Skocz do zawartości

Żniwa lat 50-tych



Wyszperane z rodzinnego archiwum starych zdjęć. Przedstawia ono ustawienie stogu z snopowiązałek i przygotowanie go do wymłócenia. Zdjęcie z lat 50. :) Jak się spojrzy to aż łezka się zakręci w oku :( Komentujcie i oceniajcie :)

  • Like 2



Rekomendowane komentarze

@konteno twoim tokiem myślenia powinniśmy wrócić do do jaskiń i tam mieszkać.

 

To że ludzie byli zdrowsi i silniejsi to jest kolejny stereotyp. Popatrz sobie na średnią długości życia Polaków dziś, a 20 lat temu. To, że medycyna poszła z postępem to jedno i że teraz ludzie bardziej o siebie dbają drugie. A że byli silniejsi no cóż, musieli ciężko pracować to pracowali.

Małorolny też może być zmechanizowany, tylko nie wiem co rozumiesz przez słowo małorolny.

@ TheBociek Ludzie w tamtych czasach byli silniejsi i zdrowsi. I nie jest to wcale stereotyp. Nie wziąłeś pod uwagę naturalnej. Medycyna nie była tak rozwinięta i to po części była korzyść dla naszej populacji w tamtych czasach. Ci co byli słabi nieodporni umierali na suchoty, tyfus zapalenie płuc, bądz z powodu powikłań pogrypowych. Zostawali najsilniejsi fizycznie i najodporniejsi. A dzisiaj. Będziesz żył z astmą sam spłodzisz  alergika z astmą i niewydolnością płucną itd.(to tylko przykład.) Kiedyś dziewczyna szła paść krowy na szeroki smug bosa. Od matki dostała słoniny popiła mlekiem i nic jej nie było. A ty po takim jedzeniu dzisiaj dostał byś takiej sraczki jak kot po muchomorach.  

Żebyś wiedział. Ludzie w moim wieku (np. moi koledzy) nie mają pojęcia jak się kiedyś na coś mówiło. U mnie w domu jeszcze to przetrwało- z babcią (84-letnią) rozmawiam podobnym językiem, którym ona porozumiewała się ze swoimi rówieśnikami. Wymieniamy się słowami, których siostra (i to starsza) w ogóle nie rozumie a o szwagrze nie wspomnę :P np. typowa rozmowa o wieczornym obrządku zwierząt- "Juześ gowidź wyodbywoł?"-babcia, "Jo, kury posły sidzieć, trowy nasicone, króliki zryć dostoły" "-ja, "A chlyw i stodołe ześ zawor jus"- babcia "Jus pozawierone syćko"-ja, "No to dobre"-babcia :D

Dokładnie. Coraz mniej ludzi używa takich określeń. No i niestety młode pokolenia nie wiedzą o co chodzi :/

 

Żebyś wiedział. Ludzie w moim wieku (np. moi koledzy) nie mają pojęcia jak się kiedyś na coś mówiło. U mnie w domu jeszcze to przetrwało- z babcią (84-letnią) rozmawiam podobnym językiem, którym ona porozumiewała się ze swoimi rówieśnikami. Wymieniamy się słowami, których siostra (i to starsza) w ogóle nie rozumie a o szwagrze nie wspomnę :P np. typowa rozmowa o wieczornym obrządku zwierząt- "Juześ gowidź wyodbywoł?"-babcia, "Jo, kury posły sidzieć, trowy nasicone, króliki zryć dostoły" "-ja, "A chlyw i stodołe ześ zawor jus"- babcia "Jus pozawierone syćko"-ja, "No to dobre"-babcia :D

Masz racje :) to jest troche przykre że już tak rzadko są te określenia używane :( To jest piękne jak umiesz się komunikować tym w naszych czasach mało znanym językiem :D nic tylko podziwiać :)

@ Rolnik u ciebie więcej ze śląskiego czuć. U mnie dawniej mówili po hachłacku. Czyli zrusyfikowany polski. "Kłocze wołna sztoby kiszka połna". - czyli byle by co zjeść oby brzuch był pełen. To też bardzo fajna mowa która praktycznie już nigdzie nie występuje. Oby więcej takich którzy pamiętają o tych którym dzięki im jesteśmy na tym świecie. ;)

No ja mieszkam na granicy Małopolski i Śląska więc taki mieszany język :P

@ Rolnik u ciebie więcej ze śląskiego czuć. U mnie dawniej mówili po hachłacku. Czyli zrusyfikowany polski. "Kłocze wołna sztoby kiszka połna". - czyli byle by co zjeść oby brzuch był pełen. To też bardzo fajna mowa która praktycznie już nigdzie nie występuje. Oby więcej takich którzy pamiętają o tych którym dzięki im jesteśmy na tym świecie. ;)

 

ja tam już się swoje narobiłem ręcznie i gdybym miał wrócić do lat ze zdjęcia to...bym sobie poszukał innego zajęcia

 

 

małorolny ? taki jak ja. tzn tyle ma że nie kwalifikuje się do jakiejkolwiek pomocy na inwestycje/modernizacje z mr czy prow

od czasu do czasu pomagam znajomemu (jednemu z większych gospodarzy w okolicy) wyprzątac obornik z głębokiej ściółki w cieletnikach (małych chlewkach), gościu zazwyczaj wymiguje się od tej roboty szukając ciecia i zajmujac się wtenczas inną robotą a ja sobie dorabiam tam, chłop to może i na wykończeniu bo po 40stce to ze mną w tej robocie wysiada , biorę tyle obornika na widły że drewniane trzonki fiskarsa pękają, może i dużo tego nie ma bo tego gnoju to 3 małe paki stara 200 na dwa miesiące a widłami się rzuca na łyżkę ładowarki teleskopowej, u siebie to pie*dolę tą robotę bo się narobić trzeba przy tym więcej i ciężej jest , a patrząc jak rodzice się wykańczają na tym to też się odechciewa bo nie dają ani mi ani sobie pomóc, ogólnie to ani rodzicom ani innym starszym ludziom co się jeszcze gospodarzą jakoś niespecjalnie zależy aby samemu mieć lżej robotę robić czy aby młodsze pokolenia miały wygodniej (w okolicy pewien znajomy gospodarstwo 50 krów na uwięzi to jego ojciec potrafi iść z kosą na łąki co są bliżej zabudowań i poprawiać ręcznie co nie dokoszone maszynowo przy rowach czy płotach)

z ta mechanizacja małorolnych to tez nie jest tak wesoło (szczególnie u mnie) bo już kiedyś pod jakimś zdjęciem zdezelowanego ciągnika ludzie mnie skrytykowali za chęci i próby mechanizacji na swoim podwórku, może i na nikogo nie popedzam nikogo do przeiwestowywania ale tu ludzie mojego pokroju też mi sukcesów na gospodarstwie nie życzą

 

 

takich bzdur to już dawno nie czytałem. wez mu powiedz żeby ci kupił widły z tytanu... koleś przynajmniej myśli bo za parę złoty nie niszczy sobie zdrowia tylko znajdzie jakiegoś barana co za parę złotych to zrobi. mówisz że rodzice się wykańczają sam robisz to samo...

dla niektórych starszych było lepiej, bo tak byli nauczeni, że jeśli pójdą spać nie wyjebani robotą po całym dniu, to dla nich to był dzień stracony.
Dzisiaj robi się inaczej, mniej pracy fizycznej więcej pracy umysłowej aby zrobić i się nie narobić, a ci ludzie się w tym nie odnajdują, nie mówię że wszyscy ale większość, zwłaszcza którzy dawniej pracowali ciężko na roli.

i bardzo śmieszą mnie komentarze osób piszących, że chciały by aby czasy ze zdjęcia wróciły. Piszą to osoby mające 16-25 lat myślące że kiedyś była sielanka. Założę się że gdyby przenieść ich do tamtych czasów szybko doceniły by obecne, bo czasy nie są złe tylko ludzie nie doceniają tego co mają. każde pokolenie ma swój czas i swoją mentalność. za 50 lat nowe pokolenie które będzie oglądało piękne zdjęcia rodzinne z 2017roku będzie mówiło to samo jak kiedyś było pięknie.


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v