Polecane posty

Dziewczyny nie chcą się wiązać na gospodarkę i mają rację , ale jak żartuje moja żona, chłopakom ze wsi pozostanie wchodzić w modne na zachodzie -związki partnerskie, najlepiej z tej samej miejscowości . :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wozak    2

No no no gdzieś to słyszałam że związki partnerskie są modne, ale każdy z nas żyje jak mu nakazuje sumienie i rozum,Ja nie wyobrażam sobie by żyć z kimś tak ot sobie,a co póżniej jak ta druga osoba pozna jakąś inną osobę to jak dzielić ten dorobek który doszło się w tym związku partnerskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izolda789    12

No no no gdzieś to słyszałam że związki partnerskie są modne, ale każdy z nas żyje jak mu nakazuje sumienie i rozum,Ja nie wyobrażam sobie by żyć z kimś tak ot sobie,a co póżniej jak ta druga osoba pozna jakąś inną osobę to jak dzielić ten dorobek który doszło się w tym związku partnerskim

ogólnie rzecz biorąc nie ma przepisu na idealne małżeństwo czy to na wsi czy to w mieście, najważniejsze to do wszystkiego podchodzić świadomie,znam dużo małżeństw wynikłych z wielkiej miłosci ale i takich z rozsądku, te drugie z tego co widzę są trwalsze i bardziej harmonijne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

No no no gdzieś to słyszałam że związki partnerskie są modne, ale każdy z nas żyje jak mu nakazuje sumienie i rozum,Ja nie wyobrażam sobie by żyć z kimś tak ot sobie,a co póżniej jak ta druga osoba pozna jakąś inną osobę to jak dzielić ten dorobek który doszło się w tym związku partnerskim

No no no, a ja tu słyszałem o związkach partnerskich, do czego to można przyrównać. :lol:

 

http://www.youtube.com/watch?v=93m2kqiZ2Qk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gelax88    19

w mojej okolicy są , ale samotnej dziwczynie to jakoś tak nie wypada jechać samej gdzies

Zawsze można jechać ze znajomymi ,oczywiście sie ma dobrych znajomych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wozak    2

Mat912 będę miła i pozostawię to bez komentarza, jednym słowem masz poczucie humoru i to się liczy. ;) ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gelax88    19

Przepraszam za pisownie ale śpieszyło mi się wtedy.Napewno masz znajomych ,chyba jak każdy .Ja osobiście dużo ich nie mam ale jest 3 na których mogę liczyć 24h/24h a oni na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ramona    2

W mojej okolicy jest zameczek w ktorym odbywają się różne imprezy i są też dancingi, a że jest reklamowany przez lokalne media i radio to przyjezdzają bizmesmeni nawet z 100 km .A miejscowych prawie nie ma.Dawne czasy kiedy w okolicy było kilka zabaw w soboty to było i mineło.Wtedy na taką zabawe przychodzily dziewczyny i chłopaki nie patrząc na metryke .Teraz w jednej wiosce jest zabawa ale tam jest przedszkole i jeden odyniec albo łania nie znajdzie partnera .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wozak    2

Jakie nudy pracy nie brakuje a,..............każdy cieszy się z jesień bo odpoczynek i można zwiedzać okolice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krowka62    22

Imprez na wsiach jest mniej bo ludzie się pozmieniali. Każdy siedzi w domu i patrzy w pudło bo zmęczony po całym dniu pracy. U nas zawsze jest co roku porządna impreza, którą orgaznizuje Rada Rodziców przy szkole. Ale niestety tam partnerki nie znajdzie się więc młodzi muszą uderzać gdzieś indziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Fakt jest czego żałować tzn . mam na myśli te dawne zabawy na wisach . Koszmarne warunki ,a i po połowa płotów we wsi bez sztachet . Ja nie bywałam na takich imprezach ,bo byłam za mała ,ale widziałam co nie co i myślę, że nie ma czego żałować . Jak uczestniczyć w takim wiejskim spędzie ,gdzie do północy polowa już zalana w trupa, a druga rozbiera wspomniane płoty ,to faktycznie lepiej w domu posiedzieć ,bo i tak nikogo ciekawego się nie pozna . W porządnej dyskotece czy klubie jest choć jakaś ochrona ,to chociaż ma się jaką tam gwarancję że od jakiegoś pijaka z butelki nie dostaniesz ,bo taki ''ktoś '' nawet do sali nie dotrze .

Edytowano przez Meg5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Jest czego żałować, wcześniej na takich zabawach prawie wszyscy się znali i potrafili się bawić, a że były "najazdy" grup z innych wsi i , bo jak ktoś komuś zaszedł za mocno za skórę to i sztachety latały. Nie traktuj tego jako nieodłączny element zabaw sprzed 20 lat, to były wybryki. Bezpieczeństwa pilnowali sami bawiący się i organizatorzy więc nie było aż tak źle jak opisujesz.

To dziś za normę brana jest sprzedaż alkoholu na dyskotekach, a o innych używkach w nielegalnym obrocie to nie warto już wspominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izolda789    12

A zauważyliście jak jest z weselami? Kiedyś dużo ludzi się poznawało na weselach, a teraz wszyscy idą z os. tow.

Edytowano przez izolda789

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Bo bez niej to dziś nie wypada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Nie widzę powodu by nie wypadało iść samemu na wesele, mówię o osobach wolnych oczywiście.A zapraszają z osobą towarzyszącą, bo może ktoś nie wiedzieć czy dana osoba ma kogoś czy nie, jeśli ma, to może nie mieć chęci iść bez niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlkpmder    6

izolda na wesele zaprosiła mnie koleżanka jako os. tow i tam poznałem dziewczyne która też była jako os. tow. jakiś czas po weselu spotykaliśmy sie .... więc nie powiedziane że nie mozna spotkać kogoś na weselu zresztą ogólnie jak sie rozmawia to conajmniej kilka osób na weselu jest z os.tow ale w życu są sami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heidi88    48

wszyscy na około tylko rozmawiają o planach sylwestrowych to dopiero masakra co prawda kupiłam sobie sukienkę 2 miesiące temu bo nie wytrzymałam jak ją zobaczyłam ale jest schowana głęboko w szafie razem z innymi sylwestrowymi kreacjami hehe zawsze kupuję a i tak później siedzę na chacie w tym roku dla odmiany sama hehe i do kogo ja mam pretensje ^^ no do mojego księcia że mnie jeszcze nie odnalazł :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Jest czego żałować, wcześniej na takich zabawach prawie wszyscy się znali i potrafili się bawić, a że były "najazdy" grup z innych wsi i , bo jak ktoś komuś zaszedł za mocno za skórę to i sztachety latały. Nie traktuj tego jako nieodłączny element zabaw sprzed 20 lat, to były wybryki. Bezpieczeństwa pilnowali sami bawiący się i organizatorzy więc nie było aż tak źle jak opisujesz.

To dziś za normę brana jest sprzedaż alkoholu na dyskotekach, a o innych używkach w nielegalnym obrocie to nie warto już wspominać.

To że się wszyscy znali ,to nie znaczy że się miło bawili i niekoniecznie były najazdy osobników z innej wsi ,ponieważ tzn . tubylcy się napili, a potem skakali sobie do oczu .A z tym pilnowaniem porządku przez organizatorów ,to już sobie daruj ,bo kogo Ty masz na myśli tych podpitych strażaków (u mnie straż głównie organizowała zabawy ) ,czy te babki siedzące na ławkach pod ścianą ,ale to już trochę dawniejsze czasy ? :lol:

Powiem tak ,na przykładzie swojej wsi . Wiejskie zabawy upadły ,ponieważ normalni ludzie, którzy chcieli się pobawić ,a nie tylko napić przestali tam chodzić . Do niedawna remiza strażacka w której się odbywały owe imprezy straszyła wyglądem ,a już w samym progu było czuć odór po tych ''kulturalnych ''imprezach. Tak organizatorzy dbali o porządek . :ph34r:

Od roku jest wyremontowana i na pewno nie będzie już imprez takich jak dawniej ,bo by mogli za rok remont generalny przeprowadzać .

Dziś jest to obiekt ,którego ja jako mieszkanka swojej wsi nie muszę się wstydzić . Do nie dawna nie jeden przejezdny rzucił okiem i pomyślał ...'' co to za speluna stoi na środku wsi''? Także nie ma takich imprez ,ponieważ ludzie chcą się bawić jak ludzie, a nie powiem jak co ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

Koszmarne warunki ,a i po połowa płotów we wsi bez sztachet

Ale te warunki, które by obecnie PIS, PIP czy nadzór budowlany nie przepuścił, były warunkami, gdzie ludzie się dobrze bawili, każdy z każdym tańczył (mimo, że ktoś miał osobę towarzyszącą) i ludzie byli bardziej ze sobą związani.

a że były "najazdy" grup z innych wsi i , bo jak ktoś komuś zaszedł za mocno za skórę to i sztachety latały.

to tylko świadczyło o tym, że mieszkańcy byli ze sobą zżyci i że jeden drugiego bronił, a nie to, co dziś obserwujemy, gdzie człowiek leży na chodniku przy drodze krajowej od dwóch godzin, a nikt się nie zatrzyma, ani nie zadzwoni po pogotowie...

na wesele zaprosiła mnie koleżanka jako os. tow i tam poznałem dziewczyne która też była jako os. tow. jakiś czas po weselu spotykaliśmy sie ....

jak piszesz - to, że ktoś z kimś idzie, to nie znaczy, że jest z nim związany. A tańczyć można z każdym, nawet żonatym i mężatką, bo taniec to nie zbrodnia, a zabawa ;)

wszyscy na około tylko rozmawiają o planach sylwestrowych

No to ja też powiem - jestem zaproszony na zabawę przez mojego pracodawcę :P

EDIT:

Co do bijatyk - w jednej sali domu kultury, gdzie organizowali wieś-dyskoteki, pod oknami od zewnętrznej strony były poukładane brony szpicami do góry. Każdy jak tylko wchodził, to na ten widok robił wszystko, by tylko nie wylecieć przez okno...

Edytowano przez wdaniel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Heidi ,to męcz ,bo ja też często męczę Krajewskiego . :rolleyes: On jest ponadczasowy ;)

Ale te warunki, które by obecnie PIS, PIP czy nadzór budowlany nie przepuścił, były warunkami, gdzie ludzie się dobrze bawili, każdy z każdym tańczył (mimo, że ktoś miał osobę towarzyszącą) i ludzie byli bardziej ze sobą związani.

Oj tak ,niektórzy tak się ze sobą zżyli ,taką wieź poczuli do siebie ,że do dziś są tego konsekwencje i ludzie gadają :lol:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

.A z tym pilnowaniem porządku przez organizatorów ,to już sobie daruj ,bo kogo Ty masz na myśli tych podpitych strażaków (u mnie straż głównie organizowała zabawy ) ,czy te babki siedzące na ławkach pod ścianą ,ale to już trochę dawniejsze czasy ? :lol:

 

 

Może u Ciebie to w remizie były, ale w moich okolicach to organizowały tzw zajazdy i restauracje, gdzie w tygodniu normalnie pracowano :P

Zatem z tym pilnowaniem to w tej Twojej remizie była jakaś patologia .

Te czasy już minęły i nie wrócą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj