Polecane posty

Wozak71    140

Na tym chyba polega związek, że buduje się coś razem, a nie wymaga tylko od jednej z nich nikolajjj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oaxis3333    39

nikolajjj - rozumiem Cię pod tym względem że mimo że dajesz z siebie wszystko ktoś tego nie widzi i nie docenia ...... w kur.....ące że się odechciewa ..... gdybu mu Ciebie zabrakło poczół by wtedy co dla was robiłaś ja w powiedzeniu <otworzysz oczy i docenisz gdy stracisz> ale jak na dziewczyne to fajna jesteś jako kobieta i jako żona :) nie jeden by chciał miec taką a ma potocznie zwanego leniwca z madagaskaru heh


Jesli pomogłem , okaż to Dając łapkę w górę  :) to motywuje ...

 

pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikolajjj   
Gość nikolajjj

Na tym chyba polega związek, że buduje się coś razem, a nie wymaga tylko od jednej z nich nikolajjj.

 

Masz rację, w zupełności się z tobą zgadzam. Obie strony powinny coś wkładać w związek. Mój mąż wkłada wysiłek jedynie w pracę.

Mam wrażenie czasem że bardziej przydałby mu się pracownik a nie żona. Co to za związek jeśli nie spędza się razem czasu.

 

oaxis3333 już raz odeszłam, trzy lata temu. Ja sobie świetnie bez niego radziłam. On no cóż...nie bardzo. Ale że się kochamy, w końcu się pogodziliśmy, a ja dostałam w prezencie konia :wub:

Nie znaczy że mój mąż taki straszny. Inteligentny, pracowity, nie pije, nie pali, zna się na maszynach i silnikach jak nikt. Takiego to czy w mieście czy na wsi ze świecą szukać. Jednak jest despotycznym pracoholikiem i jakby w połowie przykładał się do naszego związku jak do pracy byłoby idealnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agulka    21

 

To ja muszę testament zacząć pisać, bo jak się okazuje to mój gatunek wymiera :blink: . Uwielbiam konie, mojego mężczyznę, gotuję, koszę trawniki, ba...nawet obsługuję całkiem sprawnie ciągnik z turem i bydło hoduję. Ale to co mnie skazuje na wymarcie to pewnie fakt, że jestem z miasta ;)

 

chyba możemy sobie rękę podać ;) chociaż do ciągnika jeszcze się nie pakuję. ale to kwestia czasu, którego ciągle mamy debet. Zwierzakami się zajmę, jak jest więcej latania. Trawnik chętnie mogę kosić, gnój gdyby pozwolił też bym wyrzucała, naśrutować mogę bez problemu.... itd.. No i myślimy jeszcze o jednej działalności, którą głównie ja bym się zajęła, co by mieć większy wkład w nasze wspólne życie.

jak widać są kobiety typu nikolajjj, migotka i wiele innych, które są świetnie przystosowane do życia i pracy na wsi. tak z tego wszystkiego wynika, ze Panowie jojczycie a tu szukać trzeba.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wozak71    140

Nikolajjj to może było tak, że jak to facet czasami nie potrafi okazać uczccia lub go wyrazić słowami :) Romantycznie teź w końcu czasami potrafimy być, ale czasami wychodzi nam to słabo.I może stąd różne oczekiwania. Zreszta każda taka sprawa jest rózna jak dwoje ludzi.Nie ma co zgadywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikolajjj   
Gość nikolajjj

 

chyba możemy sobie rękę podać ;) chociaż do ciągnika jeszcze się nie pakuję. ale to kwestia czasu, którego ciągle mamy debet. Zwierzakami się zajmę, jak jest więcej latania. Trawnik chętnie mogę kosić, gnój gdyby pozwolił też bym wyrzucała, naśrutować mogę bez problemu.... itd.. No i myślimy jeszcze o jednej działalności, którą głównie ja bym się zajęła, co by mieć większy wkład w nasze wspólne życie.

jak widać są kobiety typu nikolajjj, migotka i wiele innych, które są świetnie przystosowane do życia i pracy na wsi. tak z tego wszystkiego wynika, ze Panowie jojczycie a tu szukać trzeba.

 

Piąteczka. :P

A jak nie są przystosowane to się szybko przystosują , bo kobiety już tak mają, że się szybciej adaptują.

 

Gratuluję pomysłu o drugiej działalności. Ja przed ślubem wyjechałam na kilka m-cy do Holandii, a za zarobione pieniądze kupiłam cielęta opasowe i zasiliłam już istniejącą małą hodowlę, żeby nie było że goła i wesoła weszłam w gospodarkę. No i zawsze musiałam bardziej się starać żeby udowodnić że miastowa to nie zło konieczne. Tyle że miałam już jakieś podstawy teoretyczne bo studiowałam zootechnikę. Po wprowadzeniu kilku udogodnień i poprawieniu warunków chowu bydła, w końcu przekonałam do siebie rodzinę męża. Szczególnie teścia, który na wszystkie nowinki był sceptycznie nastawiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heidi88    48

Nikol napisz koniecznie jak poznałaś męża jak to się zaczęło - już upatruję w tym jakąś romantyczną historię :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agulka    21

a to widzisz, ja troszke w drugą stronę. to że jestem za wsią to od początku każdy wiedział. wcześniej pare lat sie spędziło pracując przy koniach, na agroturystyce itd. i to nie w części "hotelowej" a po całości. więc wiem, jak widły sie trzyma, jak gnój od jakiego zwierzaka czuć, jak ogrodzenie naprawiać itd. i tak dzień w dzień był zapiernicz czy 30 w cieniu czy -20. więc w ciemno na wieś nie poszłam. a nawet to mi się marzyło...

teściowie też od początku wiedzieli, że tipsów nie noszę ani na makijaż zbytnio czasu nie tracę. więc o to się nie martwią, że męża będę namawiać/przymuszać do porzucenia gospodarki (broń Boże).

zgadza się, kobieta jak chce, to się przystosuje. jeśli wie od początku jak to jest, widzi to, jeśli tą swoją drugą połówkę kocha, to da radę i pójdzie zaparcie za wybrankiem. aż dziw ale takie kobiety też są Panowie B)

nikolajjjj, my z kolei po ślubie za podarowane pieniądze z mojego pomysłu też cielaki kupiliśmy :D widać umysły podobnie pracują ;) hehe. zootechnikę zaczęłam studiować, ale los mnie troszkę rzucił w innym kierunku później. ale jednak wspomniana praca też wniosła sporo w moją wiedzę o "widłach" ;) choć bydłem wcześniej się w żaden sposób nie zajmowałam.

a to z Holandią też bardzo mądre posunięcie. jestem pełna uznania. nie jeden/jedna by przeznaczył na własne widzi mi się. podziwiam za wytrwałe dążenie ku celowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaro    166

@nikolajjj-"Tak czytam Was panowie i czasami ręce mi opadają. Chcecie dziewczyn najlepiej ze wsi, z farmerskimi zainteresowaniami i takimi umiejętnościami (wyrzucanie gnoju, oporządzanie zwierząt, praca w polu), jednocześnie żeby miały "miejski szlif" w postaci tipsów, zadbanych włosów, zgrabnych ciał i innych ekwiwalentów kobiecości. Dużo wymagacie od tych swoich kobietek. Ale jeśli starają się tak wyglądać i poświęcają temu czas (a wierzcie mi że to wymaga niekiedy dużo czasu) to narzekacie że się stroją i nie przeznaczają tego czasu na pracę."

Przepraszam że będę brutalnie szczery-ale ładnej dziewczynie doprowadzenie się do stanu zgodnego z regulaminowym :D zajmie dosłownie chwilę-niektórym zaś i długie godziny przed lustrem nie pomogą...Powiem więcej-Wy się nie stroicie dla mężczyzn (choć tak twierdzicie) im wiele do szczęścia nie trzeba :P -Wy się stroicie dla siebie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikolajjj   
Gość nikolajjj

Jaro - nie przepraszaj, trochę w tym racji jeśli o "leniwce z madagaskaru" chodzi, ale dziewczyna która zapierdziela cały dzień w gospodarce choćby i ładna, to myślisz że różdżką machnie i połamane po przebieraniu ziemniaków lub plewieniu paznokcie same się wyczyszczą? Albo po całym dniu zrzucania jęczmienia, gdzie ości masz wszędzie, tak pstryk i już gotowa na wyjście? A prawda też że dla siebie chcemy dobrze wyglądać, bo która kobieta nie chce. Ale mowa była panowie o was, że często wasze oczekiwania się wykluczają.

 

agulka to my bratnie dusze jesteśmy, ja też przy koniach od 13 roku życia, tyle że nie na wsi a w stadninach koni i na obozach jeździeckich jako instruktor. Ale nigdy nie sądziłam że wyląduję a wsi. Choć przyszłość wiązałam z końmi. Stąd studia zootechniczne.Czyżbyś próbowała na zoocie Hod. Koni i Jeździectwo?

 

Heidi czytam o twoim związku i jakbym w swoją przeszłość patrzyła. Z moim mężem poznałam się na ślubie naszych kuzynów, ja byłam starszą on starszym i od tego dnia byliśmy parą (masz swoją romantyczną historię- jakbyś zgadła :P ). Akurat skończyłam 3 rok studiów. Przez następna dwa lata widywaliśmy się raz w miesiącu na weekend, przyjeżdżałam do niego z Lublina 120 km. Latem pracowałam u niego żebyśmy się mogli widywać bo moi rodzice mieszkali kolejne 300 km dalej. Po obronie była Holandia, potem ślub. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaro    166

"Jaro - nie przepraszaj, trochę w tym racji jeśli o "leniwce z madagaskaru" chodzi, ale dziewczyna która zapierdziela cały dzień w gospodarce choćby i ładna, to myślisz że różdżką machnie i połamane po przebieraniu ziemniaków lub plewieniu paznokcie same się wyczyszczą? Albo po całym dniu zrzucania jęczmienia, gdzie ości masz wszędzie, tak pstryk i już gotowa na wyjście? A prawda też że dla siebie chcemy dobrze wyglądać, bo która kobieta nie chce. Ale mowa była panowie o was, że często wasze oczekiwania się wykluczają."

Jeżeli wiem że paznokcie w tej klasie czystości powstały nie dzięki naśladowaniu fauny Madagaskaru :D a przy przebieraniu ziemniaków to naprawdę nie będę miał nic przeciwko ich właścicielce ...a jeżeli byłyby to MOJE ziemniaki-to tym bardziej :P .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heidi88    48

Moja kochana ale czy dziś patrząc wstecz poszłabyś tą samą drogą? czy nie żałujesz swoich wyborów? czy pomimo pewnego żalu jesteś szczęśliwa? czy nie masz uczucie że życie uciekło za rogiem? Czy kiedy przerzucasz widłami g...j nie przychodzą ci na myśl słowa - co ja tu do cholery robię! ??? Widać że całkowicie podporządkowałaś i poświęciłaś swoje życie dla rodziny i gospodarstwa i to bardzo wzniosłe i szlachetne ale życie ma się tylko jedno, oczywiście wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, tylko może ta rutyna? to ograniczenie i wyrzeczenia związane z pracą na gosp. czy to Cię w pewnym czasie nie przerosło, czy nie czułaś się kiedykolwiek jak męczennica.

 

A jeśli czujesz moja droga się niedoceniona to zupełnie niepotrzebnie, bo mąż wyraził swoją wdzięczność kupując Ci tego pięknego zwierzaka o którym marzy każda z nas :D Więc gdyby uważał że jesteś leniwa, nieodpowiedzialna, niezaradna i sobie nie poradzisz z jeszcze jednym obowiazkiem to na pewno by go nie kupił. A widać ze ci ufa i w ten sposób chciał uhonorować Twoją pracę i trud.... no i pewnie ponownie podbić Twoje serce :wub:

 

U mnie jest tak:

Ja: Kochanie kupisz mi konia?

On: Bedziesz się nim zajmować?

Ja: - cisza -

On: No to sama sobie odpowiedziałsś na pytanie -_-

 

Niestety argumenty o tym że czasem będę na nim jeździć a on że może przy okazji karmienia bydła podrzucić coś dla konia nie trafiają do niego :D

Edytowano przez Heidi88

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
banan575    104

@HEIDI jak mu powiesz ze chyba odchodzisz to i tego konia dla Ciebie kupi. :D :D


Najwyzsza Izba Kontroli

Centralne Biuro Sledcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomasz78    1029

Czytam te posty drogie panie i stwierdzam że nie jesteście gatunkiem na wymarciu :) ja też mam żonę z miasta i pomaga mi we wszystkim dając z siebie wszystko,Nikolajj tak jak napisałaś w swoim poście piękne i pracowite uwierzcie panowie są takie :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cinek8541    76

Ale mowa była panowie o was, że często wasze oczekiwania się wykluczają.

"Mężczyzna zmienny jest" :D Przecież wiadomo ilu mężczyzn tyle opinii/poglądów...wystarczy spojrzeć na nasz kochany sejm :ph34r: Wydaje mi się,że tak poza cechami fizycznymi to wcale się od was nie różnimy...


Marcin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
banan575    104

Czytam te posty drogie panie i stwierdzam że nie jesteście gatunkiem na wymarciu :) ja też mam żonę z miasta i pomaga mi we wszystkim dając z siebie wszystko,Nikolajj tak jak napisałaś w swoim poście piękne i pracowite uwierzcie panowie są takie :) .

 

 

To zalezy w jakim sie jest wieku. Ci po 30tce to inaczej patrza na swiat, a ci mlodzi jeszcze inaczej. :D Wystarczy poczytac albo rozgladnac sie na otoczenie.

Edytowano przez banan575

Najwyzsza Izba Kontroli

Centralne Biuro Sledcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikolajjj   
Gość nikolajjj

Jaro to ci się chwali. Wymagania na poziomie osiągalnych wyników. ;) Ale ty już widocznie trochę chleba zjadłeś i wiesz na czym świat się kręci. Ja raczej pisałam o trochę młodszym pokoleniu "poszukiwaczy" towarzyszek życia.

 

Heidi nie żałuję. A Bananek ma rację, dostałam tego konia dopiero jak odeszłam. A tak to było "gdzie ja go postawię?" To było trochę przekupstwo z jego strony. :P Czasami jest ciężko, szczególnie jak już są dzieci, bo ciężko mi było zostawiać synka i jechać w pole. Ale każdy dzień jest inny. Ja uwielbiam zwierzęta i nie boję się ich. Cudownie jest razem pracować i patrzeć na efekty wspólnej pracy. Akurat wyrzucanie gnoju nie było dla mnie nowością.

I w żadnym razie nie mówimy tu o poświęceniu. A na męczennicę to zbyt charakterna jestem. Nie, żadna praca mnie jeszcze nie przerosła.

Ale wiesz co? Rzuciłabym go jakby kury zaczął chować. :lol: Nienawidzę tego ustrojstwa, bo mi się panoszy po podwórku i s.r.a. gdzie popadnie. Ja zaganiam i zamykam a teściowa je zaraz wypuszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agulka    21

 

agulka to my bratnie dusze jesteśmy, ja też przy koniach od 13 roku życia, tyle że nie na wsi a w stadninach koni i na obozach jeździeckich jako instruktor. Ale nigdy nie sądziłam że wyląduję a wsi. Choć przyszłość wiązałam z końmi. Stąd studia zootechniczne.Czyżbyś próbowała na zoocie Hod. Koni i Jeździectwo?

 

 

 

a dokładnie :) we Wrocławiu była owa specjalizacja moim celem (nawet nie wiem czy nadal jest). ale jak już wspomniałam, potoczyło się inaczej. Z jednej strony szkoda. a z drugiej, nie była bym tu gdzie jestem (a tego za nic już bym nie chciała zmienić i oddać).

ja przerabiałam podobny temat agroturystyka nastawiona na rekreacje konną to raz, drugi hodowla rekreacja, trzeci konie skokowe w niemczech. Także po cichu przyznaję się do instruktora bez dokumentów :blush: Choć ja z końmi miałam o te 5 lat później do czynienia ;) poza "epizodami" wcześniejszymi. teraz mi się marzy 2-3 własne plus jeden maluch dla dziecka. A że planujemy (wstępnie) małą agroturystykę.. to może może kiedyś kiedyś..kieeeedyś doczekam się czterokopytnego :rolleyes: ..no ale to na razie w sferze moich marzeń.

a jakiego Tobie mąż sprezentował kopytnego? podziel się tym cudem B)

skoro masz zootechnika..kurs pewnie zahaczyłaś przy okazji?

 

co by nie było że ot.

wychodzi na to Panowie, że... "tego kwiatu pół światu"... i jednak nie jest tak, że jedna na milion ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikolajjj   
Gość nikolajjj

 

 

wychodzi na to Panowie, że... "tego kwiatu pół światu"... i jednak nie jest tak, że jedna na milion ;)

 

tylko, że może być tak, że jedna na milion jest wolna. :D

 

Nie masz czego żałować z kierunku Hodowla koni. Wychodzisz z ogromną wiedzą, ale bez żadnych papierów i uprawnień. Więcej skorzystałam z zootechniki. A ponoć teraz do instruktarzowania papierów nie trzeba mieć.

Dostałam 3 letniego Ślązaka, objeździłam i sprzedałam jak zaszłam w ciążę, szkoda mi było żeby stał rok. Chodzi teraz w zawodach zaprzęgów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agulka    21

:wub: ślązak.. i to kary... ehhh te marzenia. kurcze śliczny chłopak z niego.. choć mam jeszcze inne upodobania to podobnie mi się marzył tej rasy, tej maści.. ostatnio na siwki choruję, ale to pewnie dlatego, że zapomniałam jak to jest siwego czyścić ;) a jak sobie radzi w powożeniu?

szczerze na chwilę obecną nie jestem pewna jak to jest z tym wymogiem. w każdym razie nawet teraz jak rozmawiamy o tym kierunku studiów, to stwierdzamy podobnie. nic bym poza ukończonymi studiami nie miała.. a to się mija z celem jakimkolwiek, lata zmarnowane a tak w zanadrzu jest zawsze inne wykształcenie. na gospodarstwie, żeby mieć konia papierów i wspominanego kierunku nie muszę mieć.

to teraz w "stanie spoczynku jeździeckiego" wylądowałaś?

 

no tak, jedna na milion może wolna. i z każdym kolejnym wieczorem spędzonym przez wolnych Panów na necie, zamiast gdzieś wśród ludzi, jest być może o jedną mniej...

rozkojarzył mnie ten kary pan powyżej :rolleyes: :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikolajjj   
Gość nikolajjj

Chwilowo w spoczynku, choć chce się wybrać niedługo na jazdę do niedalekiego klubu. Tylko trzeba by trochę formy złapać i muszę skończyć remont, co przy raczkującym brzdącu trochę potrwa. :P

Jakbym nie osiadła na wsi to też na nic by mi się to wszystko zdało, choć pewnie bym teraz wykładała na AR, bo proponowano mi doktorat i posadę. B)

Kary odnosi spore sukcesy jak na tak młodego konia.

Ja też myślałam z początku o agroturystyce ale mąż nie lubi jak mu się obcy po gospodarstwie kręcą i na razie dałam sobie spokój.

 

A co do panów, to naprawdę im nie zazdroszczę tego szukania drugiej połówki. Mają ciężko. Nie ma co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domcia    6

Domcia ja chętnie bym się rozejrzał jak eż pewnie nie jeden na forum tylko musicie dziewczyny własne zdjęcia profilowe wżucac:)

 

tomek0303 podobno wygląd się nie liczy ;)

 

a co do pazurków to po co tipsy jak można mieć naturalne i ładniesze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heidi88    48

Nikol jest zachwycająco piękny ach marzenie, napisz czy to był prezent niespodzianka czy sama go sobie wybrałaś. Wychodzisz z domu a tu taki prezent :wub: chyba bym męża zacałowała na śmierć :P Ciekawe jaka była Twoja reakcja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikolajjj   
Gość nikolajjj

Szalona Heidi jesteś, romantyczko. :P

Mieszkałam wtedy u rodziców po naszym rozstaniu i uprosił mnie żebym wróciła to kupimy konia i że będzie inaczej.

Po kilku dniach jechałam do męża z koniem. Kupiliśmy go od moich znajomych, którzy hodują Ślązaki. Jeszcze by zdanie zmienił. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agulka    21

Chwilowo w spoczynku, choć chce się wybrać niedługo na jazdę do niedalekiego klubu. Tylko trzeba by trochę formy złapać i muszę skończyć remont, co przy raczkującym brzdącu trochę potrwa. :P

Jakbym nie osiadła na wsi to też na nic by mi się to wszystko zdało, choć pewnie bym teraz wykładała na AR, bo proponowano mi doktorat i posadę. B)

Kary odnosi spore sukcesy jak na tak młodego konia.

Ja też myślałam z początku o agroturystyce ale mąż nie lubi jak mu się obcy po gospodarstwie kręcą i na razie dałam sobie spokój.

 

A co do panów, to naprawdę im nie zazdroszczę tego szukania drugiej połówki. Mają ciężko. Nie ma co.

 

 

no właśnie...ten brak czasu.. ciągle jest tyle rzeczy do zrobienia. ale ma to tą zaletę, że człowiekowi nigdy się nie nudzi ;) my jesteśmy przed remontami. za to malec już troszke większy - chodzi, ba, biega wszędzie :D więc już się sam sobą troszke więcej zajmuje.

ale mnie jakoś nie ciągnie do jeżdżenia na "obcym" koni. jakoś tak po tych latach spędzonych z końmi dzień w dzień nabrałam innego spostrzegania jazd i pracy z końmi. i bez takiej "bliższej" więzi nie ciągnie mnie na wsiadanie na nieznanego konia. chyba mam takie małe spaczenie :rolleyes:

kto z nim startuje? jedynka, para, czy może czwórka?? opowiadaj opowiadaj :D

u nas mąż jest nastawiony raczej sceptycznie. ale, sam przyznał, że jakiś dodatkowy dochód zawsze by się przydał. do tego miejsce mamy, dom jak na naszą rodzinkę bardzo duży więc czemu miał by stać i nie popracować. nie mówię o kokosach. wiadomo, początki to raczej nie będą pewnie rewelacyjne. ale mnie by w efekcie satysfakcjonowało, gdyby to zapłaciło rachunki za dom. tak żeby to co zarobi się z hodowli było na jej dalsze ulepszanie i wydatki z nią związane, itd.

 

Panowie, nie powiem, lekko nie mają. Ale przede wszystkim nie powinni popadać ze skrajności w skrajność. Raz szukają "cycatej, z tipsami, ułożonymi włosami co do kłaka i tapetką idealną", a za chwilkę do pracy z nimi.. jak na moje oko, to kobieta bez tej tapety, tipsów, ale taka naturalna, pracująca, w dżinsach wytartych i koszuli w kratę, z włosami opadającymi na czoło wygląda bardziej realnie i równie seksownie. tak ja uważam w każdym bądź razie. no, ale facetem nie jestem...więc może się mylę. no i nie ma co się tak na ten wygląd upierać. coś wiadomo musi wpaść w oko przy pierwszym spojrzeniu na siebie. ale czyż wady (te w wyglądzie i te w charakterze) nie odkrywamy z czasem..?

z tym szukaniem kobiety na AF to z tego co obserwuję lekko z pewnością nie będzie. kandydatek nie zamężnych strasznie mało. ale przecież nie tylko na AF są dziewczyny szukające kogoś na stałe... w każdym razie trzymam kciuki..

Edytowano przez agulka
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj