Witajcie. Piszę tutaj z bezradnością i nadzieją na ratunek. Nie wiem co ale coś złego dzieje się w moim budynku, dwóch weterynarzy oglądało padłe prosięta i łapią się za głowę. Kilka dni temu padło przez noc 9 sztuk prosiąt z jednego kojca w wieku kilka tygodni po odsadzeniu. Ładne, zdrowe, grube prosięta, sekcja nic nie wykazała. Lekarz zapisał specjalny proszek do paszy który miał temu zapobiec ale bez zmian, prosiaki wylatują jeden za drugim. Może to przyczyna mikroklimatu budynku? Nie jest to nowoczesna chlewnia. Może macie jakieś pomysły?