Polecane posty

piterr9    1

smierdzi drób,smierdzą świnie w końcu to wies a nie miasto.A dlaczeko na talerzu wam nie śmierdzi? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twix123    0

 

 

Głodnemu chleb na myśli :D:P

Taa, głodny głodnemu zawsze wypomni. co lemysz1. Wgl co to za insynuacje.. :lol: :lol: . Daruj sobie. :wacko:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pawelol111    1342

smierdzi drób,smierdzą świnie w końcu to wies a nie miasto.A dlaczeko na talerzu wam nie śmierdzi? :D

 

W mieście też śmierdzi - szczególnie w zatłoczonym. Tyle że ludzie mają wybór: mieszkać na obrzeżach gdzie jest spokój bądź w centrum. Tak samo na wsi: kobitka przyjedzie zobaczyć co u gospodarza na podwórku - poczuje smród niemiłosierny i więcej przyjechać nie zechce bo życie jest tylko jedno. Na talerzu nie śmierdzi, pieniądze też nie śmierdzą ale jeśli mam wybór to wybieram świeże powietrze, grilla w sobotę i spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Claass    1

ludzie jak szukacie dziewczyny na gosp. i nie macie 50 na karku to najłatwiej znaleźć na studiach - zootechnika czy rolnictw - znają się, doradzą a nierzadko się zdarza że mają większą wiedzę teoretyczną od nas facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

co mi z tego że moja przykładowo przyszła żona wniesie mi pole u nas niektórzy tak kombinowali i powiem że marnie skończyli sporo małżeństw które po roku nawet po połowie nie wytrzymali ze sobą najlepsza żona to taka która jest z tobą nie tylko w tedy kiedy jest dobrze ale też w tedy jak się wszystko wali i wspiera ciebie a nie tylko że ma pretensję, nie obiecuję złotych gór bo wszyscy widzą co się na świecie dzieje. Po drugie jak się chce coś dorobić w życiu to niestety ale trzeba pracować za darmo nic się nie dostanie. Niebieskooka niedaleko od Krakowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hin    6

Panowie, z Mazowsza proszę :)

 

 

... i zamilkło towarzystwo...

 

;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magdalena05    24

Właśnie zależności co ta panna by wniosła :) Znam takiego rolnika z mojej miejscowości, dla którego każda wybranka była ,,za biedna,, . Na dzień dzisiejszy jest kawalerem do wzięcia po 50-ce ... :blink:

Z takim podejściem do życia to on już kawalerem pozostanie <_<

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
variotta    9

ja z wlkp , miałem kiedyś (tak mi sie przynajmniej wydawalo) "super panne" z drugiego kranca pl i w dodatku miłośniczka tego co wiejskie , tylko się po dluzszym czasie okazalo, ze strasznieee niezgodna, na szczescie wyszło szydło z worka na czas:) , to co to tam jak na obrotnego czlowieka jakies mazowsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Michalmeer    483

do czegos fajnego nie ma znaczenia odległość


Ziemia to skarb , który trzeba pielęgnować i chronić .!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grabarz    43

Witam, każdy u mnie na wsi narzeka na kobiety, że nie znajdzie i nie przyjdzie na gospodarstwo. Ja znalazłem jesteśmy ze sobą prawie 4 lata czy to w dobrych chwilach czy też złych. Mamy po 22 lata i dogadujemy się świetnie. Na początku było ciężko. Moja kobieta pochodzi z miasta i nie mogła zrozumieć co to jest gospodarstwo. Po jakimś czasie zaczęła rozumieć. Pokazałem jej jak to wszystko wygląda. Jak był gorący i największy okres pracy gdy było łapanie pogody w żniwa, nauczyłem ją prowadzić traktor pomagała przy zbieraniu słomy. Jak było koszenie to jeździła ze mną kombajnem nie przeszkadzał jej kurz ni nic. Mówiła mi, że najważniejsze tylko, że spędzamy czas razem. Teraz mam taki okres,że naprawiam kombajn to pomaga mi przy naprawach. Po prostu moja kobieta nie boi się niczego. Niewierze, że kobiety z miasta nie nadają sie na gospodarstwo. Po prostu jak dwoje ludzi się kocha to nie straszne im nic.Wie teraz jak wygląda ta praca. Na gospodarstwie jest najpierw prac a później przyjemności. Pozdrawiam serdecznie grabarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fineasz007    17

Mnie się wydaje, że każdy tutaj mówi o ideałach, jakich sobie szuka. Generalnie nie da się trafić 100% wymarzonej osoby. Jednak te brakujące procenty przychodzą z czasem. Praca w rolnictwie do najlżejszych nie należy, ale przecież również podłe obowiązki wykonują mieszkańcy miast. więc wcale nie jest u nas tak najgorzej. Poza tym do wszystkiego idzie przywyknąć. Prawda jest też taka, że jak ktoś znajdzie wybrankę serca, to wszystko zrobi. Już razem, jako para, są w stanie z ruin zbudować piękny zamek. Wiadomo, że lekko zazwyczaj nie jest, ale kto nie próbuje, ten nie pije szampana. Ta odpowiednia połowa, naprawdę jest w stanie dużo zmienić w partnerze, zresztą on sam widząc, że coś z tego będzie stara się. Tylko tutaj priorytetem jest uczciwość od samego początku. Jeśli danej kobiety nie kocha się, a jest jedynie obiektem, który ma ładnie wyglądać i sprawnie pracować, to naprawdę można pogratulować rozumu i podejścia. Nie ma znaczenia lokalizacja, wybrankę serca trzeba szanować, doceniać, kochać, bo wydaje mi się, że nawet w przypadku totalnego wysiłku, gdy na koniec dnia usłyszy, że jest cudowna, bo dzięki niej tyle się zrobiło, to będzie miała mobilizację do dalszego działania. Zresztą, każdy chyba lubi być chwalonym. Nie chodzi tutaj o nadużywanie tego, ale za pyszny obiadek, pomoc, czy inne rzeczy, jeśli się podziękuje, pochwali, to od razu takiej ukochanej jest przyjemniej. Komplementy stosowane z umiarem naprawdę się sprawdzają. Właściwie to też nie warto tego robić z przymusu, bo taki zabieg nie będzie miał żadnego sensu. Osobiście staram się doceniać moją dziewczynę, mówić jej jak ją kocham, to nic nie kosztuje. Ona odwzajemnia mi wszystko i już od naprawdę dłuższego czasu trzymamy się razem.( Póki co ślubu nie planujemy z racji trochę bardziej liberalnego podejścia do życia.) Tak więc Panowie, to że mieszkamy na wsi nie zwalnia nas z obowiązku dbania o rodzinę, dziewczyny, narzeczone. To nie są roboty do pracy, a jedynie ludzie, którzy życiu nadają sens i chyba to powinien być dla nas wszystkich priorytet. :)

 

Pozdrawiam

Fineasz007

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grabarz    43

Witam, każdy u mnie na wsi narzeka na kobiety, że nie znajdzie i nie przyjdzie na gospodarstwo. Ja znalazłem jesteśmy ze sobą prawie 4 lata czy to w dobrych chwilach czy też złych. Mamy po 22 lata i dogadujemy się świetnie. Na początku było ciężko. Moja kobieta pochodzi z miasta i nie mogła zrozumieć co to jest gospodarstwo. Po jakimś czasie zaczęła rozumieć. Pokazałem jej jak to wszystko wygląda. Jak był gorący i największy okres pracy gdy było łapanie pogody w żniwa, nauczyłem ją prowadzić traktor pomagała przy zbieraniu słomy. Jak było koszenie to jeździła ze mną kombajnem nie przeszkadzał jej kurz ni nic. Mówiła mi, że najważniejsze tylko, że spędzamy czas razem. Teraz mam taki okres,że naprawiam kombajn to pomaga mi przy naprawach. Po prostu moja kobieta nie boi się niczego. Niewierze, że kobiety z miasta nie nadają sie na gospodarstwo. Po prostu jak dwoje ludzi się kocha to nie straszne im nic.Wie teraz jak wygląda ta praca. Na gospodarstwie jest najpierw prac a później przyjemności. Pozdrawiam serdecznie grabarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madas_szab    2

 

 

Lepiej nie piszcie, fiskus ostrzy mocno zęby na każdy wystający z kieszeni skrawek zielonego papierka. Także u rolnika. Do niedawna czytałem o tym w gazetach, teraz zaczynam zauważać we własnym otoczeniu.

człowieku dopiero to zauwazyłeś pzeciez w nawym pięknymkraju to jak jesteś na vacie to swojego mleka do kawy nie możesz lac bo musisz je wyfakturowac chore ..

 

a co do kobiet na gospodarkę to szkoda że ideałów nie ma wtedy życie było by łatwiejsze ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

okolice Krakowa od dzisiaj przepisują się do mazowieckiego. Grabarz widać si się niesamowicie poszczęściło że trafiłeś na taką dziewczynę, wiem że nieraz gdzieś na zabawie albo w klubie jak ci się dziewczyna spyta gdzie pracujesz jak powiesz że prowadzisz gospodarstwo to tak zwiewa że Usaina Bolta by przegoniła, nieraz lepiej się w cale n ie odzywać. Widać tak już człowiekowi pisane aby samemu być na tym łez padole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

madas szab a z idealem tez zle bo godzenia by nie bylo :D a wiadoma sprawa dla wiekszosci etap przeprosin jest mily :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hin    6

człowieku dopiero to zauwazyłeś pzeciez w nawym pięknymkraju to jak jesteś na vacie to swojego mleka do kawy nie możesz lac bo musisz je wyfakturowac chore ..

 

 

Chyba nie za bardzo wiesz co miałem na myśli. W tych tematach sporo się zmieniło w ciągu ostatniego pół roku. Ale tu nie miejsce na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
banan575    104
Napisano (edytowany)

wiem że nieraz gdzieś na zabawie albo w klubie jak ci się dziewczyna spyta gdzie pracujesz jak powiesz że prowadzisz gospodarstwo to tak zwiewa że Usaina Bolta by przegoniła, nieraz lepiej się w cale n ie odzywać.

 

Bo w czym jest Wasz problem??? Nie w tym ze macie gospodarstwo a w tym ze poprostu gadac nie potraficie.

 

Jak prowadzisz gospodarstwo i z tego tylko zyjesz to nie mowisz pannie ze prowadzisz gospodarstwo tylo ze prowadzisz firme, i tyle.

 

A nie Wy odrazu karty na stol i potem narzekacie ze gospodarstwo.

 

 

A to co piszecie ze znalezliscie dziewczyne czy ze wsi czy miastowa, to moze Wy jej nieznalezliscie tylko ona wyczula kase i ona znalazla jelenia, a wy myslicie ze ona ma pasje. Ona poprostu wyczula ze ma zabezpieczona przyszlosc i tyle.

 

Kobiety teraz cwane sa i szukaja zabezpieczenia na przyszlosc.

Edytowano przez banan575

Najwyzsza Izba Kontroli

Centralne Biuro Sledcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pawelol111    1342

Też prawda, trzeba umieć przedstawić swoją sytuację ale bez kłamstw. Kolejna sprawa: kto na pierwszym spotkaniu mówi ile ma ha i jaką oborę ? :D Najpierw się poznać trzeba, jak zwiążesz się z nią emocjonalnie a ona z Tobą to i zaraz inne spojrzenie jest na gospodarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty
Jak prowadzisz gospodarstwo i z tego tylko zyjesz to nie mowisz pannie ze prowadzisz gospodarstwo tylo ze prowadzisz firme, i tyle.

No to dopiero jest kłamstwo, jak jej nie pasuje to, że może zostać żoną rolnika, to lepiej niech spada zawczasu, bo i tak nic z tego dobrego nie wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
variotta    9

na pierwszym spotkaniu to może i nie ale tak na 2gim - 3im jak juz sie poznaja lepiej , to zaraz widly w dlon i heya :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj