Ja to tak z pobłazaniem czytam te komentarze, Panie nie przeżywajcie tak tego markowego bałaganu, szkoda na to energii. Powiem tak, a to samo Wasze Mamy i Babcie- starsze pokolenie oczywiście, że panów można podzielić na kilka grup: umiejących gotowac, sprzątać innym słowem wykonywać kobiece prace z podziałem na podgrupy a/ umie wbić gwoździa do sciany itp. b/ nie potrafi zrobić takich rzeczy typowo męskich. Następna grupa to panowie -lewe ręce w kuchni ale złote do majsterkowania, prac typowo męskich .No nastepna grupa to całkowite lewusy do wszystkiego. Wiadomo, że kazda z nas chciałaby Pana z grupy 1a, ale tak pomyśleć, gdzie byłoby wtedy pole dla nas do popisu, jak on wszystko za nas by zrobil? Tacy Panowie to są w mniejszości, a jeszcze jak by miał takie gospodarstwo i tyle drobnicy to za przeproszeniem z palcem do nosa by sobie nie trafił.Takie życie i taka prawda. Dlatego my kobiety w takich sytuacjach jesteśmytymi kapitanami na tym gospodarstwi (podobnie wypoow. się panowie parę postów wyżej) Kobiece oko jest tu najw.- widzi bałagan na podwórku czy gdzie indziej to zarządzi w wolnym czasie od prac p[olowych porządki i tak małymi kroczkami aż w całym obejściu jest czysto no i oczywiście musi jak herszt tego pilnować ,bo niektórzy panowie to mają talent do robienia bałaganu.Podsumowanie: Pani opowiadała, że musi zawsze pilnować, w co mąż się ubiera jak idzie lub idą na zebranie czy w gości, bo jednego razu patrzy a on ma na jednej nodze jasną na drugiej ciemną skarpetkę. Mąż tej pani jest człowiekiem b. gospodarnym , który zaczynał od zera a teraz zalicza się do elity rolniczej.