Co to za grom jest? Pierwszy raz widzę coś takiego w pszenżycie u siebie. Niedobór magnezu?? Grzyb?? Liście robią się jak szpilki i całe planty takiego seledynowego zamierającego pszenżyta. Zobaczyłem dopiero teraz bo plama, jakieś 0,3 ha jest ukryta za górką i z drogi nic nie widać, dopiero jak pole obszedłem. Na drugiej działce 2 ha septorioza tańczy jak szalona, w ciągu tygodnia pole zrobiło się żółtawe. Masakra w tym roku, zawsze pszenżyto ładne, bezboleśnie wszystko, a tu zonk za zonkiem. To chyba wszystko przez późne siewy, miałem problemy ze zdrowiem w zeszłym roku, siane po 20 października, a na Podlasiu niecały miesiąc później mieliśmy regularną zimę. Na domiar złego nie wyrobiłem się z opryskiem na zielsko jak było cieplej. Teraz ma być dobra pogoda i nie wiadomo co najpierw robić, żeby nie popalić. Pomożecie ustalić jakąś strategię?