Mały kot

życie..

Mamuśka go wyprowadziła. Albo znajdzie drogę do domu, albo lis zaspokoi apetyt.

Być może widok porzuconego kotka jest poruszający, ale należy pamiętać że są to szkodniki i przyczyniają się do znacznej redukcji ptaków, drobnych ssaków i innych zwierząt. W Australii co rocznie wybija się kilkaset tysięcy kotów właśnie z tego powodu.

A to ciekawe . Ja myślałem że jak łapie gryzonie , to jednak pożyteczny . 🤔

No raczej w nasz ekosystem są wpisane od zawsze.  

Co innego Wyspy Galapagos  czy nawet ta Australia gdzie został zawleczony (choć historii kota w Australii  nie znam(

7 minut temu, Morion napisał:

Być może widok porzuconego kotka jest poruszający, ale należy pamiętać że są to szkodniki i przyczyniają się do znacznej redukcji ptaków, drobnych ssaków i innych zwierząt. W Australii co rocznie wybija się kilkaset tysięcy kotów właśnie z tego powodu.

Ty, ale Australia nie miała nigdy kotów, a u nas były np. rysie i żbiki. Więc jak łapie te ptaki to nawet lepiej dla ich gatunku, bo zostaje zachowana selekcja naturalna. Najsłabsze osobniki nie przenoszą swoich wadliwych genów. 

 Każdy zwierz w nadmiarze staje się szkodnikiem . To tak jak obecnie dziki , sarny , bobry ...

Bobry by mogły koło mnie tamę postawić, bo ci h.. z melioracji nie chcą się za to brać.

Edytowano Sierpień 30, 2019 przez Adrian_K_90

Morion napisał:

Być może widok porzuconego kotka jest poruszający, ale należy pamiętać że są to szkodniki i przyczyniają się do znacznej redukcji ptaków, drobnych ssaków i innych zwierząt. W Australii co rocznie wybija się kilkaset tysięcy kotów właśnie z tego powodu.

chrzanisz jak potłuczony

4 minuty temu, zetorki12 napisał:

 Każdy zwierz w nadmiarze staje się szkodnikiem . To tak jak obecnie dziki , sarny , bobry ...

I człowieka się to tyczy.

Ekolog ??

Wedle definicji. "Ekologia nauka o strukturze i funkcjonowaniu przyrody, zajmująca się badaniem oddziaływań pomiędzy organizmami a ich środowiskiem oraz wzajemnie między tymi organizmami (czyli strukturą ekosystemów)".  Jeśli wiec wiesz, że mysz zjada zboże, a kot zjada mysz, a kota może zjeść pies to już jesteś ekologiem. 

Edytowano Sierpień 30, 2019 przez Adrian_K_90

3 minuty temu, slawek74 napisał:

chrzanisz jak potłuczony

Nie każdy jak ty ma klapki na oczach i oprócz własnych hektarów nic więcej nie widzi. Więc najpierw poczytaj, a później się wypowiadaj.

Mieszkamy w Polsce i póki co kot u nas pożyteczny . Co ma nadmiar kotów na antypodach do naszych ?

Po czym wnosisz?

Po tym że nikt odstrzału nie zaproponował .

Ty będziesz myszy łapał ?

Ja na brak ptaków nie narzekam, dzisiaj jaskółka zrobiła zrzut z powietrza prosto na łeb, dobrze że nic nie swiezego nie jadła

Powiadasz że srak Ci naptał .

7 minut temu, zetorki12 napisał:

Po tym że nikt odstrzału nie zaproponował .

Ty będziesz myszy łapał ?

https://www.google.com/amp/www.dziennik.pl/amp/590022,naukowcy-wiez-koty-zabijaja-polska-miliony-ssakow-i-ptakow.html

Pewno napisał to w tym celu co i Ty . Obaj żeście zabłysnęli . Może wystarczy ?

Tylko patrzeć artykułu o morderczych pająkach , albo strasznych jaskółkach .

Edytowano Sierpień 30, 2019 przez zetorki12

A u mnie mysz i szczurów coraz więcej. Szpaków i wróbli od groma.

Tylko papug jakoś mało widuję😁

12 minut temu, zetorki12 napisał:

Powiadasz że srak Ci naptał .

No naptał

Ale zaklnalem, szczepałem, pomyślałem "dobrze, że to nie bocian" i wróciłem do swojego zajęcia

8 minut temu, Morion napisał:

https://www.google.com/amp/www.dziennik.pl/amp/590022,naukowcy-wiez-koty-zabijaja-polska-miliony-ssakow-i-ptakow.html

Jeśli populacja ptaków w Polsce spada, to na pewno nie z powodu kotów. Np. jeśli kiedyś na wsi wszędzie były krowy, to jaskółki  były w każdej oborze, a teraz są tylko w jednym gospodarstwie na wsi, bo reszta zrezygnowała z takiej hodowli. 

5 minut temu, zycietoniejebajka1 napisał:

No naptał

Ale zaklnalem, szczepałem, pomyślałem "dobrze, że to nie bocian" i wróciłem do swojego zajęcia

Jak to dobrze , że krowy skrzydeł nie maja .

1 godzinę temu, Adrian_K_90 napisał:

 zostaje zachowana selekcja naturalna. Najsłabsze osobniki nie przenoszą swoich wadliwych genów. 

Hitler tak próbował a później genetycy dowiedli że nie miało to najmniejszego sensu, gdyż ,,wadliwy,, gen może się ujawnić np. dopiero w 10 pokoleniu, więc uśmiercenie ułomnego osobnika nie rozwiązało problemu bo jego krewni (nie potomstwo tylko krewni) i tak w przyszłości mogą być ,,ułomni,, bo jakiś tam pra-pra-dziadek który nie był ułomny rozsiał gen ułomności po całej linii.

Jak by uśmiercać za każdym razem każdego ułomnego to nawet za 1000lat znowu mógł by się pojawić ułomny osobnik.

 

Więc myślę że u zwierząt podobnie to wygląda i wadliwe geny będą przenoszone mimo że najsłabszy osobnik zginie.

Edytowano Sierpień 30, 2019 przez damianzbr