Cześć
Mam problem w chlewni. Temat ciągnie się już trochę czasu niestety moje metody zawiodły, lekarze mówią: a może to a może tamto i pieniądze lecą z kieszeni choroba nie rozpoznana. Chodzi o to że świniaki 30-40 kg w mgnieniu oka chude jak przecinaki i biegunka.. sama krew, paszy nie pobierają, krzykliwy głos/pisk osowiałe, w ciężkim przypadku to aż słaniają się na nogach nie leczone padną, temperatury przy tym nie ma. Szczepię dwukrotnie biomutinem i po czasie przechodzi biegunka ale zanim do szyku się wezmą to trwa. Dostawały już dysantic myśleliśmy że to dyzenteria ale nic nie dają te zioła. Zmiana paszy po odsadzeniu też nic nie dała (dawaliśmy gotową z deheus'a z tlenkiem cynku) Podejrzenia o salmonelle ale skąd ??? soja raczej czysta bo u innych też by było. Adonematoza ??? nie wiem już nic a weterynarzy tylko gnać. Po chorobie świnie ok duże sztuki już nie chorują. Sprzedawane są ~120kg i idą same S i E klasy. Może ktoś z Was pomoże ?