Zastanawiałem się nad zakupem przyczepy, bo do tej pory robię sianokiszonki lub kiszonki w pryzmy orkanem, ale ten sprzęt zrobił się za mało wydajny. Trochę brałem też usług w baloty i pojawiły się wątpliwości: może jednak prasa? Przeczytałem cały temat. Trochę mi to zajęło czasu. I podsumować można tak: jedni wolą w pryzmy, drudzy w baloty i na pewno jedni drugich nie przekonają. Z rozmyślań wynika, że z pewnością jedna i druga grupa ma rację, bo to indywidualna sprawa co komu lepiej pasuje. Nie zawsze da się robić przyczepą, i też dla niektórych zadawanie paszy z balotów jest po prostu wygodniejsze.
Ja popróbowałem sobie i pryzm i balotów i zdecydowałem się jednak na zakup przyczepy. Dla mnie to wydajniej, bo mam blisko pola, taniej (sprzęt i folia) i wygodniej w oborze bo z balotami za dużo szarpaniny jak dla mnie a jak moi rodzice zostaną czasami sami to sobie nie poradzą. Duży plus prasy to to, ze jest też do słomy.
A tak z ciekawostek to: mój sąsiad pryzmy okrywa obornikiem!!! Mówi, że lżej odkrywać. Jak jest z myszami to nie wiem. Znowu inny kuku okrywa mieszaniną ziemi ze słomą bo cieńsza warstwa nie zjeżdża z boków. Tak już próbowałem, ale gorzej się odkrywa.
Ja kiedyś przyrzuciłem słomy na ziemię, żeby nie zamarzło w zimie i myszy mi strasznie folie pocięły - nie polecam. Teraz robię tak, że przed spodziewanymi mrozami odkrywam tyle ziemi, żeby została tak cienka jej warstwa, że da się pokruszyć młotkiem (mówię o bokach bo u góry i tak bardzo cienko sypię ziemi tak ok. 3-5cm.