Przez
scoffer
Wczoraj przejeżdżając obok gniazda bociana , znalazłem wyrzucone pisklę . Zostało wyrzucone z gniazda ok 30 minwczesniej , o czym poinformował mnie świadek zdarzenia.
Jednak marnie bo marnie ale żyło.
Zabrałem toto do domu , ulokowałem w cieplej kotłowni i nakarmiłem dżdżownicami wpychając mu je do gardła wraz z paroma kroplami wody .
I tak do ok godz 22 .
Dzisiaj rano ok 6 , idę sobie do bociana , będąc pewnym że oddal ducha , a tu niespodzianka ,bocian żyje .
Biorę więc nazbierane wczoraj dżdżownice i próbuję go karmić , jednak ze dwie mi wypadły .
Ta bestia , wstała na nogi i zaczęła sama je samodzielnie wydziobywać ze ściółki niczym kura.
tym sposobem zżarł wszystkie posiadane dżdżownice , wydobywając z siebie serię różnych śmiesznych dzwięków .
Bocian jest mocno podziobany , spadł z ok 8 m , ale ma zaskakująco duża chęć życia .
Miał kto taki przypadek , bo fajnie by było uratować typowi życie.