Jest to choroba zwalczana z urzędu. Jeśli pojawi się u jednego osobnika, możemy być pewni, że rozniesie się w całym stadzie (przez komary, muchy). Likwiduje się całe stado. Działanie jest podobne jak w przypadku ASF. Trzeba uważać na samochody zabierające opasy za granicę, szczególnie do Grecji i Bułgarii. W taki sposób wirus przeniósł się najprawdopodobniej do niektórych europejskich państw. U nas będzie jak w Rumunii. "Mądrzy ludzie" twierdzą, że dopóki nie ma wirusa w kraju to nic nie trzeba robić. A powinno być jak w Chorwacji- nie było wirusa, a wprowadzili obowiązkowy nakaz szczepień profilaktycznych. Trzodę w miarę szybko się odtworzy, a bydło? Genetyka doskonalona kilkanaście lat w rodzinnych gospodarstwach. Strach się bać! Podobno jak wirus trafi do Rumunii, to niedlugo później przyjdzie do nas.