Polecane posty

OKEY    154

Kiedyś jesli ktos nie był bogatym gospodarzem to nie stac bylo go wysłać dzieci do szkoły. Jeśli miał kilkoro to dobrze zeby udalo sie wykształcić jedno .a reszta chcial nie chciał zostawała na wsi tak ze wybór był większy :) . Za czasów moich rodziców gospodarki byly dzielone ,bo każdemu dziecku należala sie jego część i z jednego gospodarstwa powstawały dwa. Teraz tędencja jest odwrotna i gospodarstw jest coraz mniej ale za to coraz większe a co sie z tym wiąże wieś sie wyludnia z mieszkańców. Chcociaż bardziej trafne było by określenie ze wyludnia sie z rolników . Jeśli okolica jest w miare atrakcyjna i jeszcze nie daleko miasta to powstają całe osiedla domkow jednorodzinnych wysiedleńców z blokowisk .Tak ze różnice miedzy miastem a wia zaczynaja sie zacierać. A wracajac do tematu to partnera/partnerki szuka sie do życia a nie do roboty. Jesli zainteresowania zawodowe sa podobne to ok ale to powinien byc tylko ewentualny element wyboru a nie priorytet. Po co mi żona które bedzie krowy doić, jeździc ciagnikiem ,przeżucać wory po 50kg jak wieczorem po robocie jeśli nie będzie rozmowy o krowach to temat sie konczy . Jak dla mnie rolnik to zawód a nie całe zycie. Wiadomo ze praca na wsi jest specyficzna ale to nadal tylko praca. Praca powinna byc tylko elementem życia a nie całym zyciem. jak ktos kiedys powiedział " Pracuje sie po to aby życ a nie żyje po to aby pracowac" :D

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebieskooka    31

To u mnie na wsi tak jest, bo dużo osób dojeżdża do pracy do Płońska albo do Warszawy i ma dom z ogrodem, często ziemię ma ktoś z rodzeństwa, a oni się już rolnictwem kompletnie nie zajmują. I ten proces będzie się pewnie pogłębiał. Ci, którzy będą się zajmować rolnictwem to będę kupować ziemię od tych, którzy zrezygnują i będą mieć duże gospodarstwa. Choć to nasze rozdrobnione rolnictwo też miało swój urok, a coraz częściej będą to w przyszłości wielkotowarowe firmy.

Miłość jest najważniejsza, to oczywiste:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

niebieskooka szukam dziewczyny sam mam tylko swojego 3,2ha do tego same warzywka i tunele z kwiatkami także potrzebna mi żonka drobna aby mogła śmigać miedzy parapetami i po parapetach praca lekka i nie stresująca nadmienię że ze zwierzaków mam 6 prosiaków i 20 królików także jak to mówią szału nie ma ot i cała moja gospodarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pawelol111    1337

Wszystko zależy co ów kawaler ma na polu bądź w oborze. Jak krowy to przyszła małżonka niech się liczy z tym że dojenie ją nie ominie, odpajanie cieląt itp. Jeśli świnie w dużej ilości - pełna automatyzacja - jedynie smród na podwórku może przeszkadzać. W przypadku produkcji zbóż wiele roboty żona nie ma. Co innego przy warzywach - choćby przy ziemniakach trzeba się natyrać od kopania do przebierania a nie jedna worki też nosi.

 

Wieś wyludnia się z rolników ale nie z posiadaczy ziemi. Pooddawali w dzierżawę, pracują na etacie a czynsz i dopłata leci do kieszonki. Z pracą na etacie jest ten komfort że mamy urlop, weekend itp. Przy produkcji zwierzęcej bez przerwy cyrk a często nawet gdy pieniądze są to i tak nie ma kiedy z nich skorzystać bo albo się nie chce albo jest się tak utyranym że się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikolas29    449

A tam macie problem z znalezieniem baby na gospodarke.

 

Napiszcze ile srednio na czysto wyciagacie na miesiac i gdzie jes ta Wasza gospodarka.

 

 

 

A ja Wam gwarantuje ze Panny juz same Was znajda. :D

i tu szanowna pani banan ma racjie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heidi88    48

Jeśli świnie w dużej ilości - pełna automatyzacja - jedynie smród na podwórku może przeszkadzać.

 

Do tej pory uważałam że świnie naprawdę śmierdzą i ich zapach jest nie do wytrzymania, ale się myliłam - ostatnio mój gospodarz zabrał mnie na pole gdzie nieopodal jest ferma drobiu myślałam ze zejdę :blink: to jest dopiero broń masowego rażenia :ph34r:

 

Nie wiem czy takie fermy to są gosp na których się mieszka ale taki gospodarz musiałby się ładnie wysilić żeby żonie takie warunki wynagrodzić ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pawelol111    1337

Zapomniałem o drobiu :D to też niezły cyrk. Ferma fermą... Wystarczy chlewnia na 200 sztuk i już dobrze czuć. To już nawet nie kwestia wynagrodzenia.. weź tu daj radę żyć - całe lato śmierdzi bo wentylatory pracują. Przejeżdżam czasem przez wioskę na początku której stoją 2 chlewnie na kilkaset sztuk - pół kilometra wsi zasmrodzone jak wiatr z odpowiedniej strony wieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agrorobert    53

Wiekszość kobiet godzi się przyjść jak widzi wille i w pełni zmechanizowane gospodarstwo :mellow:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
variotta    9

gorzej jak zobaczy sypiącą się z każdej strony chatke , pełną "w full zautomatyzowaną na obsługę ręczną " oborę bydła :)

i cimno zimno a do końca daleko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebieskooka    31

Nie oszukujmy się, każda chciałaby bogatszego, ale i panowie też by chyba chcieli, żeby panna trochę wniosła. To normalne. Ważne, żeby to nie był główny wyznacznik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pawelol111    1337

To raczej normalne. Wiadomo że jak grosza ciut więcej to lżej żyć. Grunt to uczciwość. Mydlenie oczu że po ślubie to tylko do kochania można sobie darować. Często też teść mydli oczy że córce da to i to a potem oddaje jednemu synkowi - już nie jeden taki przypadek widziałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
variotta    9

pierw obiecanki typu: wszedzie gdzie okiem nie spojrzysz to bedzie twoje tylko sie ozen , a po slubie teksty typu: "ja cos obiecywałem" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rolmasz    7

To Niebieskooka widzę że ostro faceta szukasz... :D :D

 

 

 

 

Czy ja wiem...

Po prostu koleżanka ma naprawdę poukładane w głowie. Trzeba przyznać, że taki (przepraszam za sformułowanie) "gatunek" jest na wyginięciu.


potrzeba jest matką wynalazków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemysz1    97
Napisano (edytowany)

Tak tylko ze znajomości z forum trudno wywnioskować. Trzeba osobiście przetestować.... :P

 

Każdy stawia siebie zawsze w lepszym świetle.

Edytowano przez lemysz1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twix123    0
Napisano (edytowany)

własnie, znajomość na realu jest bardziej obiektywna,

Edytowano przez twix123

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hin    6

Wiadomo że jak grosza ciut więcej to lżej żyć.

 

 

Wiesz, ja zauważam że ci którzy ciut grosza mają więcej, przynajmniej w rolnictwie, to w ogromnej większości ludzie straszliwie zapracowani. Oczywiście znajduje się czas na wakacje za granicą (i to nie są jakieś tam egipty za 3 tys złotych), są fajne domki, auta. Ale na codzień zapierdziel po uszy w pełnym tego słowa znaczeniu. Do tego zwykle spore kredyty na głowie- żeby jeszcze szybciej się rozwijać i maksymalnie wykorzystać co EU daje, a więc i ogromna presja- jak coś nie wypali może być poważny problem. Duży stres- jak masz dużą wydajną produkcję, w razie "awarii", gdy popełnisz błąd czy pogoda narobi problemów- nie tracisz kilka tys zł a kilkadziesiąt lub kilkaset.

Natomiast "średniacy"- generalnie więcej luzu, praca w nocy czy 16- 18h/ dobe- nie daj Boże, sporadycznie od jakiegoś wielkiego święta zobaczę takiego pryskającego sad w nocy. Piszę co widzę u siebie, może gdzie indziej jest inaczej. Ale generalnie na ten grosz trzeba zapracować, więc nie jestem pewien czy to tak lżej żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lukas15    0

Zapomniałem o drobiu :D to też niezły cyrk. Ferma fermą... Wystarczy chlewnia na 200 sztuk i już dobrze czuć. To już nawet nie kwestia wynagrodzenia.. weź tu daj radę żyć - całe lato śmierdzi bo wentylatory pracują. Przejeżdżam czasem przez wioskę na początku której stoją 2 chlewnie na kilkaset sztuk - pół kilometra wsi zasmrodzone jak wiatr z odpowiedniej strony wieje.

Ja mam u siebie teraz ponad 120 tuczników, sąsiad mieszka dosłownie 20 metrów od chlewni i nic nie mówi żeby śmierdziało. To czy śmierdzi zależy w głównej mierze od tego czym karmisz. U mnie oprócz paszy sypkiej daje także młóto, ziemniaki itp.

A co do ,, dziewczyny na gospodarkę" to rzeczywiście o taką coraz trudniej teraz jest...


Moja brygada: Ursus C-360-3P, John Deere 5090R, Bizon ZO56 Super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemysz1    97

własnie, znajomość na realu jest bardziej obiektywna,

 

 

Głodnemu chleb na myśli :D:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vinnie    5

Nie oszukujmy się, każda chciałaby bogatszego, ale i panowie też by chyba chcieli, żeby panna trochę wniosła.

 

Właśnie zależności co ta panna by wniosła :) Znam takiego rolnika z mojej miejscowości, dla którego każda wybranka była ,,za biedna,, . Na dzień dzisiejszy jest kawalerem do wzięcia po 50-ce ... :blink:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemysz1    97

No tak posag być musi. Najmniej to dwa kubki i komplet obiadowy na dwie osoby i starczy, Reszte razem zapracują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj