Valmet 6400, Pronar 5340 & Valtra N111e
 

Valmet 6400, Pronar 5340 & Valtra N111e

  • 4677 wyświetleń


Informacje o zdjęciu Valmet 6400, Pronar 5340 & Valtra N111e

Zrobione z BenQ Corporation DC C1450

  • 6.3 mm
  • 1/107
  • f f/7.3
  • ISO 100

Rekomendowane komentarze

  • Zaawansowany
  • extrabyk
  • 5592 8394

Czegoś nie kumam...masz Valtrę i Valmeta a wszedłeś w Pronara :blink:

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Zaawansowany
  • extrabyk
  • 5592 8394

Myślę, że to dwa inne światy i jeśli się ma dwa porządne ciągniki to się kupuje trzeciego z tego poziomu a nie jakiś wynalazek, którego zmontowali kilka sztuk i zarz zniknie z rynku.

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Zaawansowany
  • 5714mf255
  • 32 362

zgadza się extrabyk teraz kolega może wypowiedzieć się na temat pronar a i valtry

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Never Cut My Wings
  • MgrLukash
  • 154 3746

Te wynalazki produkują od 2005r i z tego co widac po wprowadzeniu modelu 5440 produkowac będą nadal. Nie takie kilka sztuk tego modelu, trochę się tego sprzedało w moim regionie aczkolwiek w najbliższej okolicy jest to pierwszy Pronar z zachodnich podzespołów.

A że aż takie 2 światy to ja bym tego nie powiedział, różnice są bo i pieniądze inne to kosztuje ale nie popadajmy w przesadyzm z tymi dwoma światami. Mi osobiści wygodniej pracuje się Pronarem niż Valmetem

 

 

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Zaawansowany
  • extrabyk
  • 5592 8394

Kolega ma Valmeta serii 6xxx w tej samej "budzie" ale już z logo Valtra. Kierownica, pedały, wszystkie dźwignie (no może z wyjątkiem tych do hydrauliki zewnętrznej) i cała reszta wszystko pod ręką. Oglądałem z czystej ciekawości takiego Pronara w punkcie fabrycznym...jak dla mnie to masakra. Smród plastików jak nowych samochodach produkcji PRL...daję głowę, że ten smród utrzyma się ładnych parę lat. Wszystkie dźwignie wykonane jak w prototypie zbudowanym na pracę magisterską przez marnego studenta. Wszystko porozrzucane bez ładu i składu. Bez urazy dla posiadaczy tych ciągników ale jak dla mnie totalne nieporozumienie. Markowe podzespoły to nie wszystko...jak się zajrzy pod maskę i pod podłogę kabiny to "kwiatków" wynikających z montażu tego wszystkiego w warunkach manufaktury jest masa. Atrakcyjna cena ? Kredyt we frankach też miał być atrakcyjny... za cenę tego pronarowskiego prototypu można już wybierać w zadbanych Valtrach i to z Quickiem a nie polskim ładowaczem zespawanym przez byłych bezrobotnych po bezpłatnych kursach ze zwykłej stali.

Wybaczcie ale dla mnie to naprawdę zupełnie inne światy.

Pronar ciągle "wymyślał" co raz to nowe ciągniki ale zawsze marnie im to szło. Tego modelu sprzedadzą jeszcze parę sztuk i stop bo kończy się homologacja na ten silnik przez coraz to nowe debilne normy unijne. Potem albo będą jakieś zmiany albo model całkowicie zniknie z oferty. Stawiam skrzynkę wódki temu kto za 5-6 lat dostanie do takiego małoseryjnego ciągnika wszystkie części albo choćby głupią szybę do kabiny...

Moim skromnym zdaniem Pronar powinien zostać przy produkcji przyczep, osprzętu komunalnego i maszyn zielonkowych bo w tych tematach w porównaniu z resztą polskich producentów oferują naprawdę dobre produkty.

Powinni też bardziej na serio zająć się sprzedażą ciągników Kioti bo jest w nich potencjał a Pronar sprzedaje je delikatnie mówiąc bez entuzjazmu i jak tak dalej pójdzie to albo marka zniknie z rynku albo sprzedażą zajmie się ktoś nowy. Może być więc tak jak z Kubotą, że teraz zamiast rozwijać polskiego importera i dawać pracę Polakom Kubotę sprzedaje w Polsce niemiec....

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Never Cut My Wings
  • MgrLukash
  • 154 3746

Jeśli oglądałeś ten model to ja nie wiem co ty tam porozrzucanego widziałeś? Moim zdaniem ergonomie ma na dobrym poziomie, jedynie co dźwignia biegów mogła byc dłuższa. Ale do reszty nie ma co się czepiac. Może ty masz bardziej wyczulony ten zmysł zapachu ode mnie bo ja plastików nie czuje.

Tą kabine produkują jakieś 13lat więc chyba z szybami nie powinno byc problemu.

Zamiast tego miał byc docelowo właśnie używany ciągnik z ładowaczem Renault/MF - ale weź dzisiaj znajdź coś pewnego, nie wymęczonego. Większośc ciągników o tej mocy widac już swoje przeszła, szczególnie te wyposażone w ładowacze czołowe. Częśc z nich to totalne ulepy, poskładane chyba z jakichś wraków. Kupno używanej maszyny to nie łatwa sztuka.

Co do Kioti, Pronar rozszerza ofertę - bedą większe modele jeszcze w tym roku.

Co do nowej normy, jak wspominałem wcześniej już jest nowy model Pronara 5440 który jest w gruncie rzeczy zmodernizowanym 5340 z dołożonym AdBlue i małymi zmianami.

 

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Zaawansowany
  • extrabyk
  • 5592 8394

Faktycznie jestem dość wybredny zwłaszcza co do ergonomii a jest to dość subiektywne bo to co jednemu leży idealnie pod ręką to innemu nie leży wcale :D Oczywiście nie krytykuję też Twojego wyboru tylko wyrażam swoją opinię i wiem, że to czy kupisz ten czy inny model czy markę zależy od bardzo wielu czynników. Mógłbym z Tobą lub kimkolwiek długo dyskutować o każdym ciągniku ale żeby taka dokładna dyskusja się trzymała kupy to trzeba by razem połazić w koło i na bieżąco wymieniać się spostrzeżeniami. Szkoda,że mało mamy takich okazji a AgroFoto dobrze, że jest ale to nie to samo co wymiana opinii na żywo no ale lepsze to niż nic :D 

Z jednaj strony dobrze, że mamy dziś taki wybór maszyn i ciągników. Nowych i używanych ale tak naprawdę życia to nam nie ułatwia a przecież każda podjęta decyzja będzie dawać efekty latami. Przy tańszej używanej maszynie czy ciągniku można po roku sprzedać czasem nawet bez straty i próbować z czymś innym. Mało jednak kogo stać na szybką wymianę nowego sprzętu a przy kupnie z dotacjami wymiana taka jest wręcz niemożliwa...dlatego dobrze jest przed kupnem korzystać z możliwości przeprowadzenia testów w gospodarstwie przy pracach jakie ten sprzęt będzie potem wykonywał. Ważna jest też wymiana opinii jeśli nie oko w oko to chociaż tak jak tu przez portal.

Co do używanych ciągników to rozumiem Cię dokładnie bo sam widziałem masę takich niby "igły"...a prawda jest taka,że na zachodzie używany sprzęt jest drogi i handlarz musi kupić z jakimś felerem żeby zarobić bo jak kupi prawdziwą 'igłę" i doliczy swój zarobek to nikt tego w Polsce nie kupi. Żeby kupić naprawdę idealną używkę trzeba mieć szczęście lub kogoś znajomego pracującego u zachodniego rolnika i wtedy taki ktoś żyjąc wśród rolników może wyczaić coś co jest w dobrym stanie i za przyzwoitą cenę.

Rzeczywiście Pronar ma rozszerzać oferowane modele Kioti ale idzie im to strasznie wolno bo to olbrzymia firma i musi pilnować rzeczy ważniejszych dla firmy a wszystkie sprawy związane z homologacją idą zdecydowanie za długo i kosztują masę kasy. Myślę jednak, że marka Kioti straciła sporo czasu i przez to ociąganie traci sporą część rynku, którą mogła zdobyć już parę lat temu.

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Never Cut My Wings
  • MgrLukash
  • 154 3746

Od tego jest w końcu forum aby wymieniac się spostrzeżeniami.

Z tymi używanymi to też zależy co się trafi można zarobic a można i w plecy kilkanaście tyś. byc jak Ci handlarz wciśnie "zadbany od dziadka z niemiec". Chociaż i nowe nie takie zawsze są jakby się chciało szczególnie czytając o Ursusie 11054 czy ostatnio Farmtrackach (a i w zachodnich były wpadki)

tak więc dziś kupno czegokolwiek stawia nas pod jakąś niewiadoma.

 

Co do Kioti to Pronarowi może byc to trochę nie na rękę ponieważ jak dotad kioti stanowiło uzupełnienie jego oferty w mniejsze ciągniki a teraz wprowadzają serie Px która moca dorównuje Pronarowi. Cena w granicach 145000zł netto będzie pewnie też bardzo zbliżona do tej jaką będą chcieli za nowego Pronara 5440. Co w rezultacie może owocowac tym iż Pronar sam sobie ściągnie konkurenta w sprzedaży.

 

 

 

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Zaawansowany
  • extrabyk
  • 5592 8394

No właśnie tak mi się wydaje, że Pronar trochę na siłę usiłuje montować i sprzedawać "swoje" ciągniki. Przy obecnym trendzie do wprowadzania coraz to nowych norm "czystości" spalin firmy produkujące małe serie ciągników nie mają racji bytu. Chyba, że robią towar dla koneserów jak choćby Lindner czy nawet Valtra lub Fendt i stać ich na ciągłe zmiany konstrukcyjne dzięki wysokim cenom sprzedaży swoich produktów. Reszta żeby się utrzymać na rynku musi sprzedawać taniej ale dużo. Żadna z tych opcji już Pronara nie dotyczy więc raczej powinni sobie dać spokój z "produkcją" ciągników. Zamiast tego mogliby całą energię sprzedawców i marketingowców przerzucić na Kioti...no ale to tylko moje przemyślenia :D

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Never Cut My Wings
  • MgrLukash
  • 154 3746

Ja akurat w tej kwestii jestem odmiennego zdania - jeśli im się to opłaca to czemu maja zaprzestawac?

Moim skromnym zdaniem powinni wprowadzic jeszcze 2 modele 85KM i dużą 4 tak ze 130KM a Kioti nadal sprzedawac jako uzupełnienie oferty bo mimo wszystko są to lekkie ciągniki idealne na pomocnicze do ciężkiej harówy się raczej nie nadają.

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Zaawansowany
  • adikpl1
  • 257 4524

Warto pociągnąć temat owego trendu do wprowadzania coraz to nowych norm "czystości" spalin, które to są lobbowane przez większe firmy aby wykosić mniejszą/słabszą konkurencję. 

Co kosztuje taką firmę jak Pronar dostosowanie się do nowych wymogów eurokołchozu? Gotowy silnik spełniający normę kupią od wyspecjalizowanej firmy. We własnym zakresie muszą znaleźć owego wyspecjalizowanego producenta i przeprojektować zbiornik paliwa, żeby dodać zbiorniczek na adblue, zlecić Eltemowi z Lublina dorobienia nowych kontrolek do sygnalizowania pracy SCRu. Elementy z tworzyw sztucznych robią sami chyba. Za ten spełniający wymagania eurokołchozu silnik oczywiście muszą płacić więcej podobnie jak konkurencja.

 

Moim skromnym zdaniem @MgrLukash masz rację., powinni powoli budować ofertę wokół tych 100 KM czyli w przedziale mocy gdzie najwięcej sprzedaje się ciągników.

Poczynając od pierwszych P5 Pronar przyjął trochę złą taktykę. Stworzyli dwie wersje na Perkinsie i Iveco. Tańszy Iveco sprzedawał się lepiej i zrezygnowali z Perkinsa. Mogli zamiast Perkinsa stosować MMZ i do tej pory ciągnąć dwie linie ciągników na białoruskim i zachodnim. Niepotrzebnie poszli w wysoką moc z modelami 7150 i 8140.

 

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Never Cut My Wings
  • MgrLukash
  • 154 3746

Myślę iż lepszą opcją niż wybór silnika byłby wybór przekładni tak jak to było wcześniej były 2 modele o identycznej mocy różniące sie przekładnią (5236 i 5235). A z tymi powyżej 150KM to był kategoryczny błąd. Kolejnym błędem był praktycznie absolutny brak reklamy. Do dziś sporo osób myśli że Pronar to inaczej ubrany Belarus.

  Teraz Ursus coś kombinuje w tym przedziale i ja się zastanawiam - jaki to ma sens? - skoro pewnie sprzedadzą tego kilka sztuk a przy konstruowaniu tego poniosą ogromne koszta. Ursus powinien kłaśc nacisk na te ciągniki do 100KM i wystarczy. Te małe sie dobrze sprzedają i je powinni udoskonalac.

Od dużych konstrukcji w kraju mamy Crystala i może niech tak zostanie.

 

Co do norm to się całkowicie zgadzam - to się wszystko za szybko toczy. Praktycznie co 5lat wchodzi nowa norma i z nią wchodzą nowe modele silników, a nowe modele silników ciągną za sobą nowe modele maszyn. Nowe modele maszyn to nowe ceny. Nawet gdzieś czytałem że w przyszłości planują robic 3 kołowe ciągniki z tej okazji - rece po prostu opadają.

 

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Zaawansowany
  • extrabyk
  • 5592 8394

Wygląda na to, że takie firmy jak Pronar czy Ursus ładują się na siłę w ciągniki powyżej 150 KM. tylko i wyłącznie z powodu zawyżonych ambicji i tak jak koledzy piszecie nie ma realnej szansy na sprzedaż znaczącej ilości w tym przedziale mocy a olbrzymie koszty prac badawczo rozwojowych, homologacji, marketingi i wielu innych jest pokrywany przez kupujących ciągniki do 100 KM. bo mimo,że to proste budżetowe maszyny to prawdę mówiąc są zdecydowanie za drogie w stosunku do jakości i ergonomii.

Co do norm tworzonych przez kilku dupków w krawatach dla całego "eurokołchozu" to już dawno mówiłem i powtarzam przy każdej okazji, że jedynym sposobem na zatrzymanie i wycofanie tego szaleństwa jest ogólnoeuropejski bunt rolników, kierowców prywatnych i właścicieli firm transportowych i budowanych oraz producentów. Anglicy już się nie muszą martwić czy i co będą mogli zarejestrować za parę miesięcy czy lat...wyszli z unii i mają wszystko w d*pie :D

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Never Cut My Wings
  • MgrLukash
  • 154 3746

Końcówek drążków żaden ciągnik z 4x4 u mnie nie ma. Zwrotnice ma każdy po za Valtrą ona nie ma w ogóle smarowniczek w przednim moście.

 

@extrabyk tylko jak tu wszystkich ogarnąc aby się wspólnie zbuntowali?

Ale jeśli bedą dalej gnębili to na pewno ktoś nie wytrzyma i będzie sajgon.

 

 

 

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza
  • Zaawansowany
  • extrabyk
  • 5592 8394

Myślę, że wystarczyłoby z 10 % zainteresowanych żeby skutecznie zablokować całą unię i wymusić wycofanie tych absurdalnych norm. Jak parę lat temu rolnicy z Pomorza zastrajkowali to też była masa głosów, że po co, że i tak nic to nie da...a dało i w końcu w wyniku tych strajków byle taksówkarz, doktorek czy jakiś szemrany biznesmen ziemi nie mógł kupić na przetargu z ANR. W kupie zawsze siła..a my rolnicy za dużo i za często walczymy z sąsiadami o nic z zawiści, zazdrości czy z nudów zamiast razem walczyć z tymi co przeciwko nam. 

Udostępnij ten komentarz


Link do komentarza

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj