Witam panów bardzo serdecznie.
Mam drobne pytanie, powiedzcie mi panowie czy jest sens sadzić kozłem na 20-30 arach?
Chodzi mi o to że od kilku lat mam chęć zająć się jakąś uprawą, ale nie zboża wcześniej miałem tak zwaną zajawkę na borówkę amerykańską i co chwila przychodził pomysł z ziołami, z borówki już zrezygnowałem ale te zioła nadal mnie męczą ale żeby nie pchać pieniędzy od razu w sprzęt chciał bym tak jak panowie określają na "próbę" te 20-30a obsadzić kozłkiem i ogólnie prace ręczne przy nich wykonywać gdzie jedyne koszta pieniężne to rozsada i nawóz ewentualnie herbicyd przed posadzeniem.