Polecane posty

Krisek    15

Dobre. będziesz mi kosił pola a dokładnie to co ?hah od czego zaczynasz kalafior a może kapusta?Matka swoich dzieci wie najlepiej co dla nich dobre a co nie więc ten czas co tu się wymądrzasz jaki to ty nie jesteś tata, lepiej byś pobawił się z dzieckiem a nie marnował czasu tutaj na pisanie pierdoł.. owszem tak odkąd tylko powstały ciągniki to kupowano je i zamieniano za konie żeby już gadziny nie mordować bo po co? więc dobrze piszesz ze mieliście zacofane rolnictwo bo jak widać u mnie już 30 lat koni nie ma a ty może jeszcze zaprzęgasz do dziś.. napisz też ze nigdy nie znalazłeś naboju do pistoletu w glebie albo łuski które pozostały po wojnie ..

 

Nie cytuj poprzedniego posta

Edytowano przez KRISTOFORn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

30 lat, to nie 50 lat :D . Łuski też żadnej nie znalazłem ani naboju, ale co ty możesz wiedzieć o Froncie. Masz z tymi łuskami jednak rację - bo do dziś saperzy jeżdżą, lecz na tereny oddalone o 80km ode mnie. Nie tylko matka, lecz i ojciec wie, co dla dziecka jest najlepsze, no, ale jak jesteś pantoflarzem, to nawet o pomalowanie pokoju, czy jakie spodnie masz ubrać musisz pytać się żony. Wiedz jedno - matka też musi kiedyś odpocząć i to nie tylko wtedy, kiedy dziecko śpi, bo wtedy nadrabia to, czego nie potrafiła zrobić w domu podczas sprawowania opieki nad dzieckiem.

Mogę kalafior i kapustę, tylko nadal mi nie pokazałeś gdzie napisałem, że dziecko zabieram w pole w upalne pogody - czekam z niecierpliwością

 

baziula - a no widzisz, jak ja widzę takiego, co uważa, że dziecko musi być tylko w domu przy matce, nie wypuszczać na słońce, deszcz, śnieg, a matka cały czas ma być przy dziecku 24/h, to mnie krew zalewa. Prędzej w domu się czymś skaleczy, jak na polu, bo w domu tyko się odwrócisz, a już ma coś w ręku. Jak będzie chciało, to o głupią kartkę papieru się skaleczy, głową o stół zahaczy, o krzesło, szafkę - też z pewnością kolega wszystko powynosi z pokoju, ściany obłoży materacami, lampę z sufitu zdejmie, by przypadkiem nie spadła i drzwi zamknie na klucz.

Żona na początku też się wystraszyła, jak widziała, że córka mając 7 miesięcy poszła do doniczki i skosztowała ziemię. Ja jej powiedziałem, że przecież nic się jej nie stanie, bo to nie trucizna, a co jej nie zabije, to tylko wzmocni. Na chwilę obecną jeszcze nie miała nawet kataru, a zimą z nią na spacery w 15st. mrozie chodziłem - oczywiście odpowiednio ubraną.

Edytowano przez wdaniel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xawier    222

Dobrze że weekend się zbliża co poniektórzy dadzą upust testosteronowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katryn    88

Zgadzam się z tobą Emilia91 :);)

 

Nie cytujemy poprzedniego posta.

Edytowano przez KRISTOFORn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

 

 

Chłop żywemu nie przepuści, jak żywe na patocy nie pożyje se a juści.... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rami    18

wiecie z dziewczynami na gospodarkę jest problem bo boją się tego jak ognia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli dziewczyna naprawdę kocha swojego chłopaka/mężczyznę to nie powinno jej sprawiać problemu to czy on mieszka na wsi czy w mieście, czy pracuje w jakiejś firmie czy na gospodarce. Kolego rami nie wszystkie dziewczyny boją się gospodarki, ja jestem jedną z nich a na tych forum znajdziesz ich wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WodnyElf    3

Oj chłopaki, o co Wy się sprzeczacie... Jeden jest nadwrażliwy i trwożliwy jeśli chodzi o dziecko a drugi nie.. Wyluzujcie ;) Każdy ma swój sposób na wychowanie dziecka ;) Choć im więcej hartowania tym lepiej ;)

Edytowano przez WodnyElf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikolas29    449

oj dziewczyny czy to zycie musi byc takie ze chlopak z dziewczyna spia pod pierzyna

spią w samochodzie bo to jest w modzie

Edytowano przez nikolas29

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katryn    88

Dobrze mówisz "WodnyElf".A co do dziewczyny na gospodarstwo to nie każda się boi, trzeba to po prostu lubić i czuć się w tym. Ja osobiście jestem jedną z tych co się nie boi , a wręcz przeciwnie uwielbiam to . :);).....

Edytowano przez Katryn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krisek    15

Oj chłopaki, o co Wy się sprzeczacie... Jeden jest nadwrażliwy i trwożliwy jeśli chodzi o dziecko a drugi nie.. Wyluzujcie ;) Każdy ma swój sposób na wychowanie dziecka ;) Choć im więcej hartowania tym lepiej ;)

No i właściwie to masz rację. Bo co mnie obchodzi jak on wychowuje swoje dzieci a nawet niech sobie jedzą tą ziemie z doniczek i się wzmacniają tym to jego sprawa nie moja.Będę miał dzieci to wychowam je po swojemu i też będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WodnyElf    3

Po prostu są takie, które nie boją się pracy i są takie które się boją pracy obojętnie jaka by ona nie była.... te drugie więc tak kombinują by nie pracować... Ot taka moja jest hipoteza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bubki    0

Oj chłopaki, o co Wy się sprzeczacie... Jeden jest nadwrażliwy i trwożliwy jeśli chodzi o dziecko a drugi nie.. Wyluzujcie ;) Każdy ma swój sposób na wychowanie dziecka ;) Choć im więcej hartowania tym lepiej ;)

Pokłócili się troche chociaż popadało. Bynajmiej u mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WodnyElf    3

No i właściwie to masz rację. Bo co mnie obchodzi jak on wychowuje swoje dzieci a nawet niech sobie jedzą tą ziemie z doniczek i się wzmacniają tym to jego sprawa nie moja.Będę miał dzieci to wychowam je po swojemu i też będzie.

Mawiają że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko :D I coś w tym jest - sama jako dziecko wracałam do domu umorusana i szczęśliwa hehe :D

 

Moja mama jak się urodziłam łóżeczko ze mną dawała pod kaloryfer bo dziecku zimno a babcia odsuwała bo przecież dziecku za gorąco, i tak sobie na zmianę zmieniały ustawienie łóżeczka :D A potem dziecko trochę podrosło i co tydzień chore było,a potem, potem, kiedy wyrosło wystarczy trochę zimna i wiaterku i już katar i przeziębienie :rolleyes: Nawet opaski z wełny na uszy noszone przez wiosnę za dziecka nie pomogły zahartować organizmu :unsure: :rolleyes:

Edytowano przez WodnyElf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gofiaczek    83

Z chuchaniem, dmuchaniem i rozpieszczaniem dzieci nie ma co przesadzać ;)

 

No tyle tu dziewczyn lubiących pracę w gospodarstwie, a mężczyźni narzekają, że takich brak i że są ciągle samotni :P hmm.. ;)


 

"Nie porzucaj nadzieje,

Jakoć sie kolwiek dzieje:

Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,

A po złej chwili piękny dzień przychodzi." J.K.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj