Podwórko i schody z kostki brukowej.

bajkowo.....ale to forum rolnicze

Ta wyglada nowy dom i podwórko pobliskiego rolnika O dziwo dom i podwórko było dofinansowane z PROW Wiec teraz w Polsce mozna wszystko zrobic >

Gospodarz posiada 40 krów mlecznych .

Z jakich okolic jesteś ? Piękny dom i podwórko po ile płaciłeś za metr położenia i czy firma robiła z materiałem czy bez . Bo też mam firmę brukarską . A wstaw fotki budynków inwentarskich i maszyn bo ciekaw jestem jakie masz .

Ta wyglada nowy dom i podwórko pobliskiego rolnika O dziwo dom i podwórko było dofinansowane z PROW Wiec teraz w Polsce mozna wszystko zrobic >

Gospodarz posiada 40 krów mlecznych .

na prow podworko tak dom nie jak 40 krow i nic wiecej to napewno nie z gospodarki pewnie tatus mamusia dziadek i babcia dolozyli to co natym zdjeciu dom plus podworko to tak okolo 1 milion zlotych takze bez opowiadania bajek 40 krow i chata za 1 milion chyba ze kazda krowa daje 200 litrow mleka na dzien

Pewnie rodzina za granicą albo ma bankierów na utrzymaniu. przy takich pałacach się nie chce do gumna wychodzić. Kasy też szkoda bo to za bardzo nie pomaga w gospodarowaniu . Gości jest gdzie bawić i przyjmować ale kto w tym czasie obrządzi.

Zwykła płyta ażurowa z dobrą podsypką na podwórza wystarczy , będzie dostatecznie twardo i nie trzeba tak dbać o czystość bo pod ten dom traktorem prosto z pola nie podjedziesz i w brudnych gumiakach nie wejdziesz.

No oprocz gospodarstwa prowadzi jeszcze jakies interesy ale jakie to juz moze lepiej nie wiedziec

Ma kilku tzw " parobków" i odziwo ma sporo czasu wolnego.

No właśnie , gospodarstwo to przykrywka aby być ubezpieczonym w krus a kase trzepać w innej "bardziej dochodowej" branży

konteno masz dziwne podejśćie do domu i obejścia wokół gospodarstwa, bo z twojej gadki wynika ze najlepiej jakby rolnik mieszkał w oborze a na podwórku krowy biegały nie wiem jak ty ale ja wole włożyć zarobione pieniądze w dom i obejście niż w nowy ciągnik za 200 tys i jak ktoś przyjdzie do mnie to się nie wstydzić potem ze syf na podwórku a w domu widać lata komuny bo dawno nie było remontowane :wacko: wszystko można zrobić z przodu dom fajne obejście a z tyłu obora, maszyny i inne nawet maszynami możesz z tyłu wjeżdżać jak jest możliwość żeby np. kostki nie brudzić B)

turtojs

Każdy ma inne podejście jeden sadza kasę w maszyny drugi w chałupę i obejście ale jak ziemi nie przybywa to w jaką stronę te rozwinięcie by nie poszło to mało sensowne i nie opłacalne by to było bo ESU od tego nie podskoczy . Na 8ha to nie tylko nie mam w co ale i za co inwestować a do tego ojciec nie chce się starać o jakąkolwiek pomoc z unii na rozbudowę , modernizację czy powiększenie areału a prędzej czy później i mnie zechce w tą biedę wpakować i sobie żonkę do roboty znaleźć tak jak i on. Kombinują z matką za swoje jakoś odłożone parę zł aby coś było (akurat więcej idzie w obejście niż w 40 letnią chałupę co lata świetności ma już dawno za sobą ) i jak tu myśleć takiemu rolnikowi jak np. ja o takich wygodach jak na tym zdj . Przyciągnęłoby to może jaką dziewczynę bo ładne ale co z tego . Z racji posiadania takiej chałupy jak z obrazka to ani dochody się nie zwiększają, plony czy produkcja mleka . Wygoda to i frajda ale sama z siebie chleba nie da tym bardziej że gospodarze-obszarnicy mają coraz mniej czasu by w takim domu przebywać. Pisze to co myślę przy tym co mam na dzień dzisiejszy i tylko to na ile mogę sobie pozwolić.

Konteno jak masz 15 ha to nie jest tak źle.

Ja w 2010 r. miałem tylko 3,5 ha, C-330 ojca do dyspozycji (gospodarstwo ojca 12 ha) i kilka maszyn łącznie ze starym kombajnem Claas. Teraz mam 65 ha i niedlugo jeszcze 15 będę kupowal, do tego kilka nowych maszyn w tym dwa ciągniki 125 i 70 KM (używane). Jak to zrobiłem? Na początku nie mialem kasy to wziołem pod zastaw tych 3,5 ha kredyt hipoteczny około 45 tys. zł. To wystarczylo m.in. na wkład własny do kredytu preferencyjnego na zakup kolejnych 15 ha, potem 20 ha. Potem wszedlem w trzy programy rolnośrodowiskowe jednocześnie i dostawałem doplaty na ha około 2300 zł plus plon. I tak dalej ...... Jako że mam tylko produkcję roślinną to dorabiałem też poza rolnictwem i to też pchalem w gospodarkę.

Teraz stać mnie na splaty kredytu i jeszcze rozwoj. Oczywiście to wszystko musi się kalkulować. Po pierwsze cena ziemi nie może być zbyt wysoka bo wszystko pójdzie na spłaty kredytu, ja kupowałem w cenie od 9-13 tys.zł za ha. Po drugie nie można za bardzo słuchać starszyzny, która trochę inaczej patrzy na obecną sytuację w rolnictwie i nie pozwoli ci wejść w żaden program ani modernizację bo to bo tamo. Po trzecie trzeba śledzić przepisy, dużo czytać i ogólnie wiedzieć co się dzieje (musisz wiedzieć więcej niż doradcy w ODR-rze . Poza tym musisz mieć wizję, pasję i niestety, trzeba ryzykować

Ja nie żałuję mimo, że kredyty mam spore. Część już spłacona i zaczynam odczuwać to, że im większe ma się gospodarstwo tym niższe są koszty produkcji. Pracy przy tym nie ma tak dużo.

Pół na pół 8 własne i 7 dzierżaw i to takie niepewne które w przyszłości mogłyby się skończyć. Tylko problem jest w tym że jest się uzależnionym od większych gospodarstw które usługowo koszą zboża i kukurydze. Ojciec nawet jak pojawiają się możliwości dzierżawy lub nabycia gruntów to boi się podkupić czegoś co obecnie jest dzierżawione przez takiego wielkiego molocha bo wynikłyby z tego jakieś konsekwencje w przeprowadzaniu usług

Niestety

Dzierżawa to jest problem bo tak naprawdę nie wiadomo kiedy się skończy, nie można wejść w żaden program, nie uzyskasz super plonów bo np. nie warto wapnować i takie tam. Jak masz możliwość coś kupić i nie ma to ceny z kosmosu to nie patrz na usługodawców. Zawsze znajdzie się ktoś kto zechce zarobić. Pamiętaj, że z czasem o kupno ziemi będzie coraz trudniej i zastaniesz z małym gospodarstwem, na którym z głodu nie umrzesz, ale też za bardzo nie pożyjesz.

No właśnie , gospodarstwo to przykrywka aby być ubezpieczonym w krus a kase trzepać w innej "bardziej dochodowej" branży

z tym krusem to masz rację znam niejednego przedsiębiorce którzy kupili po hektarze łąki i krus opłacają, zrobiliby z tym porządek to więcej kasy do budżetu by wpłyneło, ale przecież nie podetną gałęzi na której siedzą. Może w podobnej chacie trzymają Mariusza T. i na to ładnie płacimy. Dwa lata temu słyszałem, że utrzymanie więznia kosztuje ok 2500zł na miesiąc, Mariucha trzymają pod ochroną i napewno żywią z naszej kasiory, pewnie 15000zł na miesiąc to mało. Nic tylko mordować a wylansują złoczyńców na celebrytę. Dobra kończę bo to temat rzeka. Też taką chatę chciałbym mieć, ale ze świń za 4zł i byki po 7,5zł szybko się nie dorobię