green

Members
  • Ilość treści

    52
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

3 Neutral

3 obserwujących

O green

  • Ranga
    Użytkownik

Informacje

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Centrum

Ostatnio na profilu byli

3040 wyświetleń profilu
  1. Witam serdecznie Ogólnie kwestię przedawnienia ewentualnych roszczeń ARiMR z tytułu nieprawidłowego wykonania premiowanych/dotowanych działań reguluje kilka zasad: Zaczynając od końca - Upływ terminu przedawnienia następuje najpóźniej w dniu, w którym mija okres 8 lat (od powstania nieprawidłowości, o czym za chwilę) jeśli do tego czasu właściwy organ nie wymierzył kary, z tym że nie dotyczy to przypadków, w których postępowanie administracyjne zostało zawieszone. To jest maksymalny okres przedawnienia. Jednocześnie jeśli nieprawidłowość powstała w ramach programu wieloletniego - Młodego Rolnika jako część PROW trzeba do nich zaliczyć - to okres przedawnienia kończy się nie później niż w dniu ostatecznego zamknięcia programu. Przykładowo w przypadku "Ułatwiania startu młodym rolnikom" z PROW 2007-2013 nastąpiło to w czerwcu 2016. Natomiast podstawowy termin przedawnienia wynosi 4 lata od dnia powstania nieprawidłowości (nie jej wykrycia). Dodatkowo trzeba mieć na uwadze, że w przypadku nieprawidłowości ciągłych lub powtarzających się czteroletni okres przedawnienia zaczyna biec dopiero od dnia, w którym nieprawidłowość ustała. Dotyczy to generalnie głównie działań obejmujących coroczne wypłaty na rzecz rolnika, takich jak działania Rolno-środowiskowo-klimatyczne, rolnictwo ekologiczne, Płatności na zalesienie gruntów rolnych itp., natomiast w ciemno nie można wykluczyć, że interpretacja o ciągłości nieprawidłowości pojawi się także i w przypadku Młodego Rolnika. Również kwestią potencjalnie spornych interpretacji w konkretnym przypadku będzie ustalenie momentu zaistnienia nieprawidłowości. Generalnie powinno to być raczej nieprawidłowe działanie ze strony rolnika - np. złożenie nieprawidłowo udokumentowanego wniosku o płatność, ale doświadczenie mojej kancelarii pokazuje, że bardzo często Agencja utrzymuje, że za moment nieprawidłowości skutkującej zwrotem poczytywać należy moment wypłaty środków. Oczywiście trzeba zawsze pamiętać, że bieg terminu przedawnienia ulega przerwaniu każdorazowo wraz z wydaniem przez Agencję dokumentów odnoszących się do postępowania w sprawie nieprawidłowości i zawiadomieniem o nim beneficjenta. Odnosząc się do Pana pytania - wszystko zależy od tego, na czym polegać miałaby nieprawidłowość, będąca podstawą do zwrotu środków. Jeśli miałaby to być klasycznie np. wypłata środków pomimo niewłaściwego udokumentowania poniesionych kosztów, to pięć lat po dokonaniu wypłaty dojdzie już najprawdopodobniej do przedawnienia. Trzeba jednak pamiętać, że w Młodym Rolniku, jak i w innych działaniach inwestycyjnych - tak PROW 2007-2013, jak i PROW 2014-2020 - beneficjent jest zobowiązany do osiągnięcia i utrzymania określonych wskaźników przez okres wskazany w umowie dofinansowania projektu, tak więc nieprawidłowością może być na przykład stwierdzony w ramach kontroli brak ich osiągnięcia i utrzymania i wtedy to data końcowa okresu wskazanego w umowie może stanowić początek biegu przedawnienia. Bardziej precyzyjnie odpowiedzieć można w odniesieniu do dokumentacji konkretnego przypadku. W razie ewentualnych trudności zapraszam do kontaktu na priv. Pozdrawiam J.Szaban GreenConsult - Doradztwo Prawne w sektorze rolnym
  2. - AKTUALIZACJA - Witam ponownie Temat obowiązkowych zwrotów środków unijnych pobranych z ARiMR wynikających z wydawanych przez Agencję decyzji o ustaleniu kwot nienależnie pobranych płatności robi od czasu poprzedniego postu w tym temacie prawdziwą „karierę”. Nie jest tajemnicą, że oprócz słusznej potrzeby odzyskiwania płatności przyznanych z naruszeniem prawa, za wzmożoną aktywnością biur powiatowych w tym zakresie stoi też często chęć „wykazania się”, co skutkuje rozmaitymi ciekawymi przypadkami decyzji nieuzasadnionych, zarówno merytorycznie jak i formalnie. Istnieje pełen wachlarz możliwych przyczyn naliczenia kwot nienależnie pobranych płatności, jednak w praktyce najczęstsze przypadki to niedokończenie, lub też niepełne zrealizowanie zobowiązania wieloletniego z programów PROW 2007-2013 czy PROW 2014-2020 (np. płatności rolno-środowiskowe, płatności na zalesienie itp.) oraz dopatrzenie się przez organy Agencji sztucznego stworzenia warunków do uzyskania przez rolnika przyznanych w przeszłości środków. Niezmiennie aktualnym tematem jest opisana w poprzednim poście praktyka wydawania przez biura powiatowe decyzji o zwrocie – jako nienależnych - płatności, które przyznane zostały i dawno skonsumowane na podstawie prawomocnych i niewzruszalnych decyzji administracyjnych. W przypadkach takich obowiązek zwrotu organy Agencji uzasadniają odmienną od przyjętej w „starych” decyzjach oceną okoliczności danego wniosku, co jest jaskrawym naruszeniem podstawowej reguły zaskakującej ponownego rozstrzygania w tym samym przedmiocie. „Nowościami” ostatnich dwóch-trzech lat, na które chciałbym zwrócić uwagę rolników zainteresowanych tym tematem, są: - nagminne próby obchodzenia przez organy ARiMR przepisów o przedawnieniu należności z tytułu nienależnie pobranych kwot; - ignorowanie przepisów wyłączających obowiązek zwrotu w przypadkach, gdy nienależność powstała na skutek błędu organu, o którym rolnik mógł nie wiedzieć; - próby nakładania obowiązku zwrotu za niedokończone programy od osób, które nie były ich beneficjentami, wyłącznie w oparciu o składane przez nie deklaracje ZAMIARU przejęcia zobowiązań, do którego ostatecznie nie dochodziło. Dysponujemy w chwili obecnej rozstrzygnięciami potwierdzającymi umyślne „naciąganie” lub wprost naruszanie prawa przez organy, dążące do maksymalizacji przychodów ze ściąganych należności. Szczególnie interesujące i częste są przypadki manipulowania określonymi w przepisach unijnych zasadami obliczania terminów przedawnienia się roszczeń Agencji. Regułą jest definiowanie każdej niemal nieprawidłowości, która ma być przyczyną obowiązku zwrotu, jako nieprawidłowości ciągłej lub powtarzającej się, co ma zasadniczy wpływ na datę przedawnienia. Ponadto, do bardzo częstych należą przypadki tendencyjnej interpretacji momentu początkowego (data wystąpienia nieprawidłowości) i końcowego biegu terminu przedawnienia obowiązku zwrotu płatności pobranych nienależnie, niezależnie od przyczyny nienależności. Warto zatem uważnie przyglądać się otrzymanym decyzjom ustalającym kwoty podlegających obowiązkowi zwrotu nienależnie pobranych płatności. Użytkownikom forum, którzy zetknęli się z powyższymi kwestiami i chcieliby uzyskać poradę, chętnie odpowiem na szczegółowe pytania. GreenConsult - Doradztwo Prawne w sektorze rolnym
  3. Ok. roku 2012 Agencja Restrukturyzacji zaczęła, w związku z pojawiającymi się przypadkami przerwania przez beneficjentów realizacji programu rolno-środowiskowego i zobowiązania ONW (oba w ramach PROW 2007-2013), na szerszą skalę wydawać decyzje ustalające kwoty nienależnie pobranych płatności unijnych i stwierdzające tym samym obowiązek zwrotu płatności uznanych za nienależne. Jednym z pierwszych argumentów podnoszonych przez rolników wnoszących skargi, była wówczas wątpliwość dopuszczalności decyzji nakazującej zwrot płatności za dany rok bez wcześniejszego uchylenia przez ARiMR - np. w wyniku wznowienia postępowania - decyzji która w swoim czasie płatność taką przyznała. Zarzut ten był oddalany przez Sądy Administracyjne, ponieważ w przypadku niedokończenia zobowiązania konkretne przepisy rozporządzeń dot. działania ONW i programu RŚ przewidywały obowiązek zwracania płatności pobranych za wcześniejszy okres przerwanego zobowiązania. Płatności pobrane w przeszłości, choć przyznane na mocy nadal ważnej decyzji, stawały się zgonie z prawem nienależne już po jej wydaniu, w wyniku naruszeń ze strony beneficjentów (wyraźnie stwierdzonych w późniejszych decyzjach). Decyzje nakazujące zwrot płatności nawet bez wzruszania wcześniejszych decyzji przyznających daną płatność były więc w takich sytuacjach prawidłowe. Niestety fatalnym efektem ubocznym wielu wyroków oddalających wspomniane wyżej zarzuty, jest utarcie się – szczególnie po stronie organów ARiMR, ale także po stronie niektórych Sądów - mylnego wniosku, że Agencja jest na podstawie art. 29 Ustawy z dnia z dnia 9 maja 2008 r. o Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w każdym przypadku uprawniona do nałożenia na beneficjenta w drodze decyzji obowiązku zwrotu tych, przyznanych beneficjentowi obowiązującą nadal decyzją, kwot płatności, które ARiMR uzna następnie za przyznane niesłusznie. W praktyce prawnej zaobserwować można ostatnio coraz częstsze przypadki, gdy organy ARiMR wydają „z kapelusza” decyzje ustalające rolnikom obowiązek zwrotu przyznanych w przeszłości kwot płatności bezpośrednich, z uwagi na ich rzekomą nienależność, która wynikać ma – tylko i wyłącznie – z ponownej oceny słuszności decyzji przyznającej daną płatność (na przykład w związku z powzięciem po kilku latach przekonania, że beneficjent stworzył sztuczne warunki do otrzymania płatności). Problem leży w tym, że do takiej, ponownej oceny nie dochodzi w wymaganym trybie, czyli w wyniku wznowienia postępowania albo stwierdzenia nieważności pozytywnej decyzji, lecz „odgórnie” - wyłącznie na podstawie kompetencji do ustalania wysokości kwot podlegających obowiązkowi zwrotu (art. 29 ustawy o ARiMR) oraz przepisów określających zasady przyznawania danej płatności. Taki sposób działania ze strony Agencji jest rażąco bezprawny, m.in. ze względu na jaskrawe naruszenie ugruntowanych w Konstytucji RP reguł postępowania administracyjnego, niemniej jednak – co jest szczególnie niepokojącym przypadkiem psucia prawa przez mało kompetentne składy sędziowskie - spotkał się kilkakrotnie z pochopną aprobatą ze strony niektórych Wojewódzkich Sądów Administracyjnych, co dodatkowo rozzuchwala i utwierdza w błędzie urzędników ARiMR. Oczywiście adresaci takich bezprawnych decyzji zwrotowych nie muszą się im biernie poddawać, a w przypadku decyzji nakazujących zwroty na kilka lat „do tyłu” jest o co iść do Sądu. Osobom bliżej zainteresowanym opisanym problemem chętnie udzielę bardziej szczegółowych wskazówek na prive. Pozdrawiam. GreenConsult - Doradztwo Prawne w sektorze rolnym
  4. @Wojtek026 w przypadku utraty TUZ-ów bezumownych, zgłaszanych do bezpośrednich ale nie do RŚK może być różnie jeśli chodzi o ocenę. na pewno nie ma podstaw do rozciągania kary 20% w tył, natomiast za dany rok mogą naliczyć, choć ja bym w takim przypadku też walczył. skoro nie były zgłaszane do RŚ to nie można zrzucać braku staranności związanego z użytkowaniem czegoś bez umowy. ogólnie, jeśli faktycznie pojawi się Panu konkretny problem ze strony ARiMR to zapraszam na priv.
  5. @Wojtek026 Z tym bezpośrednimi to chodziło im jak rozumiem o dowód, że ktoś inny to przejął w sytuacji gdy nie było pisemnej dzierżawy a więc i pisemnego wypowiedzenia. Samo w sobie kontynuowanie bezpośrednich przez następnego użytkownika działki, którą utracisz bez swojej winy, nie ma znaczenia. "co gdy na dzierżawie na gruncie rolnym mam tuz, ktoś to przejmie czy wykupi i zaorze ten tuz, i co gdy to jest dzierżawa bez żadnej umowy " - no, jeśli dzierżawa to z umową, tylko rozumiem że chodzi o umowę ustną. Wtedy jest trudniej z dowodami. Dlatego zawsze lepiej mieć dzierżawę pisemną, choćby w 2 zdaniach napisaną, a jak nie to przynajmniej w momencie wypowiedzenia domagać się od właściciela, żeby to wypowiedzenie zrobił na piśmie. Inna rzecz to użytkowania bezumowne, czyli na zasadzie jest grunt wolny to skoszę, tyle że takiego bez zgłaszania do Pakietu rolno-środowiskowego to nie warto w ogóle deklarować, bo po co. I wreszcie pamiętaj, że kwestia zgłoszenia w odpowiednim terminie utraty posiadania ma znaczenie dla uniknięcia 20% kary w danym roku. Natomiast tych 20% za lata do tyłu nie powinni tak czy tak nakładać, chociaż wiem, że nadal to robią. pozdrawiam
  6. @Wojtek026 Jeśli dzierżawa kończy się nie z Pana winy, tzn. po prostu właściciel gruntu postanowi ją wypowiedzieć, nie będzie Pan miał sankcji ani za dany rok, ani za lata poprzednie - ale pod warunkiem, że zgłosi Pan ten fakt (utratę posiadania gruntu ze względu na wypowiedzenie dzierżawy) do ARIMR w ciągu 10 dni od momentu kiedy się Pan o tym dowiedział.
  7. @mds212 - Na tym właśnie polega zapisanie z automatu, że musisz coś zaznaczać, żeby pod to nie podpaść Skąd ludzie mieli wiedzieć, że akurat oni muszą coś zaznaczać, żeby wystąpić, skoro z własnej inicjatywy do tego systemu nie wstępowali Z tego, że jest pole w formularzu, nie wynika jeszcze, że ono Ciebie dotyczy. Ty widocznie wiedziałeś i chwali Ci się, ale nie każdy był równie dobrze zorientowany. Możemy to prywatnie różnie oceniać, ale istotne jest to, co wynika z przepisów - a mówią one, że jak zdecydowano się na opcję automatycznego włączenia do systemu małych gospodarstw, to trzeba osobom włączonym wysłać imienne pouczenie. Czego nie zrobiono.
  8. To nie ja go szukam. Ten problem pojawia się u ludzi, których zapisano z automatu do tego systemu nie tłumacząc im dokładnie co to oznacza i że jeśli nie chcą w nim siedzieć na stałe (ze wszystkimi tego skutkami) to muszą złożyć wniosek o wystąpienie. Trafiają do mnie rolnicy, których trafiło to po kieszeni i to dość mocno. Jasne, można wystąpić, tylko trzeba o tym wiedzieć. Tak się składa, że akurat w tym wypadku unijne przepisy wymagają, żeby szczegółowe informacje o zasadach wystąpienia osób zapisanych automatycznie właściwe organy przekazały zainteresowanym rolnikom bezpośrednio (tzn. nie, że jest o tym gdzieś w przepisach, albo na stronie MRiRW, ale że mają dostać wprost takie pouczenie). U nas tego nie zrobiono.
  9. Większość zainteresowanych tematem słyszała, że od roku 2015 przepisy unijne wprowadziły dla posiadaczy niewielkich powierzchni możliwość udziału w tzw. Systemie dla Małych Gospodarstw. Rolników uczestniczących w tym systemie omija konieczność przestrzegania niektórych uciążliwych obowiązków należących do tzw. zasad wzajemnej zgodności. Natomiast ceną, jaką płacą za tego rodzaju ułatwienie jest ograniczenie limitu wszystkich przysługujących im dopłat bezpośrednich (niezależnie od rodzaju płatności) do kwoty stanowiącej w złotówkach równowartość 1250 euro - Coś za coś. Nie wszyscy wiedzą jednak, że polskie przepisy przewidują od roku 2015 automatyczne włączanie do systemu dla małych gospodarstw rolników, którzy we wniosku deklarowali do płatności powierzchnię, do której przysługuje nie więcej niż 1250 euro płatności. Chodziło o to, żeby drobni rolnicy nie musieli sami wnioskować o udział w tym systemie, tylko z góry byli objęci jego zasadami. Z założenia miało to być dla nich korzystne i rzeczywiście jest korzystne - o ile ktoś raz na zawsze ma jedynie kilka ha ziemi i nie planuje swojego gospodarstwa powiększać. Niestety przyjęta w polskim prawie zasada automatycznego zapisywania do systemu małych gospodarstw ma także wady. Rolnicy zapisani do niego w roku 2015 są w kolejnych latach automatycznie traktowani jako jego uczestnicy, nawet wtedy, gdy w wyniku powiększenia gospodarstwa zgłoszą w kolejnych latach znacznie większą powierzchnię niż ta, która powoduje automatyczne włączenie do tego systemu. Rolnicy tacy nadal nie muszą przestrzegać wszystkich zasad wzajemnej zgodności. Jest to jednak wątpliwa przyjemność, zważywszy że do np. 15, 20, 30 hektarów dostają nadal maksymalnie równowartość 1250 euro dopłat i to licząc wszystkie płatności bezpośrednie, a więc nie tylko JPO ale także np. płatność na zazielenienie, czy płatność dla młodych rolników. ARIMR twierdzi, że wszystko jest w porządku, gdyż z Systemu dla Małych Gospodarstw zawsze można, w każdym roku w określonym terminie, na specjalny wniosek wystąpić, a jak ktoś o tym nie wie, to jego problem. Okazuje się jednak, że to także problem Agencji. Mało kto wie o tym, że chcąc w którymś z kolejnych lat zgłosić większą niż uprawniająca do udziału w Systemie Małych Gospodarstw ilość areału i zrezygnować w związku z tym z niekorzystnego dla niego udziału w Systemie dla Małych Gospodarstw musi specjalnie o to wnioskować. Tymczasem przepisy Unijne wymagają, aby w krajach które przewidują automatyczny przydział „małorolnych” do Systemu dla Małych Gospodarstw odnośni rolnicy byli informowani bezpośrednio o konsekwencjach włączenia ich do tego systemu, w tym zwłaszcza o możliwości i trybie wystąpienia z niego. I tu dochodzimy do sedna. Agencja Restrukturyzacji nie wywiązała się z obowiązku informowania „wcielonych” przymusowo do Systemu dla Małych Gospodarstw o zasadach wystąpienia z niego. Oznacza to, że każdy, komu w decyzji za rok 2016 i następne ARiMR obcięła w stosunku do deklarowanych powierzchni płatności bezpośrednie do poziomu, będącego maksymalnym pułapem dla Małych Gospodarstw, czyli do równowartości 1250 euro, uzasadniając to tym, że w 2015 został automatycznie włączony do Systemu dla Małych Gospodarstw i nigdy z niego nie wystąpił – może dochodzić unieważnienia takiej, nawet już prawomocnej, decyzji przed sądem administracyjnym.
  10. @freetaxi - to nowy temat. nie ma jeszcze wyroków, są już skargi do WSA. to co piszę wynika natomiast z przepisów, jak je sobie dokładnie przeczytać. podejrzewam, że Ministerstwo pisząc rozporządzenie chciało rzeczywiście wyłączyć nawet przypadki wcześniejszej własności ziemi rolnej, ale napisało im się tak, że z dokładnej i logicznej lektury stworzonych przez nich przepisów wynika co innego. stąd właśnie szansa dla wielu osób. ps. nie wiem czy po przepięciu wątku tutaj jeszcze widać na co odpowiadam. temat zdaje się że ginie w natłoku.
  11. @kris148a - czyli jak rozumiem dom na działce jest tylko mieszkalny, nie ma w nim zabudowań typowo rolniczych? ogólnie jeśli z całości okoliczności wynika, że dom ten nie był, nazwijmy to, ośrodkiem prowadzenia działalności rolniczej (także przez inne osoby, np. przez rodziców) to według przepisów można wystąpić z wnioskiem o przyznanie pomocy. oczywiście musicie się liczyć z tym, że Agencja taki wniosek rozpatrzy negatywnie - właśnie powołując się na tę posiadaną od 10 lat działkę. ale jeśli nie odpuścicie, to w sądzie administracyjnym mielibyście z taką sytuacją duże szanse.
  12. @kris148a - jeśli jest dom i mieszkają w nim rodzice, którzy prowadzą gospodarstwo to gorzej. w tej sytuacji ma Pan na własność nie tylko grunt ale i znajdujące się na nim zabudowania (siedlisko). jeśli rodzice prowadzą tam gospodarstwo to pewnie mają też jakieś zabudowania gospodarskie na tej działce, sprzęt. każdy przypadek powinno się rozpatrywać osobno pod kątem tego czy grunt kupiony/odziedziczony ileś lat temu stanowił wraz z innymi składnikami zorganizowaną całość gospodarczą, czy była to "goła" działka. u Pana może być trudno wykazać, że nie było to gospodarstwo a jedynie działka rolna. @Lubie Tosty - proszę podać więcej szczegółów.
  13. Ważna informacja, która powinna zainteresować osoby ubiegające się, lub planujące ubiegać o wsparcie w ramach operacji „Premie dla młodych rolników”: Jak wiadomo, w nowym rozporządzeniu (od 2015) warunkiem ubiegania się o premię dla Młodych Rolników jest nie tylko zakaz prowadzenia przez wnioskującego przed dniem złożenia wniosku gospodarstwa jako nim kierujący, ale także – zakaz rozpoczęcia urządzania gospodarstwa wcześniej niż na 18 miesięcy przed złożeniem wniosku. Pojęcie urządzania gospodarstwa jest nowością w stosunku do przepisów PROW 2007-2013. Zostało ono przybliżone w § 4 ust. 1 rozporządzenia. Z jego definicji wynika, że o premię dla młodych rolników nie mogą starać się osoby, które wcześniej niż na 18 miesięcy przed złożeniem wniosku zostały właścicielami gospodarstwa rolnego - nawet jeżeli nigdy nim nie kierowali, ani w żaden inny sposób nie prowadzili w nim działalności rolniczej. Wg. ARiMR oznacza to, że na pomoc nie ma co liczyć nikt, kto na więcej niż 18 m-cy przed wnioskiem miał na własność (np. w drodze dziedziczenia) choćby 1 ha działki rolnej. Tymczasem dokładna lektura przepisów rozporządzenia wskazuje, że wbrew powyższemu stanowisku Agencji istnieje furtka dla osób, które już dawniej niż 18 m-cy co prawda nie użytkowały, ale posiadały tytuł własności do gruntu rolnego. Z przepisów wynika bowiem, że inaczej traktować należy przypadki, gdy rolnik jest właścicielem faktycznego gospodarstwa rolnego (także wtedy gdy użytkuje je kto inny, np. dzierżawca) a inaczej gdy jego własność to dotychczas jedynie działka gruntu nie stanowiąca zorganizowanej całości gospodarczej. W tym drugim przypadku nie ma podstaw, aby osobie takiej ARiMR odmawiała przyznania premii dla młodych rolników (oczywiście o ile spełnione są inne warunki). Tematy połączone
  14. @tata1 - Tak, nieważność dotyczyć może jak najbardziej również decyzji prawomocnych, pod warunkiem, że od dnia ich doręczenia nie upłynęło 10 lat. Z wnioskiem o stwierdzenie nieważności występuje się do organu wyższego stopnia od tego, który wydał decyzję w ostatniej instancji. Jeśli więc decyzja Kierownika BP ARiMR nie była zaskarżona, to organem właściwym do rozpatrzenia takiego wniosku jest Dyrektor OR. Jeśli było odwołanie i na nim się skończyło (tzn. nie skarżył Pan sprawy do WSA) to wnioskuje Pan o nieważność obu decyzji, ale właściwy do rozpatrzenia wniosku jest Prezes ARiMR, jako organ wyższego stopnia w stosunku do Dyrektora OR. Jeśli chodzi o szczegóły dot. wyroków proszę o kontakt na priv. Pozdrawiam.
  15. I kolejne uaktualnienie: W ostatnich tygodniach Naczelny Sąd Administracyjny po raz kolejny wypowiedział się w kwestii niedopuszczalności naliczania przez ARiMR, jako rzekomo nienależnie pobranych i podlegających zwrotowi kwot płatności rolnośrodowiskowych, nie tylko określonego procentu kwot przypadających za rok, w którym rolnik zmniejszył powierzchnię TUZ w gospodarstwie albo nie dochował któregoś ze szczegółowych wymogów wymaganych dla realizowanego przez niego wariantu PRŚ, ale także przypadających za wcześniejsze lata realizacji programu rolnośrodowiskowego, w których naruszeń takich nie było. Jak pisałem wcześniej Agencja od 2014 nęka rolników decyzjami o zwrocie płatności nawet za 4 lata wstecz z powodu choćby marginalnego zmniejszenia TUZ, a także z powodu nie dochowania niektórych wymogów szczegółowych obowiązujących w danym wariancie (ale bez przerwania zobowiązania). Najnowsze wyroki NSA zapadłe w tego typu sprawach potwierdzają, że ARiMR nie tylko w przypadku zmniejszenia TUZ-u ale także w wypadku niedochowania wymogów, bezpodstawnie domaga się zwrotu płatności wstecz. Można jedynie ubolewać myśląc o tym, jak wielu rolników nie miało energii i odwagi, żeby taki skok na ich pieniądze zaskarżyć i zdecydowało się dobrowolnie oddać pieniądze, co w praktyce oznacza przede wszystkim grube potrącenia z dopłat należnych na kolejne lata. Obecnie okazuje się, że Agencja zażądała od nich zwrotu niesłusznie. W naszej ocenie istnieją jednakże szanse odzyskania niepotrzebnie zwróconych albo potrąconych przez ARiMR kwot płatności – biorąc pod uwagę, że NSA zarzucił Agencji błędną wykładnię przepisów tzw. prawa materialnego rolnicy będący w opisanej sytuacji mogą wystąpić z wnioskiem o stwierdzenie nieważności decyzji zwrotowych.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj