Witam całe forum i użytkowników.
Z moim Massey'em stał się taki problem. Orałem nim w polu w 5 skibach obrotowych. Z każdym to podnoszeniem pługu miał jakby coraz ciężej go podnosić lecz podnosił z taką samą szybkością. Na wolnych obrotach zaczęły z tyłu ciągnika dochodzić dziwne dźwięki: takie jakby jęczenie, że coś go boli no ale nadal robiłem. Dojechałem do końca pola uniosłem pług i zacząłem go obracać i pług stanął a w Massey'u rozłączyło całą hydraulikę. Zginęły wszystkie biegi, półbiegi, napędy, przestała działać kierownica. Szybko zgasiłem i zapaliłem na nowo. Zapalił się trójkąt na czerwono oraz żarzy się kontrolka nr.9 "Niskie ciśnienie obiegu oleju". Ciągnik po gaszeniu gasł tak powoli i słychać było jakby w środku coś tak strasznie powoli się zatrzymywało w nim te wszystkie wałki i tak dalej. Po nocy na podwórzu zapaliłem go na nowo i od razu w ciągniku nie ma nic. Zapala się trójkąt, kontrolka nr.9 i za 2 sekundy gaśnie to wszystko i jest pusty wyświetlacz, nic się nie świeci. Po wciśnięciu sprzęgła dzieje się to samo. Na 2 sekundy zapala się trójkąt i nr.9 i za chwilę wyłącza się.
Ostatnio problem był z półbiegami, działo się to co wyżej ale chodziło wspomaganie i hydraulika a brakowało półbiegów. Przyjechali jacyś mechanicy zabrali moduł pod schodami do naprawy, przyjechali podłączyli okazało się, że nic to nie dało i jakieś kabelki poprowadzili pod ciągnikiem ale od czego to nie wiem bo nie chcieli powiedzieć. Ciągnik chodził dobrze dopóki nie poszedł na pole. Najpierw w rozrzutniku zaczął sam się wyłączać WOM a teraz to. Nie mam sił na ten ciągnik i już nigdy więcej Massey'a ale w polu trzeba dokończyć. Ma ktoś jakieś rady, pomoce? Za wszystkie sugestie będę niezmiernie wdzięczny!
Pozdrawiam, Piotr