Sposób na przechowywanie otwartego balota sianokiszonki

[grzesiek88 128]

Witam! Tak jak w temacie koledzy jakie macie sposoby na to by sianokiszonka po otwarciu dłużej zachowała świeżość. Obecnie mam jeszcze mało ogonów w oborze i powoli mi idzie skarmianie kiszonki, jak otworzę balota to po trzech dniach jest w środku gorący i zaczyna pleśnieć na biało więc idzie na straty bo mogą się bydlaki zatruć taką spleśniałą. Myślałem żeby rozcinać folię w połowie balota, pół kiszonki wziąć do skarmiania a na to drugie pół zaciągnąć spowrotem tą folię i w miejscu cięcia okręcić ze dwie warstwy streczem tak żeby powietrze nie dochodziło. dałoby to coś? jak myślicie ma to sens?  czekam na wasze pomysły i opinie na ten temat

[JARAS 5]

hmmm no możesz spróbować ale czy pomoże nie wiem lepiej dopuścic kilka ogonów by to skarmiać na bieżąco

[pawel885 2279]

Bez sensu, jedyne wyjście to rozrzucić cienko jak masz miejsce 

[FINN 1478]

nic to nie da, bo i tak już dostało się powietrze... jedyne wyjście to albo dokupić ogonów, lub na drugi rok robić baloty zmiennokomorówką i np. 1m średnicy...

[Pawel20 49]

Albo robić bardziej podszuszone sianokisoznki, chodź to tez mija się z celem bo białko ucieka... i wiadomo jak to jest z pogoda.

[wujekk110 45]

Otwieraj jak jest chłodno i rozrzucaj cienko, tak radzi też "pawel885".

[pawel885 2279]

nic to nie da, bo i tak już dostało się powietrze... jedyne wyjście to albo dokupić ogonów, lub na drugi rok robić baloty zmiennokomorówką i np. 1m średnicy...

Jak cienko rozrzucisz to będzie ok, ja cielakom prasą z pokosu przywożę mokre i nic się nie grzeje 

[grzesiek88 128]

no właśnie z miejscem jest krucho ale może jakoś to gdzieś rozrzuce, temperatura już dość niska więc powinno się udać. Najlepiej byłoby dostawić kilka sztuk ale jak się patrzy co się dzieje w naszej branży to się człowiekowi odechciewa przy tym skakać...

[wujekk110 45]

Nie poddawaj się, każdy z nasz jedzie na tym samym wózku. W przeszłości już nieraz bywały załamania rynkowe cen, z powodu politycznych zawirowań. A mieszczanie za miedzą jak wygłodnieją, zaczną ze zdwojoną siłą kupować papu. Wtedy się odkujemy.