Trochę taka utopijna wizja ale najlepiej aby na fali jakiegoś zrywu społecznego rolnicy organizowali się w jakieś, grupy, zrzeszenia, komitety i startowali tam gdzie realnie można coś zmieniać a więc sejm, pe. Chyba czas rozwalić jakieś złogi typu rolnicze solidarności, oppz - ety i inne pierdoły albo przynajmniej zreformować ich od spodu. Przecież wśród nas nie brakuje ludzi wykształconych, obytych i przede wszystkim znających się na rzeczy.