarcia, nie jest zatłuszczona, ani zabiedzona, luźno biega w chlewku z dwoma jałówkami(które są już zacielone), ale ona nie ma nawet żadnych objawów rujowych. Karmię je odrobiną kukurydzy, siana i resztkami sianokiszonki od krów, ale nawet po podaniu zastrzyków(2 razy) na badaniach USG nie widać żeby się tam cokolwiek działo, żadnego jajeczka, nic. Co robić w takiej sytuacji? Jakieś witaminy, albo inne cuda? Weterynarz się poddał i kazał z jałówką czekać na wypas,  że może wtedy polatuje, a jak nie to do sprzedania, ale szkoda trochę mi tej jałówki, bo jest po bardzo dobrej krowie. Krowy za to stoją na sianie, sianokiszonce i kukurydzy + śruta rzepakowa. Co robić z jałówką? Czy jest opcja żeby coś jej podać, nie wiem jakieś witaminy czy coś? Jak tak to co jej tutaj suplementować? Co podać tym 3 sztukom na lepsze zacielanie? I co robić z tą jedną artystką co niby latuje, ale nie do końca? 
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj